TEZA: Postępowanie administracyjne trwające dwa lata narusza zarówno przepisy o terminowym załatwianiu spraw, jak i zasadę pogłębiania zaufania do organów władzy publicznej. I właśnie to drugie przesądza o wystąpieniu rażącego naruszenia prawa.
Linia orzecznicza / Dziennik Gazeta Prawna
Sygn. akt II SAB/Wa 40/16, WYROK WOJEWÓDZKIEGO SĄDU ADMINISTRACYJNEGO W WARSZAWIE z 7 czerwca 2016 r.
STAN FAKTYCZNY
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie po raz kolejny musiał się zająć skargą na przewlekłe prowadzenie postępowania przez generalnego inspektora ochrony danych osobowych (GIODO). Sądząc po wyrokach stołecznego sądu, GIODO znajduje się w niechlubnej czołówce organów, które mają poważne problemy z terminowym załatwianiem wpływających do niego spraw administracyjnych.
Tym razem obywatel postanowił poskarżyć się na GIODO już po zakończeniu dotyczącego go postępowania. Organ rozpatrywał jego sprawę dotyczącą nieprawidłowości przy przetwarzaniu danych osobowych aż przez dwa lata i trzy miesiące. To zdaniem obywatela w sposób rażący naruszyło prawo oraz jego interes prawny. Jak każdy obywatel zwracający się o pomoc do organów miał prawo liczyć na szybkie rozwiązanie problemu. Zgodnie z art. 35 ustawy z 14 czerwca 1960 r. – Kodeks postępowania administracyjnego (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 23 ze zm., dalej: k.p.a.) sprawa powinna być załatwiona przez organ maksymalnie dwa miesiące od wszczęcia postępowania. Zamiast tego skarżący spotkał się z niczym nieuzasadnionym w jego przekonaniu przeciąganiem procedur. Chciał więc orzeczenia przez sąd o przewlekłości postępowania przed GIODO wraz z uznaniem, że miała ona miejsce z rażącym naruszeniem prawa.
W odpowiedzi na skargę organ tłumaczył się, co nie jest nowością, patrząc na wcześniejsze sprawy sądowe z udziałem GIODO, że liczba spraw trafiających do jego urzędu rokrocznie rośnie, a to przekłada się na zwiększenie obciążeń pracowników. W 2010 r. wpłynęło 1,1 tys. skarg, podczas gdy w 2014 r. było to już 2,5 tys. skarg. W tym ostatnim przypadku na jednego urzędnika właściwego wydziału przypadało średnio ponad 300 spraw rocznie, stąd też dłuższy czas oczekiwania na załatwienie sprawy. Ponadto w opisywanym przypadku GIODO na bieżąco informował obywatela o kolejnych etapach przedłużającego się postępowania wyjaśniającego (strona otrzymywała korespondencję średnio raz na dwa miesiące). W związku tym zdaniem GIODO nie mogło być mowy o zasadności skargi na przewlekłe prowadzenie postępowania. Ponadto, jak podniósł organ, obok reguły szybkości postępowania istnieje również obowiązek wyczerpującego zebrania i rozpatrzenia całego materiału dowodowego przed wydaniem decyzji kończącej sprawę (art. 77 par. 1 k.p.a.).
WSA nie uwzględnił wyjaśnień GIODO. Zgodnie ze skargą obywatela orzekł, że organ przewlekle prowadził postępowanie, a co więcej, dopuścił się rażącego naruszenia prawa.
UZASADNIENIE
Skarga była dopuszczalna, ponieważ w trakcie trwania postępowania skarżący wzywał GIODO do usunięcia naruszenia prawa związanego z przewlekłością. Sąd przypomniał, że pojęcie przewlekłego prowadzenia postępowania obejmuje takie działanie organu, które nacechowane jest opieszałością i nieskutecznością. Ma ono miejsce także w sytuacji, gdy organ nie podejmuje działań, mimo że nie istnieją przeszkody do prowadzenia postępowania i rozpatrzenia wniosku strony. Przewlekłość jest piętnowana przez przepisy, ponieważ jej wystąpienie uniemożliwia skuteczną realizację przez obywateli ich praw. Skargę na przewlekłe prowadzenie postępowania można wnieść zarówno w trakcie jego trwania, jak i już po zakończeniu.
Skład orzekający stwierdził, że działania GIODO nosiły znamiona przewlekłego prowadzenia sprawy, ponieważ z zebranych akt wynika, iż w trakcie postępowania występowały przerwy, których nie sposób usprawiedliwić. Przykładowo, w ciągu rzeczonych dwóch lat i trzech miesięcy były takie momenty w postępowaniu, gdy przez trzy miesiące w sprawie nic się nie działo. Co więcej, po zakończeniu zbierania materiału dowodowego i powiadomieniu obywatela o możliwości wypowiedzenia się w sprawie, do chwili wydania decyzji minęły aż cztery miesiące. Takie luki czasowe nie mogą występować, jeśli w trakcie ich trwania organ nie podejmuje zintensyfikowanych działań faktycznych w celu wyjaśnienia sprawy.
Jednocześnie WSA stwierdził, że przewlekłość miała miejsce z rażącym naruszeniem prawa. Co ciekawe, jako podstawę do takiego orzeczenia sąd wskazał nie tyle na złamaną regułę szybkości postępowania, ile na naruszenie zasady pogłębiania zaufania do organów władzy publicznej opisaną w art. 8 k.p.a. Niczym nieuzasadnione przeciąganie sprawy negatywnie wpływa na budowanie zaufania do administracji. Pozytywnie w oczach obywateli nie prezentuje się również podnoszenie argumentacji, że długotrwała zwłoka w działaniu organu jest wywołana rosnącą liczbą spraw załatwianych przez organ.