Brak przepisów wykonawczych dotyczących blokady alkoholowej nie powstrzymuje kierowców, którzy po uzyskaniu zgody sądu montują urządzenia na własne ryzyko. Są już pierwsze takie przypadki.
Możliwość wcześniejszego powrotu za kierownicę wprowadziła tzw. ustawa o pijanych kierowcach. Przepisy obowiązują już od ponad roku i pozwalają kierowcom, którym odebrano uprawnienia za jazdę pod wypływem alkoholu, na wystąpienie do sądu o zgodę na możliwość prowadzenia wyłącznie auta z blokadą. Można to zrobić po upływie połowy okresu, na który orzeczono zakaz prowadzenia pojazdów (lub po 10 latach, gdy prawo jazdy odebrano na zawsze).
Po uzyskaniu zgody i ponownym zdaniu egzaminu kierowca powinien otrzymać prawo jazdy z kodem 69. I tu zaczynają się pierwsze kłopoty, bo wciąż nie ma rozporządzenia w sprawie wzorów dokumentów stwierdzających uprawnienia do kierowania pojazdami, które m.in. wprowadza ten kod. Choć zgodnie z unijną dyrektywą 2015/653 Polska ma czas na implementację przepisów do końca roku, to niektóre wydziały komunikacji stosują jej przepisy wprost i wydają prawo jazdy z kodem 69.
Posiadanie odpowiedniego wpisu w dokumencie to jednak za mało. – Ustawa o pijanych kierowcach nie przewidziała czasu potrzebnego na przygotowanie i ogłoszenie aktów wykonawczych. W efekcie nie ma obecnie przepisów regulujących kwestie wymagań dla blokad alkoholowych, wzoru dokumentu potwierdzającego ich kalibrację czy procedury badań technicznych wyposażonych w nie aut. W konsekwencji poruszanie się samochodem wyposażonym w alkoblokadę nie jest obecnie możliwe – rozkłada ręce Elżbieta Kisil, rzeczniczka resortu.
Zgodnie z art. 38 prawa o ruchu drogowym kierujący zobligowany do jazdy autem z blokadą musi posiadać także dokument potwierdzający kalibrację urządzenia oraz zaświadczenie o przeprowadzeniu badania technicznego w stacji kontroli pojazdów.
Z naszych informacji wynika, że podczas pierwszych kontroli aut z blokadą policjanci przymykali oko na brak dokumentu, którego kierowca z winy ministerstwa nie jest w stanie uzyskać. Jednak nie można mieć pretensji do funkcjonariusza, jeśli ten wystawi mandat i zatrzyma prawo jazdy. – Kierowca, który nie ma wymaganego zaświadczenia ze stacji kontroli pojazdów, popełnia wykroczenie z art. 95 kodeksu wykroczeń – mówi Joanna Biel-Radwańska z wydziału ruchu drogowego komendy wojewódzkiej w Krakowie. – Brak któregokolwiek z tych dokumentów oznacza, że policjant będzie musiał zatrzymać prawo jazdy – dodaje policjantka.