W Polsce nie mówi się zbyt często o organizacjach pozarządowych tworzonych w formie spółek kapitałowych (sp. z o.o. czy SA) i nie każdy wie, że takie spółki mogą powstawać. Organizacje pozarządowe kojarzą się w Polsce głównie z fundacjami i stowarzyszeniami, a w ostatnim wykazie organizacji pożytku publicznego (o.p.p.) uprawnionych do 1 proc. podatku dochodowego od osób fizycznych na 8213 podmiotów znalazło się zaledwie kilka spółek.
Problemem praktycznym dla takich spółek jest to, czy są traktowane tylko jako organizacje pozarządowe, czy jako organizacje pożytku publicznego, i które fragmenty statutu lub umowy spółki będą o tym decydowały.
Drogę dla niestandardowego myślenia o spółkach jako o.p.p. utorowała m.in. uchwała Sądu Najwyższego z 13 stycznia 2006 r. (sygn. akt III CZP 122/05) – od tamtego czasu jednak ustawa o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 239 – dalej: ustawa o d.p.p.) była kilkakrotnie zmieniana. Dzisiaj sens uchwały SN znajdziemy m.in. w art. 3 ust. 3 pkt 4 tej ustawy, który mówi, że działalność pożytku publicznego może być prowadzona „także przez spółki akcyjne i spółki z ograniczoną odpowiedzialnością (...), które nie działają w celu osiągnięcia zysku oraz przeznaczają całość dochodu na realizację celów statutowych oraz nie przeznaczają zysku do podziału między swoich udziałowców, akcjonariuszy i pracowników”.
Status organizacji pozarządowych ustawa o d.p.p. traktuje bardziej ogólnie. Z punktu widzenia spółki kapitałowej dla możliwości występowania jako organizacja pozarządowa istotne będzie, aby nie była jednostką sektora finansów publicznych lub przedsiębiorstwem, instytutem badawczym, bankiem lub spółką prawa handlowego będącymi państwowymi lub samorządowymi osobami prawnymi, a jednocześnie, aby była podmiotem niedziałającym w celu osiągnięcia zysku (art. 3 ust. 2 ustawy o d.p.p.).
Kodeks spółek handlowych nie zakazuje tworzenia SA czy sp. z o.o. nienastawionych na zysk – osiągnięcie tego jest możliwe przez dostosowanie treści statutu czy umowy spółki. Przykład znajdziemy w wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Kielcach z 24 maja 2016 r. (sygn. akt I SA/Ke 239/16). W umowie, jaką miała skarżąca sp. z o.o., postanowiono, że działalność spółki ma charakter społeczny i niezarobkowy, a ponadto jest nastawiona na zwiększenie dostępności zasobów kulturowych regionu poprzez promocję, zachowanie i zabezpieczenie obiektów dziedzictwa kulturowego i obiektów zabytkowych. I wobec tego zysk jest wyłączony od podziału. Spółka ubiegała się o dofinansowanie projektu związanego z kulturą. Zarząd województwa dopatrzył się jednak w umowie spółki możliwości pośredniego podziału zysku (przez odpłatne umorzenie udziałów, udział w majątku likwidacyjnym) i na tej podstawie odmówił dofinansowania.
Jednak zdaniem sądu skarżąca sp. z o.o. spełniała formalne warunki udziału w konkursie jako organizacja pozarządowa. Decydujące okazało się uznanie, że nie działa ona w celu osiągnięcia zysku, spełniając kryteria określone w art. 3 ust. 2 ustawy o o.p.p. Sąd nie zgodził się na powiększenie definicji organizacji pozarządowej o dalsze kryteria, dotyczące działalności pożytku publicznego (określone m.in. w art. 3 ust. 3 pkt 4 ustawy o d.p.p.). WSA stwierdził, że „możliwość umorzenia udziału w spółce nie wskazuje na charakter działalności prowadzonej przez spółkę”, czyli możliwość odpłatnego umorzenia udziału nie oznacza automatycznie, że spółka działa for profit.
Mamy więc w Polsce kilka spółek, którym udało się uzyskać status o.p.p., i stanowiska, które rozgraniczają sytuację organizacji pozarządowych i o.p.p. Od spółki kapitałowej, która chce być traktowana jak organizacja pozarządowa, wymaga się niedziałania w celu osiągnięcia zysku. Podobnie jest z typowymi organizacjami pozarządowymi (fundacjami, stowarzyszeniami). Mogą one prowadzić działalność gospodarczą, ale jest to działalność służąca celom statutowym, specyficznym dla tych organizacji, a w przypadku stowarzyszeń wyraźny przepis zakazuje dzielenia dochodu między członków stowarzyszenia.
Choć nie jest powiedziane, że na gruncie kodeksu spółek handlowych byłoby to niemożliwe, brakuje w polskim systemie szczególnego odpowiednika spółki zorientowanej społecznie, takiej jak istniejąca w USA Public Benefit Corporation (PBC). Przykładem PBC jest m.in. Kickstarter. PBC pozostają przedsiębiorcami w tym sensie, że działają for profit. Jednak celem spółki obok nastawienia na zysk jest także działalność prospołeczna. Gdyby nie forma PBC, takie misyjne podejście do biznesu byłoby ryzykowne dla zarządu z punktu widzenia odpowiedzialności względem udziałowców. Dla Kickstartera misja oznacza przeznaczanie 5 proc. corocznego zysku na edukację artystów i wspieranie organizacji walczących z nierównościami. Spółka zobowiązała się też do publikowania sprawozdań z realizacji tej misji.
PBC to w USA zaledwie ok. 0,01 proc. przedsiębiorstw; zresztą nie wszystkie stany mają takie ustawodawstwo. PBC nie wiąże się ze specjalnymi ulgami podatkowymi, nie powinno być też mylone z tzw. certyfikatem B Corps. W grudniu 2015 r. podobną do PBC regulację przyjęły Włochy – nowa spółka nazywa się tam Societa Benefit.
Trudno powiedzieć, by tworzenie w Polsce odpowiednika PBC było konieczne od strony prawnej – prawo spółek jest tu dość elastyczne. Mimo to umiejętność pogodzenia działalności nastawionej na zysk z regularnym i transparentnym wspieraniem jakiejś misji zasługiwałaby na wyróżnienie, choćby oznaczeniem dodawanym do nazwy spółki. Mogłoby stać się ono pozytywnie kojarzonym hasłem, sprzyjając dialogowi i popularyzując prospołeczną postawę w biznesie.