Na działce sąsiada rośnie drzewo, które mocno ucierpiało podczas ostatniej wichury – opowiada pani Maria. – Sądzę, że w każdej chwili może się przewrócić. Niepokoją mnie także naderwane gałęzie. Często odwiedza mnie wnuk i obawiam się o jego bezpieczeństwo. Rozmawiałam już z sąsiadem na temat wycięcia drzewa. Powiedział, że chętnie by się go pozbył, ale wiąże się to z wieloma formalnościami. Nie wie też, do kogo miałby się zgłosić i ile zapłacić. Czy rzeczywiście dbałość o bezpieczeństwo na własnej nieruchomości jest aż tak skomplikowane – zastanawia się czytelniczka.
Trzeba wiedzieć, że nawet właściciel jest ograniczony w zakresie dysponowania swoją nieruchomością. Nie może mianowicie podejmować czynności utrudniających korzystanie z sąsiednich gruntów i sprzecznych z przeznaczeniem rzeczy. Dzięki takim uregulowaniom w spokojnej dzielnicy nie powstanie nagle wysypisko śmieci albo zakład chemiczny. Swoboda właścicielska natrafia także na opór w postaci przepisów dotyczących wycinki drzew. W pewnych przypadkach należy bowiem uzyskać zgodę organu administracji.
Warto nadmienić, że istnieją sytuacje, w których nie trzeba wypełniać licznych formalności i występować o zezwolenie. Wówczas od razu w ruch mogą pójść piła i siekiera. Każdy ma prawo pozbyć się niechcianej roślinności, której obwód pnia na wysokości 5 cm nie przekracza:
35 cm – w przypadku topoli, wierzb, kasztanowca zwyczajnego, klonu jesionolistnego, klonu srebrzystego, robinii akacjowej oraz platanu klonolistnego,
25 cm – w przypadku pozostałych gatunków.
Dozwolone jest wycinanie drzew owocowych. I to niezależnie od grubości pnia! Ustawa uniemożliwia dokonywanie takich czynności jedynie na terenach wpisanych do rejestru zabytków i pełniących funkcje publiczne. Powyższe utrudnienia nie będą miały zastosowania w sytuacji, w której znalazła się czytelniczka. Trzeba jednak pamiętać o zasięgnięciu rady pracownika samorządowego zawsze, gdy tylko występują wątpliwości co do możliwości wycięcia drzewa!
Ustawa pozwala także wycinać drzewa stanowiące tak zwane złomy lub wywroty. Są to takie rośliny, których pień uległ złamaniu, albo zostały wywrócone w wyniku działania czynników naturalnych. Na przykład wichury. W przypadku złomów i wywrotów trzeba koniecznie skontaktować się z urzędem miasta lub gminy. Wówczas kompetentny urzędnik dokona oględzin i oceni, jakie przepisy mają zastosowanie w konkretnej sytuacji. Jeśli nie doszło do złamania pnia lub wywrócenia, nie ma co liczyć na dokonanie wycinki bez zezwolenia.
Może się więc tak zdarzyć, że drzewo zagrażające bezpieczeństwu nie mieści się w katalogu roślinności wyłączonej spod restrykcyjnych przepisów. Wówczas nie wolno działać bez zezwolenia. Ci, którzy decydują się na samowolę w tym zakresie, ryzykują zapłatą kary liczonej w tysiącach złotych!
Gdy ustawa wymaga uzyskania zgody na wycinkę, trzeba koniecznie przedsięwziąć odpowiednie środki. W urzędzie lub na stronie internetowej można pobrać wniosek o wydanie zezwolenia na usunięcie drzew lub krzewów. Pismo powinno trafić do wydziału ochrony środowiska urzędu miasta lub gminy. Należy w nim sprecyzować między innymi: nazwę rośliny, obwód pnia mierzony na wysokości 130 cm, wielkość powierzchni usunięcia, miejsce, przyczynę i termin wycinki. Ponadto do wniosku trzeba załączyć rysunek, mapę lub projekt budowlany wskazujący usytuowanie drzewa oraz projekt planu nasadzeń następczych. Możemy mieć do czynienia z problematyczną sytuacją, jeśli sąsiad pani Marii nie jest właścicielem nieruchomości. Wówczas jego podpis nie wystarczy do uzyskania zezwolenia! Czytelniczka powinna wtedy odszukać właściciela i uzyskać jego zgodę, którą również należy dołączyć do wniosku. Decyzję wydaje wójt, burmistrz lub prezydent miasta po dokonaniu wcześniejszych oględzin. Na rozpatrzenie sprawy przyjdzie poczekać miesiąc, a w skomplikowanych przypadkach nawet dwukrotnie dłużej.
