TEZA: Wezwanie do zapłaty poprzedzające wpisanie dłużnika do rejestru biura informacji gospodarczej musi zawierać podpis osoby upoważnionej do reprezentowania przedsiębiorcy. W przeciwnym wypadku transfer informacji o dłużniku stanowi nieuprawnione przetwarzanie danych osobowych przez przedsiębiorcę.
Sygn. akt I OSK 1569/15
WYROK SĄDU NAJWYŻSZEGO
z 13 kwietnia 2016 r.
STAN FAKTYCZNY
Osoba fizyczna złożyła do generalnego inspektora ochrony danych osobowych (GIODO) skargę, twierdząc, że dane na jej temat są przetwarzanie przez biuro informacji gospodarczej (BIG) niezgodnie z prawem. Żądała usunięcia informacji na swój temat. Okazało się, że dane skarżącego przekazała do rejestru dłużników pewna spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, twierdząc, że nie uregulował on faktury VAT. Operacja transferu danych odbyła się na podstawie ustawy z 9 kwietnia 2010 r. o udostępnianiu informacji gospodarczych i wymianie danych gospodarczych (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1015 ze zm.).
Po przeanalizowaniu sprawy GIODO odmówił skarżącemu uwzględnienia wniesionej skargi. Wskazywał, że wskutek zawartych ze spółką umów był jej winny określoną kwotę pieniędzy. Po bezskutecznym upływie terminu zapłaty spółka miała prawo uznać go za dłużnika i zgłosić dane osobowe (imię, nazwisko, adres zamieszkania, numer PESEL) do BIG. GIODO uznał, że w takim przypadku przesłanką legalizującą przekazanie danych dłużnika jest konieczność zrealizowania uprawnienia wynikającego z przepisu prawa, o czym stanowi art. 23 ust. 1 pkt 2 ustawy z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (t.j. Dz.U. z 2015 r. poz. 2135 ze zm.).
Zainteresowany wniósł do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie skargę na decyzję GIODO. Wskazywał, że przed wpisaniem go do rejestru dłużnika spółka wierzyciel nie skierowała do niego prawidłowego wezwania do zapłaty, choć miała taki obowiązek. Twierdził, że skoro przedsiębiorca nie dopełnił wymogów proceduralnych, to transfer danych osobowych nie miał podstaw prawnych.
WSA skargę uwzględnił. Ustalił, że wezwanie do zapłaty, poprzedzające wpis do rejestru dłużników, było wadliwe, zatem nie doszło do zrealizowania obowiązku opisanego w art. 14 ust. 1 pkt 3 ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczej, który musi być wypełniony, zanim dane osobowe dłużnika trafią do BIG. Błąd polegał na braku podpisu wierzyciela pod dokumentem. W ocenie sądu w takim przypadku nie sposób ustalić, czy wezwanie do zapłaty jest oświadczeniem odzwierciedlającym wolę wierzyciela. Niedopełnienie wymogów formalnych doprowadziło do naruszenia przepisów o ochronie danych osobowych przez przedsiębiorcę przekazującego informacje do rejestru dłużników. W konsekwencji należy dane z BIG usunąć.
Od wyroku WSA wniesiono skargę kasacyjną. Zarówno GIODO, jak i przedsiębiorca argumentowali, że konieczność własnoręcznego podpisania wezwania do zapłaty mogłaby wynikać wyłącznie z przepisu, który dla tej czynności przewidywałby wymóg formy pisemnej. Tymczasem ustawa o udostępnianiu informacji gospodarczej nie zastrzega, że takie wezwanie powinno mieć formę pisemną. Co więcej, dłużnik potwierdził otrzymanie dokumentu.
Naczelny Sąd Administracyjny, choć znalazł pewne błędy w uzasadnieniu wyroku sądu pierwszej instancji, przychylił się jednak do argumentacji WSA i skargę oddalił.
UZASADNIENIE
NSA podkreślił, że wezwanie do zapłaty, które poprzedza wpis dłużnika do rejestru BIG, to na gruncie prawa publicznego czynność stanowiąca oświadczenie woli. Jest ono świadectwem wykonania określonych prawem czynności w celu przekazania informacji o zobowiązaniu dłużnika do BIG. Tym samym zdaniem sądu wezwanie stanowi element czynności prawnej, do którego znajduje zastosowanie art. 78 par. 1 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 380 ze zm.). Przepis ten stanowi, że do zachowania pisemnej formy czynności prawnej niezbędne jest złożenie własnoręcznego podpisu na dokumencie obejmującym treść oświadczenia woli. Brak podpisu oznacza zatem wadliwość całej czynności.
W konsekwencji wystarczy, że wezwanie wysyłane do dłużnika jest obciążone brakami formalnymi, by uznać, że przedsiębiorca wierzyciel nie dopełnił obowiązków ciążących na nim przed zgłoszeniem dłużnika do BIG. W opisywanej sytuacji przekazanie informacji o dłużniku odbyło się z naruszeniem przez dochodzącą roszczeń spółkę przepisów o ochronie danych osobowych. Błąd proceduralny popełniony przez wierzyciela doprowadził więc do pozbawienia go przesłanek legalizujących przetwarzanie danych osobowych dłużnika.