Nie jest konieczne, aby osoba domagająca się przywrócenia wywłaszczonej nieruchomości musiała wnieść wniosek wspólnie z innymi uprawnionymi. Takie rozwiązanie byłoby społecznie niesprawiedliwe – wynika z orzeczenia Wojewódzkiego Sąd Administracyjny w Białymstoku.

W sprawie chodziło z zwrot wywłaszczonej przez miasto działki lub wypłacenie w zamian ekwiwalentu. Uprawniony w tym celu złożył odpowiedni wniosek do prezydenta.

W toku prowadzonego postępowania organ postanowił zobowiązać mężczyznę do złożenia wniosku o zwrot wywłaszczonej nieruchomości przez wszystkich współwłaścicieli tej nieruchomości lub jej spadkobierców.

Jak się następnie okazało, nie wszyscy uprawnieni – mimo wcześniejszego wezwanie – złożyli niniejszy wniosek o zwrot wywłaszczonej nieruchomości w zakresie przypadających im części. Prezydent postanowił jednak o umorzeniu postępowania. W uzasadnieniu stwierdzono, że brak złożenia wniosków przez wszystkich współwłaścicieli i spadkobierców stanowi negatywną przesłankę merytorycznego rozpoznania wniosku o zwrot.

Mężczyzna postanowił odwołać się od tej decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Argumentował, że na toczące się przed sądem cywilnym postępowanie o zniesienie współwłasności nie ma wpływu na postępowanie innych osób, w tym nieżyjących już współwłaścicieli nieruchomości. Jest bowiem spadkobiercą tylko konkretnej powierzchni działki wynikającej z aktu notarialnego z 1958 r.

Jak stwierdził WSA, organy administracji nie miały natomiast ani obowiązku, ani prawnych możliwości wzywania wszystkich uprawnionych do złożenia wniosku o zwrot nieruchomości. Nie były także zobowiązane do podejmowania czynności, jeżeli byli współwłaściciele nieruchomości nie mogli się porozumieć w kwestii zasadności ubiegania się o zwrot wywłaszczonej nieruchomości.

Przytoczono również wykładnię Trybunału Konstytucyjnego, zgodnie z którą uznano, że skoro wywłaszczenie udziałów jest dopuszczalne w świetle art. 21 ust. 2 Konstytucji RP, bowiem nie ma innej możliwości wywłaszczenia nieruchomości będącej współwłasnością, to koniecznym konstytucyjnym dopełnieniem tego stanu musi być prawo do zwrotu takich udziałów, gdy nieruchomość stała się zbędna na cel wywłaszczenia. Jednak działania, które nakłada organ zmuszając niejako składającego wniosek do odnalezienia innych udziałowców i poproszenia ich również o wystąpienie z procedurą o zwrot nieruchomości są rażąco krzywdzące dla wnioskodawców. Co więcej, nawet przy dochowaniu najwyższej staranności oraz znacznym nakładzie sił i środków nie mają oni gwarancji pozytywnego rozpatrzenia własnego wniosku o zwrot udziału w nieruchomości. Pozostałe osoby uprawnione zawsze mają prawo odmówić przyłączenia się do wniosku o zwrot nieruchomości, a wnioskodawca nie dysponuje żadnymi instrumentami wpływu na tę decyzję.

Jak podkreślił w WSA opierając się na przytaczanym wyroku TK, w wielu sprawach liczba spadkobierców, a w szczególności ustalenie ich adresów, uzyskanie kontaktu, pozostaje niemożliwe do wykonania, co zablokuje możliwość realizacji żądania zwrotu wywłaszczonej nieruchomości przez pozostałych uprawnionych.

WSA orzekł, że organy administracji w tej sprawie dopuściły się naruszenia przepisów procesowych oraz naruszenia prawa materialnego poprzez uzależnienie żądania zwrotu wywłaszczonej nieruchomości od zgody pozostałych współwłaścicieli lub ich spadkobierców - co miało wpływ na wynik sprawy. Jak podkreślił sąd, wniosek o zwrot mogą złożyć wszyscy uprawnieni łącznie, część z nich lub pojedyncze osoby żądając zwrotu udziału im przypadającego.

Ostatecznie sąd postanowił uchylić zaskarżone decyzje organów administracji publicznej.

Podstawa prawna

Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku z 3 grudnia 2015 r., sygn. akt II SA/Bk 623/1