Trybunał Konstytucyjny dwa lata temu orzekł, że przepis ograniczający sądową waloryzację świadczeń z przedwojennych obligacji jest niezgodny z konstytucją.
Sędziowie odroczyli z premedytacją utratę mocy niekonstytucyjnego przepisu na 12 miesięcy. Dali czas ustawodawcy, aby uregulował sytuację prawną posiadaczy obligacji. Nic z tego. Do dziś ustawa nie powstała. Można powiedzieć: wyroki Trybunału sobie, a rząd sobie. Właściciele obligacji pokładali nadzieję w sądach. Te jednak rozkładały bezradnie ręce, gdy Skarb Państwa podnosił zarzut przedawnienia. Tę złą passę przerywa środowy wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, nakazujący zapłatę właścicielowi obligacji z 1936 roku prawie pół miliona złotych. W końcu państwo też obowiązuje zasada, że zawartych umów należy dotrzymywać.