Prokuratury niższych szczebli skarżą się, że góra nie chce przejmować śledztw, do czego jest zobowiązana na mocy zarządzenia prokuratora generalnego i regulaminu.
Wyższe szczeble w prokuraturze mają przejąć sprawy o poważniejszym ciężarze gatunkowym. Regiony – m.in. te dotyczące błędów medycznych, których skutkiem była śmierć, poważnej cyberprzestępczości i najpoważniejszych przestępstw finansowo-skarbowych. Okręgi zaś m.in. błędów medycznych, których skutkiem były ciężkie uszkodzenia ciała czy cyberprzestępczości o skomplikowanym charakterze.
– Do 20 czerwca 2016 r. prokuratorzy okręgowi i regionalni mieli czas na wydanie zarządzeń o przejęciu konkretnych spraw. Do dziś nie wpłynęły informacje o problemach związanych z dotrzymaniem tego terminu lub z przejmowaniem spraw przez jednostki wyższego szczebla – informuje Arkadiusz Jaraszek z Prokuratury Krajowej.
Rakowiecka nie ma jeszcze kompleksowych danych o liczbie przejętych z rejonów i okręgów spraw. Zbiera informacje. Jak podkreśla prokurator Jaraszek, jeśli będą sygnały o problemach, podejmą odpowiednie środki, aby zarządzenie prokuratora generalnego z 13 maja 2016 r. (to ono wyznacza termin na 20 czerwca) było odpowiednio realizowane.
Jednak z perspektywy rejonów sytuacja nie wygląda już tak kolorowo. „U nas ani prokuratura okręgowa, ani prokuratura regionalna nic nie biorą. Zostawiamy masę starych spraw. Spodziewamy się, że w lipcu będzie ich kontrola i wygarną nam, że jesteśmy nieudacznikami, bo ich nie skończyliśmy. A gdyby tak tych kontrolujących zaangażować w prowadzenie spraw, to szłyby sprawniej” – pisze na forum internetowym jeden z prokuratorów.
I dodaje: „Chyba ci nowi nominaci muszą czuć się bardzo pewnie, że wbrew poleceniu PK nic nie biorą. Albo mają ciche pozwolenie z PK, a te pisemka o przekazywaniu i właściwości to taki tani chwyt pod publikę, że niby chcą, działają, przejmują, tylko ci nieudolni lenie w rejonach nic nie robią”.
– W warszawskich prokuraturach stało się to, co najgorsze. Wykonawcy zarządzenia – kierownicy jednostek – nie doprowadzili do jego zmiany, ale okazali brak respektu wobec jego postanowień – potwierdza zdegradowany niedawno do poziomu prokuratury rejonowej Krzysztof Parchimowicz, prezes nowego stowarzyszenia Lex Super Omnia.
On skierował do przełożonej pisma o spowodowanie przejęcia przez wyższe szczeble ok. 20 spraw. Bez efektów.
– Nie przejęto żadnej. Większości nawet nie badano. Jeśli już, to przejmowane są sprawy dotyczące błędów medycznych. Te gospodarcze albo przeciwko mieniu z wykorzystaniem zaawansowanych technik informatycznych – nie. Ciekawe, jak oceni proces przejmowania Prokuratura Krajowa – dodaje. Jak mówi, zarządzenie PG popada w przesadę. Jest nieracjonalne. Populistyczne. Obciążenia poszczególnych szczebli – uważa – rozłożono bezrefleksyjnie.
– Gdyby je ściśle wykonywać, prokuratury okręgowe czy regionalne zostałyby sparaliżowane liczbą przekazywanych postępowań. Stąd opór wyższych szczebli. Wiedzą, że liczba spraw nie przełoży się na jakość rozstrzygnięć – zauważa prezes stowarzyszenia.
Prokuratura Regionalna w Warszawie przejęła 26 postępowań w zakresie błędów medycznych ze skutkiem śmiertelnym i jedno z zakresu cyberprzestępczości. Przejęto też osiem spraw o najpoważniejsze przestępstwa przeciwko obrotowi gospodarczemu oraz finansowo-skarbowe względem mienia wielkiej wartości. O tym, że to kropla w morzu potrzeb, świadczy liczba wniosków o przejęcie. 116 dotyczyło przestępstw finansowo-skarbowych. 65 – przestępstw przeciwko obrotowi gospodarczemu. 37 wniosków – przestępstw przeciwko mieniu, 9 – przestępstw z zakresu cyberprzestępczości, zaś 163 to błędy medyczne. Dlaczego tak mało zostało uwzględnionych?
– Podległe prokuratury okręgowe i rejonowe przekazały sprawy, które, jak wynika z analiz, nie spełniały kryteriów ich przejęcia – wyjaśnia Agnieszka Zabłocka-Konopka, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Warszawie, zapewniając, że sprawy, które kryteria spełniały, zostały przejęte. Każda wcześniej była przedmiotem wnikliwej analizy. A na ostateczną decyzję nie wpływały względy uznaniowe czy też intencjonalne, ale obowiązujące kryteria ich wyboru.
– Zdarzało się, że wnioskami o przejęcie objęto postępowania, w których wprawdzie zaistniał skutek w postaci śmierci człowieka, ale zgromadzone dowody nie dały podstaw do przyjęcia, iż doszło do błędów medycznych, które implikowałyby przejęcie postępowań – dodaje rzecznik.
Jednak Tomasz Salwa ze Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury mówi, że mają sygnały o nieformalnych metodach blokowania przejmowania spraw. I że można to wykryć. – Jeśli okaże się, że nadal są w rejonach sprawy z kategorii wskazanych w regulaminie do przejęcia, będzie to oznaczać, iż mamy do czynienia z obrazą przepisów prawa – podsumowuje. I zapowiada, że związek zapyta w drodze informacji publicznej prokuratury rejonowe, czy mają takie nieprzejęte sprawy, których mieć nie powinny. – Przepisy np. w sferze błędów medycznych są jednoznaczne – skutkujące śmiercią prowadzą prokuratury regionalne. Dlatego różnicowanie zgonów w wyniku błędów z uwagi np. na wiek ofiary lub jej status społeczny to absurd. A mamy sygnały o takich pomysłach – dodaje Tomasz Salwa.
Jacek Skała, szef związkowców, tłumaczy, że przejmowanie spraw to newralgiczny element reformy. – Doetatyzowane prokuratury okręgowe i regionalne muszą przejąć przynajmniej pewną część postępowań, aby odciążyć rejony oraz umożliwić realizację zasady obowiązkowego referatu. Bez tego reforma nie ma szans na powodzenie. Znane są przypadki, szczególnie wydziałów sądowych PO i PR, gdzie nawet kilkunastu prokuratorów nie dostało nic do prowadzenia – wskazuje Skała. A tymczasem, jak zaznacza, inni pracują ponad normę i realne możliwości, co może odbić się na jakości.