Propozycja zwiększenia represyjności odpowiedzialności zawodowej budzi opór środowiska prokuratorskiego. Ale – przyznają zgodnie oskarżyciele – są też rozwiązania, których nie sposób krytykować.
Najważniejsze zmiany dotyczące odpowiedzialności dyscyplinarnej prokuratorów / Dziennik Gazeta Prawna
Jawność postępowań, kontrowersyjny kontratyp, wydłużenie przedawnień – to sedno zmian w odpowiedzialności dyscyplinarnej według nowego prawa o prokuraturze, proponowanego przez posłów PiS. Przepisy o odpowiedzialności służbowej, dyscyplinarnej i karnej to w sumie blisko 40 artykułów: niemal 1/5 projektowanej regulacji.
Przesadna surowość
– Spora część z proponowanych rozwiązań zasługuje na aprobatę. Są jednak regulacje, do których odnieść się należy krytycznie – mówi Jacek Skała, szef Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP.
Zastrzeżenia związkowców budzi zwiększoną represyjność prokuratorskich dyscyplinarek, która przejawia się w wydłużeniu okresów przedawnienia deliktów dyscyplinarnych (nawet do ośmiu lat, gdy sformułowano już zarzut wobec konkretnego oskarżyciela) i okresów zakazu awansowania i tzw. zatarcia kary (zob. ramka). Skała mówi, że w trakcie prac podkomisji sejmowej związkowcy dowiedzieli się, że podobne rozwiązana mają być też zastosowane wobec sędziów.
Prokuratorzy przekonują jednak, że w 2013 r. z powodu przedawnienia umorzono ledwie cztery sprawy na około sto prowadzonych. Nieoficjalnie wiadomo, że głównym powodem były długotrwałe choroby obwinionych. Ale zdarza się też, że wynik dyscyplinarki zależy od wyniku sprawy karnej. I gdy ta się ciągnie, także oskarżycielowi udaje się uniknąć odpowiedzialności. – Znaczne wydłużenie przedawnienia nie zostało poprzedzone badaniem liczby spraw, które uległy w ostatnich latach przedawnieniu. Jeśli przeanalizujemy sprawozdania prokuratora generalnego, to okazuje się, że nie jest ich wcale wiele – wskazuje szef związku. I przypomina, że drobne przestępstwa – zagrożone karą do 3 lat – przedawniają się już po 5 latach.
A wobec prokuratorów chodzić może o przewinienia znacznie mniejszego kalibru, choćby uchybienie godności urzędu prokuratora (np. popełnieniem wykroczenia).
Mniej krytycznie ocenia to Niezależne Stowarzyszenie Prokuratorów „Ad Vocem”. Według niego zwiększona represyjność dotyczyć będzie właśnie tylko przewinień o poważnym charakterze. Poza tym nowe, surowsze przepisy będą równoważone wprowadzeniem innych gwarancji, „które mają ustrzec przed niewątpliwie niesłusznym wdrożeniem postępowania dyscyplinarnego”. Chodzi na przykład o odpowiedzialność rzeczników dyscyplinarnych, dopuszczenie prawnych możliwości odstąpienia od wymierzenia kary z uwagi na wypadek mniejszej wagi czy też jawność postępowań dyscyplinarnych.
Jawność i kontratyp
Za to wprowadzenie wreszcie jawności postępowań dyscyplinarnych oraz kontratypu, który pozwoli uniknąć prokuratorowi odpowiedzialności, o ile działał wyłącznie w interesie społecznym – to pomysły, które mogą liczyć na poparcie środowiska.
– Wprowadzenie jawności to realizacja naszego postulatu. Na podstawie doświadczeń zespołu obrońców dyscyplinarnych możemy stwierdzić, że części dyscyplinarek by nie było, gdyby miały charakter jawny – twierdzi prokurator Skała.
Jak mówi, chodzi np. o dyscyplinarki za wypowiedzi prasowe, za posługiwanie się tytułem nabytym w drodze awansu poziomego czy też za informowanie mediów o niesłusznym umorzeniu sprawy wobec jednego z lokalnych polityków.
„Jeśli prokurator działa wyłącznie w interesie społecznym, może uchylić się od odpowiedzialności dyscyplinarnej, nie wykonując polecenia szefa. Myślę, że to słuszna zmiana” – mówił w wywiadzie dla DGP Bogdan Święczkowski, wiceminister sprawiedliwości, opisując wprowadzany nowy kontratyp. Prokurator będzie więc mógł np. odmówić wykonania polecenia, które jest niezgodne z prawem. Nie będzie też ponosił odpowiedzialności np. za krytyczne wypowiedzi wobec własnej korporacji, które dziś mogą stanowić naruszenie godności urzędu – o ile ujawnia nieprawidłowości w interesie społecznym. Nie chodzi natomiast – jak zapewnia Święczkowski – o legalizację zachowań prokuratorów naruszających prawo, jak np. wymuszanie zeznań.
– Będzie to w pewnym sensie norma uzupełniająca system gwarancji niezależności. Jeśli przełożony wydaje polecenie sprzeczne z prawem, a takie nietrudno sobie wyobrazić, to mogę go nie wykonać i posłużyć się argumentem działania w interesie społecznym – przyznaje Jacek Skała.
Z kolei Ad Vocem pozytywnie ocenia nowe uregulowanie usytuowania rzecznika dyscyplinarnego i jego zastępców, którym „dano przymiot niezależności w podejmowanych decyzjach końcowych” i prawną możliwość wdrożenia postępowania dyscyplinarnego za niewątpliwie niesłuszny wniosek o wszczęcie dyscyplinarki czy też jej niewątpliwie niesłuszne umorzenie. „W obecnym stanie prawnym rzecznicy dyscyplinarni w swoich decyzjach końcowych podlegają bezpośrednio przełożonym, bez których decyzji nie mogą zakończyć postępowania wyjaśniającego ani poprzez jego umorzenie, ani poprzez złożenie wniosku o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego” – czytamy w opinii stowarzyszenia.
Za pożądane – zdaniem prok. Skały – należy też uznać wprowadzenie zasady, zgodnie z którą w składzie orzekającym musi być co najmniej jeden sędzia z tego szczebla, z którego wywodzi się prokurator obwiniony.
Etap legislacyjny
Projekt przed III czytaniem