Na parkingu działa monitoring? Nawet to nie usprawiedliwia spuszczenia przez kierowcę z oczu źle zabezpieczonego pojazdu. Zakład ubezpieczeń może odmówić wypłaty odszkodowania.
Taki wniosek płynie z niedawnego wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi z 8 grudnia 2015 r. (sygn. akt X GC 1085/13).
Ubezpieczyciel jest wolny od odpowiedzialności, jeżeli ubezpieczający wyrządził szkodę umyślnie. W razie rażącego niedbalstwa zaś odszkodowanie się nie należy, chyba że umowa lub ogólne warunki ubezpieczenia stanowią inaczej lub zapłata odszkodowania odpowiada w danych okolicznościach względom słuszności – tak stanowi art. 827 par. 1 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 121 ze zm.). I właśnie interpretacja przepisu nastręcza olbrzymich problemów, w szczególności określenie, co należy uznać za rażące niedbalstwo.
Wspomniane orzeczenie pokazuje, że przedsiębiorca z powodu złego wykonywania pracy przez kierowcę może stracić nawet kilkaset tysięcy złotych. „Pozostawienie ciągnika siodłowego wraz z towarem będącym przedmiotem umowy ubezpieczenia bez jakiegokolwiek nadzoru nie może prowadzić do innej oceny tego zachowania niż uznanie, że doszło do rażącego niedbalstwa” – uzasadnił sąd. Jego zdaniem osoba, która na zlecenie powoda wykonywała przewóz, zostawiając nieodpowiednio zabezpieczony pojazd (niesprawne drzwi) wraz z ładunkiem, musiała się liczyć z ewentualną kradzieżą.
I co do tego nie powinno być większych wątpliwości, jako że od dość dawna orzecznictwo wskazuje, iż uszkodzonego auta ktoś musi pilnować. W opisywanej sprawie jednak przedsiębiorca, który domagał się wypłaty odszkodowania, wskazywał, że pojazd znajdował się pod nadzorem, gdyż na parkingu był monitoring.
To jednak sądu nie przekonało. Oddalając powództwo, wyjaśnił, że osobisty nadzór osoby uprawnionej do korzystania z pojazdu jest dopełnieniem aktu właściwej staranności, zapewnia bowiem określony stopień bezpieczeństwa pojazdu i zabezpiecza również ubezpieczyciela przed nieograniczonym ryzykiem odpowiedzialności za szkodę spowodowaną kradzieżą. Rażący brak staranności wykazuje zatem posiadacz samochodu, który opuszcza go, jeśli nie ma możliwości obserwacji najbliższego otoczenia lub w skupisku ludzi, albo się oddala. Sama obecność kamer monitoringu na parkingu nie wystarcza, aby uznać, że pojazd jest właściwie pilnowany. Tym bardziej że w zdecydowanej większości przypadków nikt nie sprawdza na bieżąco zapisu z kamer, lecz jest on analizowany dopiero po wystąpieniu zdarzenia. A to z kolei oznacza, że do szkody, której przy lepszym nadzorze można by uniknąć, już doszło.
„Uprawniona do korzystania z auta osoba powinna je mieć w zasięgu wzroku. Dopiero to pozwala na przyjęcie, że w należyty sposób zabezpiecza własną osobą pojazd przed kradzieżą” – stwierdził Sąd Okręgowy w Łodzi. Co ciekawe, jednocześnie podkreślił, że za rażące niedbalstwo nie można uznać każdego opuszczenia samochodu bez wyjęcia i zabrania kluczyków ze stacyjki. Zależy to bowiem od obiektywnego stanu zagrożenia. Innymi słowy, w niektórych sytuacjach nawet pozostawienie auta w gotowości do jazdy nie może być uznane za rażące niedbalstwo. Tak dzieje się przykładowo, gdy kierowca dokonuje rozładunku towaru. Należy wówczas przyjąć, że mało prawdopodobne jest, iż znajdzie się przestępca, który zechce ukraść auto, wokół którego nieustannie ktoś przechodzi. To jednak każdorazowo musi ocenić sąd.