Rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar i rzecznik praw dziecka Marek Michalak apelują o zmianę przepisów, która umożliwi skuteczniejszą aktywizację zawodową osób niepłacących na dzieci. Krokiem do tego ma być wskazanie, że są grupą bezrobotnych w szczególnej sytuacji na rynku pracy.
We wspólnym wystąpieniu skierowanym do Elżbiety Rafalskiej, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, rzecznicy podkreślają, że jedną z podstawowych przyczyn niealimentacji jest to, że dłużnicy nie mają pracy. W związku z tym podstawową metodą dochodzenia spłaty zobowiązań przez rodziców powinna być ich aktywizacja zawodowa. Gmina prowadząca postępowanie wobec dłużnika alimentacyjnego, który nie ma zatrudnienia, zobowiązuje go zresztą do zarejestrowania się w urzędzie pracy oraz informuje pośredniak o potrzebie podjęcia działań w stosunku do takiego rodzica.
Jednak ze statystyk resortu pracy wynika, że działania podejmowane w celu ich aktywizacji zawodowej są niewystarczające i mało efektywne. W tej sytuacji RPO i RPD proponują zmianę art. 49 ustawy z 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia oraz instytucjach rynku pracy (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 645). Określa on grupy bezrobotnych, którzy są uznani za osoby znajdujące się w szczególnej sytuacji na rynku pracy. Przynależność do jednej z nich powoduje, że pośredniak może do nich kierować dodatkowe działania aktywizacyjne i dawać pierwszeństwo w udziale w programach specjalnych. Obecnie do bezrobotnych wymienionych we wspomnianym przepisie zaliczają się m.in. osoby poniżej 30. i 50. roku życia, korzystające ze świadczeń pomocy społecznej, oraz rodzice posiadający co najmniej jedno dziecko, które nie skończyło jeszcze 6 lat. Dołączyć do nich mogliby właśnie dłużnicy alimentacyjni.
Zdaniem rzeczników adresowanie programów specjalnych do tej kategorii bezrobotnych mogłoby przynieść pożądane rezultaty nie tylko poprzez znalezienie przez te osoby zatrudnienia, ale też w zakresie wywiązywania się z obowiązku alimentacyjnego. Tym samym postulat zmiany przepisów ustawy ma szczególne uzasadnienie społeczne.
– Jest to pomysł wart rozważenia, chociaż nasze doświadczenia pokazują, że dłużnicy starają się unikać legalnej pracy właśnie po to, aby komornik nie mógł zajmować części ich wynagrodzenia – przekonuje Marta Budzyńska, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Oświęcimiu.