Na gruncie prawa polskiego pięciu sędziom, których wybór obecny Sejm kontestuje, nie przysługuje żadna ścieżka odwoławcza. Nie wiadomo nawet, jaki organ mógłby takie ewentualne odwołanie rozpatrzeć. Jedynym wyjściem dla Romana Hausera, Krzysztofa Ślebzaka, Andrzeja Jakubeckiego, Bronisława Sitka oraz Andrzeja Jana Sokali pozostaje więc skarga do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Ten bada przypadki naruszenia Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. I co istotne – chodzi właśnie o naruszenia, jakich dopuściło się państwo, a nie podmiot prywatny. A co do tego, że w przypadku pięciu sędziów TK mamy do czynienia z taką właśnie sytuacją, konstytucjonaliści nie mają wątpliwości.

Co ciekawe, ETPC już raz pochylał się nad podobnym problemem. Mowa tutaj o postępowaniu zainicjowanym przez Andrasa Bakę przeciwko Węgrom. Chodziło o to, że tamtejsze władze zmieniły w 2011 r. konstytucję w taki sposób, aby skrócić kadencję prezesa węgierskiego Sądu Najwyższego. Funkcję tę pełnił właśnie Baka, który w 2009 r. został wybrany na sześcioletnią kadencję. Jak to zrobiono? Ano tak, że w miejsce SN powołano nowy organ – Kurię. I rozpisano konkurs na jego szefa, zaś wymagane kompetencje zostały tak określone, aby spośród kandydatów wyeliminować Andrasa Bakę. Wymagano bowiem, aby przyszły prezes Kurii posiadał co najmniej pięć lat stażu w zawodzie sędziego na Węgrzech. Tymczasem Baka większość swojej kariery spędził w ETPC. Sam zainteresowany twierdził, że działania węgierskich władz były karą za jego krytyczne uwagi na temat uchwalonych przez węgierski parlament zmian w ustroju sądów.

ETPC stwierdził, że działania władz doprowadziły do naruszenia zagwarantowanej w art. 6 europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności, który stanowi, że każdy ma prawo do sądu. Baka został tego prawa pozbawiony, gdyż nie mógł zaskarżyć decyzji o odwołaniu. A to dlatego, że został pozbawiony funkcji na skutek zmian w konstytucji. Węgierski rząd odwołał się jednak od tego rozstrzygnięcia, na skutek czego sprawa trafiła do Wielkiej Izby Trybunału. W czerwcu odbyła się rozprawa w tej sprawie, podczas której sędziowie pytali m.in. o to, czy węgierski Sąd Najwyższy może kontrolować konstytucyjność poprawek konstytucyjnych. Strony wyjaśniły, że jest to dopuszczalne tylko w bardzo wąskim zakresie Padło również pytanie o przyczyny, dla których rząd uznaje, że 17-letnia służba na stanowisku sędziowskim w ETPC ma mniejsze znaczenie, niż sprawowanie funkcji sędziego w kraju. Węgierski rząd nie odniósł się jednak szerzej do tej kwestii.