Testy DNA na ojcostwo powinny być przeprowadzane także wtedy, gdy jeden z rodziców na to się nie zgadza. Tak twierdzi rzecznik praw dziecka i wnioskuje o zmianę przepisów w tym zakresie.
Prokuratura w sprawach rodziny / Dziennik Gazeta Prawna
Sprawa dotyczy powództw o ustalenie, zaprzeczenie oraz o ustalenie bezskuteczności uznania ojcostwa. Zgodnie z art. 62 par. 1 kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, jeżeli dziecko urodziło się w czasie małżeństwa albo przed upływem trzystu dni od dnia jego ustania, domniemywa się, że pochodzi od męża matki.
Jeżeli jednak pochodzi ze związku pozamałżeńskiego albo ojcostwo męża matki zostało zaprzeczone, a inny mężczyzna nie chce dziecka uznać, jedyną metodą ustalenia jego pochodzenia jest wytoczenie o to powództwa do sądu. Co ten robi w takiej sprawie? Kieruje strony na badania genetyczne – podobnie jak w przypadku powództw o zaprzeczenia i ustalenie bezskuteczności uznania dziecka.
„Standardowa procedura genetycznego badania ojcostwa obejmuje laboratoryjną analizę DNA matki, dziecka oraz domniemanego ojca. Badanie pozwala na wykluczenie ojcostwa oraz na potwierdzenie ojcostwa z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością” – wskazuje w swym wystąpieniu Marek Michalak, rzecznik praw dziecka. I dodaje, że ustalenie ojcostwa możliwe jest również bez udziału matki.
Mimo jednak, że badania DNA są powszechnie stosowane, w przepisach próżno szukać zapisów regulujących kwestię ich przeprowadzania. Uprawnienie takie wyinterpretowało orzecznictwo Sądu Najwyższego z art. 306 kodeksu postępowania cywilnego – mówi on o pobieraniu krwi jako innym środku dowodowym. Cały jednak szkopuł w tym, że zgodnie z tym przepisem pobranie krwi może nastąpić tylko za zgodą osoby, której krew ma być pobrana. To zaś oznacza, że nie ma obowiązku poddania się badaniom genetycznym. Jak podkreśla Marek Michalak, często jest to wykorzystywane przez pozwanych w sprawach o ustalenie czy zaprzeczenie ojcostwa. Tymczasem w tego rodzaju sprawach dowód z badania DNA jest często jedynym dowodem pozwalającym na ustalenie pochodzenia dziecka.
Dlatego też w ocenie rzecznika należałoby zmienić przepisy tak, by regulowały procedurę badań genetycznych, a także – w uzasadnionych przypadkach – pozwalały na ich przymusowe przeprowadzenie.
Nie, bo nie
W ocenie części ekspertów w dziedzinie prawa rodzinnego to słuszna inicjatywa.
– Oczywiście konieczne jest stworzenie podstawy prawnej, która pozwoliłaby przeprowadzić badania DNA w sprawie ojcostwa bez wymaganej zgody osoby, której badanie dotyczy, lub jej przedstawiciela ustawowego. Od tego bowiem zależy wiele ważnych dla samego dziecka, jak i rodzica kwestii. Takich chociażby jak obowiązek alimentacyjny, ustalenie kontaktów czy dziedziczenie – komentuje Karolina Górska, adwokat rodzinny, prowadząca w Warszawie własną kancelarię.
Z jej doświadczeń wynika, że to niestety zazwyczaj matki sprzeciwiają się pobraniu krwi od dziecka. Powód jest prosty – chęć uzyskiwania alimentów od mężczyzn, którzy de facto ojcami nie są.
– Obowiązek alimentacyjny jest niezmiernie istotną sprawą rzutującą na życie rodziny domniemanego ojca, jak i rodziny dziecka, którego sprawa dotyczy. Uzyskanie pewności co do ojcostwa przypieczętowuje ten obowiązek bądź nie – podkreśla prawniczka.
