Resort sprawiedliwości trwoni pieniądze na darmowe taksówki dla podpitych rowerzystów i kierowców. Taką rolę zaczynają pełnić policyjne radiowozy.
Kursują one nocną porą od izby wytrzeźwień do sądów 24-godzinnych, przewożąc podpitych sprawców. Szkoda, że rząd wprowadzając przyśpieszone sądy, nie przedyskutował swoich pomysłów z sędziami, prokuratorami, policją. Sam pomysł był dobry. Takie sądy działają przecież sprawnie w innych krajach. U nas stały się niestety pośmiewiskiem. Teraz, kiedy przyszedł czas reform, znów popełnia się ten sam błąd. Główni aktorzy 24-godzinnych spektakli nie są pytani o zdanie. Trudno to zrozumieć. Szkoda, że autorzy naszych ustaw nie chcą pytać o drogę. Nie ten przecież błądzi, kto czegoś nie wie, ale ten, kto, nie wiedząc, nie zadaje pytań.