Dobrze się stało, że Ministerstwo Sprawiedliwości postanowiło ratować naszą egzekucję. Niestety, tryby urzędniczej machiny w Al. Ujazdowskich kręcą się zbyt wolno.
Wysupłanie 35 nowych etatów komorniczych to prawdziwa kropla w morzu dwóch milionów spraw leżakujących w komorniczych kancelariach. Przedsiębiorcy oceniają, że chcąc ucywilizować odzyskiwanie długów, musimy wzmocnić komornicze rewiry co najmniej 200 egzekutorami. Nasza egzekucja rzeczywiście potrzebuje skoku jakościowego, a nie długiego marszu drobnymi kroczkami. I tylko komornicy nie dostrzegają tej prostej prawdy. Dla nich wciąż ważniejsza jest obrona dzisiejszego status quo. Dla nich niezmiennie, czy to pod rządami starych przepisów czy nowych, skuteczność egzekucji zależy od stanu majątkowego dłużnika i aktywności wierzyciela. Innymi słowy, jak wierzyciel znajdzie majątek dłużnika, to komornik włączy się do egzekucji ochoczo.