Jak mówi, brak potwierdzenia ojcostwa często powoduje opór wobec płacenia alimentów: mężczyzna ukrywa miejsce zamieszkania czy zarobki, a w konsekwencji naraża się na postępowanie komornicze, a nawet karne.
– Stworzenie podstawy prawnej do przeprowadzania badań DNA bez wymaganej zgody jest dziś koniecznością – przekonuje mec. Górska.
Do podobnych argumentów odwołał się również rzecznik praw dziecka. W piśmie do ministra sprawiedliwości wskazuje, że art. 47 Konstytucji statuuje prawo dziecka do ochrony życia rodzinnego. Natomiast art. 7 i 8 Konwencji o prawach dziecka chroni nie tylko życie rodzinne, ale także prawo do własnej tożsamości – a więc poznania swoich rodziców i pozostawania pod ich opieką. W dokumencie pojawia się też jeszcze jeden ważny argument: wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, w którym wskazano, że dostępna w Polsce procedura nie zachowuje sprawiedliwej równowagi pomiędzy prawem dziecka do wyeliminowania niepewności co do jego tożsamości osobistej a prawem osoby, której badanie dotyczy, do niepoddania się badaniom DNA (sygn. akt 53176/99).
Jest rozwiązanie
Ale nie wszyscy uważają, że obowiązek badania byłby uzasadniony.
– Nie wiem, jak miałby być egzekwowany. Kiedy wprowadzano do kodeksu postępowania karnego przepisy, które obligują oskarżonego do poddania się pobraniu krwi czy śluzówki, to rozporządzenie wykonawcze do nich zostało zakwestionowane przez Trybunał Konstytucyjny w zakresie, w jakim wiązało się z użyciem przymusu bezpośredniego w celu pobrania próbek – zauważa adwokat Jerzy Grycz.
W jego ocenie analogiczne zarzuty mogłyby się pojawić również w stosunku do sugerowanych przez RPD zmian.
– Zastanowić się więc należy, co by dało przyjęcie zapisu obligującego rodzica do poddania się badaniom w ramach procedury cywilnej, skoro tak naprawdę nie można by było go fizycznie wyegzekwować – podkreśla prawnik.
– Sama zmiana podstawy prawnej do kierowania na badania to za mało – kwituje mec. Grycz. Jego zdaniem zresztą z tym problemem doskonale poradziło sobie już orzecznictwo.
– W przypadku braku zgody na przeprowadzenie testów sądy zastosować mogą par. 2 art. 233 k.p.c. Pozwala on na to, by w sytuacji, gdy strona odmawia przeprowadzenia dowodu, sąd – po rozważaniu wszystkich okoliczności – ocenił, jakie odmowa ma znaczenie dla sprawy – tłumaczy.
Powyższe zaakceptował m.in. Sąd Najwyższy, stwierdzając, iż w procesie o ustalenie ojcostwa, w którym dowód z badania DNA nie może być przeprowadzony ze względu na brak zgody matki, domniemanie wywiedzione z art. 233 par. 2 k.p.c. może posłużyć do obalenia domniemania ojcostwa, wynikającego z przepisów k.r.o. (sygn. akt II CKN 1140/00). Czyli obstrukcja matki może działać na jej niekorzyść, umożliwiając zaprzeczenie ojcostwu jej męża.
Zdaniem mec. Grycza w temacie rodzicielstwa są inne, bardziej palące problemy. Na przykład przepis, zgodnie z którym sprawę o zaprzeczenie ojcostwa można wszcząć jedynie w ciągu 6 miesięcy od dnia dowiedzenia się o urodzeniu dziecka (art. 63 k.r.o.).
– Po tym okresie sprawę o zaprzeczenie może założyć jedynie prokurator. Od lat jednak brakuje instrumentu pozwalającego skarżyć odmowę wytoczenia przez niego powództwa. A decyzje bywają całkowicie arbitralne – akcentuje mec. Grycz.