„Projektodawcy zmierzają w sposób ewidentny do całkowitego podporządkowania władzy sądowniczej przedstawicielowi władzy wykonawczej.
Realizacja tego zamierzenia ma się odbyć według zasady »kto ma pieniądze, ten ma władzę«” – tak o projekcie, który zmieni zasady zatrudniania dyrektorów sądów oraz ich status i pozycję w strukturze wymiaru sprawiedliwości, pisze Stowarzyszenie Sędziów Themis. Oprócz niego uwagi, w przeważającej większości krytyczne, zgłosiło kilkanaście innych podmiotów.
Zgodnie z zaprezentowanym przez resort sprawiedliwości projektem zmian w prawie o ustroju sądów powszechnych dyrektor finansowy sądu będzie służbowo podlegał bezpośrednio ministrowi sprawiedliwości, a nie – jak obecnie – prezesowi sądu. Ponadto nie będzie on już organem sądu, a minister sprawiedliwości zyska niczym nieskrępowaną dowolność w powoływaniu i odwoływaniu dyrektorów. Z ustawy zniknąć mają enumeratywne przesłanki mówiące o tym, kiedy można zakończyć współpracę z menedżerem. Zniknie również tryb konkursowy – teraz to wyłącznie od ministra sprawiedliwości będzie zależało, kto zostanie dyrektorem.
Te wszystkie zmiany budzą sprzeciw w środowisku sędziowskim. Główny zarzut dotyczy tego, że ich celem ma być bezwzględne podporządkowanie dyrektorów sądów ministrowi. To z kolei ma pozwolić przedstawicielowi władzy wykonawczej w sposób bezpośredni wywierać naciski na władzę sądowniczą.
Względem projektu pojawiają się również zarzuty niekonstytucyjności. Na te wskazuje np. prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Pisze on, że „powoływanie dyrektorów bez konkursów narusza art. 60 konstytucji, gdyż nie daje zgłaszającym się kandydatom możliwości uczestniczenia w transparentnym konkursie, lecz zależy od uznaniowej decyzji Ministra, od której nie przewidziano w projekcie żadnego odwołania”.
Co więcej, sędziowie podkreślają, że nie widzą żadnych racjonalnych argumentów, które miałyby przemawiać za potrzebą wprowadzania zmian. Zwraca na to uwagę m.in. prezes Sądu Apelacyjnego w Szczecinie, który w przesłanej do MS opinii wskazuje: „Sędziowie Sądu Okręgowego w Koszalinie (...) uważają, że zarówno zakładane usytuowanie dyrektora sądu, jego kompetencje oraz sposób powoływania i odwoływania w istocie prowadzą do zniweczenia wypracowanych w praktyce, w ich ocenie dobrze funkcjonujących, kilkuletnich doświadczeń”.
Wątpliwości zgłasza nie tylko samo środowisko. Obiekcje ma również NSSZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa. „Zmiana zakładająca, że dyrektor sądu, nie będzie już organem sądu, spowoduje, że urzędnicy i pracownicy sądowi nie będą już podlegać żadnemu organowi w sądzie, co w konsekwencji będzie skutkowało deprecjacją tych grup zawodowych wymiaru sprawiedliwości” – pisze w opinii Marcin Puźniak, zastępca przewodniczącego organizacji związkowej.
Projektowanym zmianom stanowczo sprzeciwia się również FOR. Zdaniem organizacji jest to „kolejny krok ku przejęciu kontroli przez władzę wykonawczą (rząd) nad wymiarem sprawiedliwości i zwiększy on zależność pracy sądów od decyzji i działań politycznych”. Dlatego też zdaniem FOR lepszym rozwiązaniem byłoby ulepszenie istniejącej procedury konkursowej.
Etap legislacyjny
Projekt w uzgodnieniach