Nieznajomość prawa szkodzi. Ale brak bezpłatnej, elektronicznej bazy danych o obowiązujących ustawach i rozporządzeniach szkodzi podwójnie.
Dlatego dobrze się stało, że o taką oficjalną, urzędową bazę upomniał się rzecznik praw obywatelskich. Dlaczego obywatel musi korzystać z prywatnych, odpłatnych serwisów. Te teksty nie są w żadnym wypadku źródłem prawa, a ich wiarygodność sami autorzy stawiają pod znakiem zapytania. Nawet na stronach Rządowego Centrum Legislacji zamieszczane są teksty ustaw z dopiskiem: wydawca nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych aktów prawnych. Ta szczerość państwowych urzędników jest doprawdy rozbrajająca. Ufamy, że jest jej mimo wszystko za mało, by rozbroić odpowiedzialność rządu.