Minister sprawiedliwości w ubiegłym tygodniu przedstawił opinii publicznej założenia projektu nowej ustawy o komornikach sądowych i egzekucji, zapowiadając jednocześnie, że w ciągu kilku tygodni przygotowana zostanie również ustawa o kosztach egzekucyjnych.
Z niecierpliwością czekamy na projekt, którego rozwiązania w istocie przesądzą o tym, czy dalsze funkcjonowanie komornika w statusie samofinansującego się funkcjonariusza publicznego będzie możliwe. Minister wspomniał jednocześnie o konieczności wyważenia interesu społecznego i interesu fiskusa w toku prac nad ustawą.
Jednak punktem wyjścia do dyskusji o wysokości kosztów egzekucyjnych powinna być najważniejsza funkcja, jaką te koszty pełnią, a więc funkcja publicznoprawna (inne w tym felietonie pominę). Jest ona związana z finansowaniem działalności komorników sądowych i ich kancelarii, w których zatrudnionych jest kilkanaście tysięcy osób, w tym ponad 2,5 tysiąca asesorów i aplikantów. To całość aparatu egzekucyjnego, albowiem państwo w żaden sposób w utrzymaniu tego systemu nie uczestniczy.
Krajowa Rada Komornicza, mając na względzie potrzebę merytorycznej rozmowy o tak poważnym problemie – z uwzględnieniem szczególnie niepewnego statusu komornika jako podatnika VAT i problemów z tym związanych – zleciła globalnej firmie doradczej PwC przygotowanie opracowania na temat wrażliwości kancelarii komorniczych na zmiany dotyczące VAT oraz potencjalne zmiany opłat, na podstawie danych za I kwartał br. roku. To niezwykle pouczająca lektura pokazująca, z jak wrażliwą materią mamy do czynienia. Przedstawię tylko kilka istotnych ustaleń tego opracowania.
Przede wszystkim faktem jest znaczące zróżnicowanie dochodów osiąganych przez poszczególne kancelarie komornicze. 30 proc. z nich osiąga miesięczny wynik finansowy brutto poniżej 5 tys. zł, a 40 proc. – poniżej 11 tys. zł brutto. Widoczne jest zróżnicowanie zarówno ze względu na wielkość kancelarii, czyli liczbę prowadzonych spraw, jak i położenie geograficzne.
Gdyby przyjąć, że ustawodawca zdecyduje się na włączenie VAT do opłat egzekucyjnych, wówczas średni dochód komornika prowadzącego kancelarię o wpływie do 1,5 tys. spraw rocznie spadnie do 4 tys. zł brutto. Ewentualne obniżenie opłat egzekucyjnych przy tym scenariuszu skutkuje już oczywistą stratą finansową. Generalnie taka zmiana najmocniej uderzyłaby w kancelarie o wpływie do 3 tys. spraw, a więc 3/4 kancelarii w kraju.
Jeżeli chodzi o wpływ ewentualnych zmian na dochody kancelarii w zależności od regionów, trzeba podkreślić, że średnia wielkość kancelarii w Polsce wschodniej jest ponad dwukrotnie mniejsza od przeciętnej. Zyskowność wyniosła dla niej średnio 19 proc., a miesięczny dochód wyniósł 7,2 tys. zł brutto. Kancelarie z tego regionu – jak i z Polski zachodniej – są najbardziej wrażliwe na ewentualne zmiany opłat. Samo wliczenie VAT do opłat egzekucyjnych skutkowałoby spadkiem dochodu do poziomu 3 tys. zł brutto. Ewentualne powiązanie tego z obniżeniem opłat spowodowałoby poważną stratę.
Analiza dobitnie pokazuje, że utrwalany do niedawna mit o średnim dochodzie komornika nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Ale warto też podkreślić, że sama wysokość opłat egzekucyjnych w Polsce jest niższa niż w krajach o podobnej sytuacji gospodarczej. Jako przykład można wskazać rozwiązanie obowiązujące na Słowacji. W przypadku egzekucji świadczeń pieniężnych wysokość opłaty egzekucyjnej wynosi 20 proc. egzekwowanego świadczenia, ale nie mniej niż ok. 140 zł i nie więcej niż ok. 140 tys. zł. W razie dobrowolnego spełnienia świadczenia przez dłużnika w terminie 14 dni od doręczenia mu zawiadomienia o wszczęciu egzekucji, kwota należnej komornikowi sądowemu opłaty spada do 10 proc. Istnieje również możliwość dodatkowego wynagrodzenia, na podstawie umowy zawartej z wierzycielem, w wysokości 50 proc. należnej opłaty. W Czechach opłaty egzekucyjne wynoszą przy egzekucji świadczeń pieniężnych 15 proc. (do kwoty ok. 500 tys. zł), nie mniej niż 500 zł. Komornik może również otrzymać dodatkowe wynagrodzenie za przeprowadzenie skutecznej egzekucji na podstawie dodatkowej umowy z wierzycielem. W systemach tych nie istnieje również instytucja miarkowania opłat egzekucyjnych.
Ciekawie wypada zestawienie wysokości kosztów zastępstwa prawnego w postępowaniu egzekucyjnym z wysokością opłat egzekucyjnych. Przy wartości egzekwowanego świadczenia w wysokości 1501 zł i przeprowadzeniu skutecznej egzekucji z rachunku bankowego opłata egzekucyjna wyniesie 170 zł, a minimalne koszty zastępstwa prawnego 300 zł. Przy wartości egzekwowanego świadczenia w wysokości 10 001 zł opłata egzekucyjna wyniesie 800 zł, a minimalne koszty zastępstwa prawnego 1200 zł. Czy w świetle przytoczonych przykładów można uznać, że opłaty stosunkowe w naszym kraju są zbyt wysokie? Z całą pewnością nie.
W dyskusji na temat kosztów egzekucyjnych musimy pamiętać, że od 8 listopada ubiegłego roku trwa bardzo głęboka reorganizacja systemu, polegająca na likwidacji tzw. hurtowni. Jakakolwiek ocena potrzeby i możliwości ewentualnych zmian tych stawek powinna więc zostać dokonana najwcześniej po upływie I półrocza br.
W każdym razie przy wprowadzaniu w tym obszarze jakichkolwiek modyfikacji należy uwzględnić taki system finansowania egzekucji sądowej, który nie będzie godził w stabilność ekonomiczną kancelarii komorniczych. Przy braku zrozumienia tego problemu konieczne stanie się w niedługim czasie wzięcie przez państwo na własne barki kosztów związanych z funkcjonowaniem aparatu egzekucyjnego. Wówczas możliwe będzie wprowadzenie nawet darmowej egzekucji.