- Jeśli uznalibyśmy, że nowe regulacje w jakimś zakresie wymagają implementacji, to do tego czasu powinny obowiązywać regulacje krajowe. Przyjęcie innej interpretacji byłoby zwyczajnie niebezpieczne dla rynku - mówi Dr Mirosław Kachniewski prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych.
Przez niedopatrzenie ustawodawcy i Komisji Nadzoru Finansowego obecnie brakuje przepisów umożliwiających nakładanie sankcji za ujawnianie i wykorzystywanie informacji poufnych – twierdzą prawnicy. Podziela pan ten pogląd?
Dr Mirosław Kachniewski: W żaden sposób nie dopuszczam takiej interpretacji, aby wystąpiła luka prawna uniemożliwiająca nakładanie sankcji za niektóre naruszenia w okresie pomiędzy 3 lipca, czyli dniem wejścia w życie unijnego rozporządzenia MAR (Market Abuse Regulation), a datą wejścia w życie stosownej zmiany ustawy o obrocie (której to daty na ten moment nie da się przewidzieć). Przecież byłaby to katastrofa dla rynku, kompromitacja dla regulatora i olbrzymie komplikacje dla wszystkich zainteresowanych. A przyjmujemy przecież, że nasz ustawodawca jest racjonalny i takich błędów nie popełnia.
Żartuje pan, a ja pytam poważnie. Czy przez opieszałość resortu finansów nie mamy teraz wolnoamerykanki?
Logika nakazywałaby przyjąć, że obowiązywać może jeden porządek prawny – „stary” sprzed MAR, który opiera się na rodzimej ustawie, albo „nowy”, opierający się o MAR. Jeśli przyjmiemy, że nowe regulacje obowiązują automatycznie i nie wymagają implementacji (a taki był przecież cel użycia środka prawnego, jakim jest rozporządzenie), to mamy regulację kompletną, mającą pierwszeństwo w stosowaniu wobec ewentualnie sprzecznych przepisów krajowych. Jeśli natomiast uznalibyśmy, że nowe regulacje w jakimś zakresie wymagają implementacji, to do tego czasu powinny obowiązywać regulacje krajowe. Przyjęcie innej interpretacji byłoby zwyczajnie niebezpieczne dla rynku. Choć tu pojawia się bardzo istotna wątpliwość, bo sama KNF te porządki prawne miesza. Twierdzi bowiem, że obowiązki wynikają już z nowego porządku prawnego, podczas gdy kary obecnie nakładane mogą być ze starego, skoro nowy nie pozwala na karanie bez zmiany ustawy krajowej.
Proszę dodatkowo zwrócić uwagę, że na rynku kapitałowym wiele naruszeń ma charakter ciągły, a nie punktowy. Dodając do tego, że nowe regulacje dają niezwykle szerokie pole uznaniowości nadzorcy, możliwe zapewne będzie wyciągnięcie konsekwencji ex post, po przeprowadzeniu nowelizacji polskiej ustawy, nawet jeśli przez pewien czas brakowałoby podstawy prawnej do nakładania sankcji.
Czyli problemu nie ma? Ustawodawca przyjmie nowelizację i po prostu wtedy ukarze się wszystkich tych, którzy naruszali reguły gry podczas okresu przejściowego?
Nie mam pewności, że takie rozwiązanie zostanie zaakceptowane przez sądy. Sytuacja prawna niewątpliwie jest niejasna i bardzo nad tym ubolewam. Tym bardziej że regulator miał grubo ponad dwa lata na wprowadzenie stosownych zmian w polskim porządku prawnym. Do wielu ryzyk związanych z nowymi regulacjami zafundowane zostało jeszcze jedno – ryzyko prawne, cechujące się na gruncie polskim szczególnie wysokim poziomem ze względu na nieprzewidywalność i powolność zapadania rozstrzygnięć, co na rynku finansowym przekłada się wprost na pieniądze. Oprócz olbrzymich kosztów dostosowania do MAR uczestnicy rynku będą musieli zatem ponieść koszty wyższej premii za ryzyko. Może za to także należałoby na kogoś nałożyć sankcje.