Podczas kampanii wyborczej Andrzej Duda był pytany w Lubartowie, czy po wygranych wyborach opublikuje rejestr umów zawieranych przez Kancelarię Prezydenta. Odpowiedział wówczas, że nie widzi problemu.

– To jest podstawa, jeżeli chodzi o transparentność funkcjonowania urzędu, wydatków, finansów publicznych – przekonywał jako kandydat na najwyższy urząd.
Dziś się okazuje, że problem jest. Z wnioskiem o udostępnienie rejestru umów cywilnoprawnych zawieranych przez kancelarię od 2013 r. wystąpił aktywista Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, młody bloger Karol Breguła. Znany jest z tego, że niedawno ujawnił w internecie umowy cywilnoprawne Sądu Najwyższego z wydawnictwami prawniczymi. Umowy ukrywane od lat przed opinią publiczną.
Breguła wystąpił z wnioskiem o ujawnienie rejestru umów do kancelarii prezydenta Komorowskiego jeszcze w czerwcu 2015 r. Powołał się na ustawę o dostępie do informacji publicznej (Dz.U. z 2014 r. poz. 782 ze zm.). Interesowały go przede wszystkim dane wykonawców, w tym osób fizycznych. O jawności tego typu informacji – w tym imion i nazwisk stron umowy – przesądził Sąd Najwyższy w fundamentalnym wyroku z 2012 r. (sygn. akt I CSK 190/12). Orzeczenie było efektem walki warszawskiego radnego (dziś posła) PiS Jarosława Krajewskiego z ratuszem. SN doszedł wówczas do wniosku, że personalia osób, z którymi miasto zawiera umowy o dzieło lub umowy-zlecenia, nie są chronione ze względu na prywatność.
W czerwcu Kancelaria Prezydenta RP uznała, że bloger domaga się informacji przetworzonej i wezwała go do wykazania szczególnie istotnego interesu publicznego, który jest warunkiem udostępnienia takich danych. Wnioskodawca zignorował żądanie, bo jego zdaniem chodzi o informacje proste, które nie wymagają wykazywania żadnego interesu. Kancelaria powinna była wydać wówczas decyzję merytoryczną odmawiającą dostępu do danych, ale tego nie zrobiła. W lipcu Breguła wniósł więc skargę na bezczynność prezydenta do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
W połowie października 2015 r. kancelaria prezydenta Andrzeja Dudy wydała odmowną decyzję administracyjną. Uznano, że realizacja wniosku wymaga przetworzenia informacji publicznej, a to następuje, gdy udostępnienie danych jest szczególnie istotne dla interesu publicznego – czego, zdaniem organu – wnioskodawca nie wykazał. Do sprawy włączyła się po stronie wnioskodawcy Sieć Obywatelska Watchdog Polska. A WSA w Warszawie (sygn. akt II SAB/Wa 844/15) uznał, że prezydent na dzień wniesienia skargi pozostawał w bezczynności i zasądził od kancelarii zwrot kosztów postępowania.
Kiedy bloger wniósł o ponowne rozpatrzenie sprawy, kancelaria zmieniła kurs. Uchyliła decyzję wydaną za czasów poprzedniego prezydenta. Przyznała, że chodzi o informację prostą, a nie przetworzoną, i udostępniła rejestr umów. Nie ujawniła jednak danych osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej i niepełniących funkcji publicznych. Powołała się na ochronę prywatności tych osób i wyrok NSA z 2014 r. (sygn. akt I OSK 2499/13).
Karol Breguła zapowiada wniesienie skargi do sądu. Żałuje, że obywatele muszą wyszarpywać po skrawku rejestry umów.
– Sądy w Polsce zauważają, jak istotne jest udostępnienie danych o wszystkich kontrahentach. Premier i poszczególne ministerstwa udostępniają rejestry umów wraz z imionami i nazwiskami. RPO taki rejestr opublikował nawet na swojej stronie. Stanowisko prezentowane przez Kancelarię Prezydenta RP jest na tym tle anachroniczne – dodaje.