Z powyższego wynika, że uzyskanie zezwolenia na wycinkę drzewa nie jest prostą sprawą. Czytelniczka powinna jak najszybciej skontaktować się z miejscowym urzędem i wskazać, że niepodjęcie stosownych działań może zagrażać życiu i zdrowiu ludzi. Wówczas należy oczekiwać współpracy ze strony władz samorządowych i wcześniejszego rozwiązania palącego problemu. Warto wiedzieć, że sąsiad pani Marii nie poniesie kosztów z tytułu opłaty administracyjnej. Urząd nie pobiera środków za wycięcie drzew zagrażających bezpieczeństwu ludzi lub mienia. Zwolnione z tych kosztów są także osoby fizyczne, które uzyskały korzystną decyzję, a usunięcie roślinności nie wiąże się z prowadzoną działalnością gospodarczą.
Jeżeli sąsiad czytelniczki nagle zmieni zdanie i stwierdzi, że nie zamierza wyciąć pechowego drzewa, to na nic zda się sporządzenie wniosku do urzędu miasta. Trzeba bowiem wiedzieć, że decyzja jest wydawana tylko na żądanie osoby uprawnionej, a więc właściciela lub posiadacza nieruchomości. Co robić w tej patowej sytuacji? Jedyną deską ratunku pozostaje uzyskanie wyroku sądu powszechnego. O tym, jak napisać pozew, dowiedzą się państwo z opinii eksperta.
Podstawa prawna:
Art. 5 pkt 26c, 26d, art. 83 ust. 1, art. 83a ust. 1, art. 83b ust. 1, art. 83c ust. 1, art. 83d, 83f ust. 1 pkt 3, 14b, art. 84 ust. 1, art. 86 ust. 1 pkt 1, 2, 4, art. 88 ust. 1 ustawy z 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody (Dz.U. z 2015 r. poz. 1651 ze zm.).
OPINIA EKSPERTA
Dziennik Gazeta Prawna
W przedmiotowej sprawie należy zobowiązać sąsiada do konkretnego zachowania. Trzeba więc wnieść pozew do sądu o stwierdzenie obowiązku złożenia oświadczenia woli w postaci wniosku o zezwolenie na usunięcie drzewa. W treści pozwu należy wskazać osobę, której pozwany winien złożyć oświadczenie woli, i określić treść samego wniosku. Instytucja ta została przewidziana w art. 64 kodeksu cywilnego, zgodnie z którym prawomocne orzeczenie sądu stwierdzające obowiązek danej osoby do złożenia oznaczonego oświadczenia woli zastępuje to oświadczenie. Podstawą żądania pozwu jest art. 439 kodeksu cywilnego, który stanowi, że ten, komu wskutek zachowania się innej osoby albo przez stan posiadanego przez nią budynku lub urządzenia zagraża bezpośrednio szkoda, może żądać, aby osoba ta przedsięwzięła środki niezbędne do odwrócenia grożącego niebezpieczeństwa. Bez wątpienia takie niebezpieczeństwo stwarza drzewo sąsiada w przedstawionym przez czytelniczkę stanie faktycznym. Właściwy do złożenia pozwu jest sąd rejonowy wydział cywilny miejsca położenia nieruchomości sąsiada. Opłata sądowa jest uzależniona od wartości przedmiotu sporu, czyli w tym przypadku od wartości drzew. Warto również złożyć wniosek o zasądzenie od pozwanego zwrotu kosztów procesu. Wówczas w przypadku wygranej sąsiad zostanie zobowiązany do zwrotu na rzecz czytelniczki opłaty sądowej, ewentualnych kosztów związanych z wydaniem opinii przez biegłego sądowego oraz wydatków związanych z zastępstwem procesowym.