Chociaż na walne zgromadzenia nie przychodzi zbyt wielu członków spółdzielni, to ci, którzy uczestniczą w nich regularnie, mieli nadzieję, że wreszcie sami będą decydowali o losach swojego majątku. Niestety, życie ich zaskoczy.
Znowu wyręczą ich przedstawiciele, którzy często zamiast działać dla dobra mieszkańców, wolą przypodobać się prezesom. Zarządy większości spółdzielni po raz kolejny pokazały, że nie zależy im na przestrzeganiu prawa. Ustawa nakazywała im zmianę zapisów dotyczących walnych do 30 listopada ubiegłego roku. Jednak część nawet nie podjęła stosownej uchwały, by zarejestrować nowy statut w sądzie. Prezesi nie boją się paragrafów, bo za zwłokę w przyjęciu nowego statutu nie grozi im żadna kara, a spółdzielcom mogą zawsze się wytłumaczyć, że nowelizacja przepisów została zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego.