Koniec z liberalizacją prawa karnego. PiS zabiera się do odwracania skutków reform poprzedniego rządu obowiązujących od 1 lipca.
Co mówią przepisy / Dziennik Gazeta Prawna
Nie dojdzie do przedawnienia kilku ważnych wątków sprawy mafii paliwowej, które toczą się przed sądami I instancji. Nie zostaną umorzone m.in. zarzuty działania w zorganizowanej grupie przestępczej czy fałszowania dokumentacji. Wszystko za sprawą projektu PiS, który odwraca skutki nowelizacji kodeksu karnego i kodeksu postępowania karnego z lutego 2015 r. (Dz.U. z 2015 r. poz. 396).
Szybsze przedawnienie
Tamta zmiana skróciła dodatkowy okres przedawnienia przestępstw – a więc ten doliczany w wypadku, gdy w sprawie wszczęto już postępowanie – o pięć lat. Doprowadziła do umorzenia części postępowań karnych, a kolejne sprawy uległyby szybszemu przedawnieniu – wśród nich te dotyczące zorganizowanych grup przestępczych. W samym Sądzie Okręgowym w Warszawie i w sądach rejonowych działających w jego okręgu w ciągu kilku pierwszych miesięcy obowiązywania nowych zasad umorzono 117 postępowań.
„Nie znajduje uzasadnienia ani prawnego, ani aksjologicznego decyzja ustawodawcy o skróceniu terminów lutową nowelizacją k.k.” – uzasadniają dziś projektodawcy. Zdaniem posłów PiS premiowanie sprawców sprzeciwia się aksjologicznej wymowie kary i odpowiedzialności za przestępstwa. „Nie przemawiają za nim żadne wartości konstytucyjne. Co więcej, prowadzi to do naruszenia wielu fundamentalnych wartości, w tym też ważnego z punktu widzenia państwa prawnego poczucia sprawiedliwości” – czytamy w uzasadnieniu projektu.
W efekcie propozycji PiS afera paliwowa przedawni się w 2022 r. (czyli na takich zasadach jak przed 1 lipca), a nie 5 lat wcześniej, czyli w 2017 r.
Od początku skrócenie okresów przedawnienia było krytykowane przez środowisko prokuratorskie. Mówiono wprost: to prezent ustawodawcy dla sprawców wielu groźnych przestępstw.
Projekt PiS przywraca stan prawny sprzed lipca (zob. infografika). Zmiany mają wejść w życie po 14 dniach od dnia ogłoszenia. Wydłużone na nowo okresy przedawnienia będą miały także zastosowanie do czynów popełnionych przed wejściem nowelizacji PiS, chyba że termin przedawnienia już upłynął. Oznacza to, że tam, gdzie już nastąpiło przedawnienie, klamka zapadła. Natomiast w sprawach, w których trwają jeszcze śledztwa albo toczą się sprawy przed sądem, sprawcy nie skorzystają już z możliwości, jakie – na kilka miesięcy – otworzył im poprzedni rząd i parlament.
– Przywrócenie stanu poprzedniego jest prawidłowe. Terminy przedawnienia powinny być dłuższe albo ich bieg po wszczęciu postępowania powinien podlegać zawieszeniu czy przerwaniu, podobnie jak w prawie cywilnym, tak aby sprawca przez obstrukcję nie unikał odpowiedzialności – komentuje Małgorzata Bednarek, szefowa stowarzyszenia prokuratorów Ad Vocem.
– Tym bardziej że obowiązujące przepisy otwierają w razie umorzenia i stosowania środków przymusu, np. aresztu, drogę do dochodzenia odszkodowań od Skarbu Państwa – przypomina.
Polityka karna
Czy jednak nowelizacja nie jest pogarszaniem sytuacji sprawców, którzy liczyli na szybsze przedawnienie? Czy nie nabyli oni już prawa do względniejszego traktowania na mocy lipcowych zmian? Posłowie PiS odpowiadają: nie. Przedawnienie to element polityki karnej, a nie konstytucyjnie chronione prawo obywatela. Jego wydłużenie jest dopuszczalne nawet w toku postępowania. W odniesieniu do przedawnienia, którego termin nie upłynął przed wydaniem prawomocnego orzeczenia, sprawca nie może podnosić, że przedłużenie okresu przedawnienia pogarsza jego sytuację. „Nie ma on ekspektatywy przedawnienia” – podkreślają projektodawcy. Jak przekonują, jest wręcz przeciwnie: to obywatel ma prawo oczekiwać, że sprawca będzie podlegał odpowiedzialności karnej (art. 42 ust. 1 konstytucji).
„Oczekiwanie sprawcy, że po upływie określonego, wcześniej ustalonego przez ustawodawcę czasu, nie będzie już ścigany, nie może być traktowane priorytetowo jako przejaw zaufania do państwa i musi ustąpić przed interesem państwa, polegającym na realizacji polityki karnej adekwatnej do zmieniającej się rzeczywistości” – przypominają posłowie.
Koronnym argumentem jest wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2008 r. (P 32/06). Wynika z niego, że przedłużenie terminu przedawnienia przestępstw, w stosunku do których wszczęto postępowanie przeciwko osobie, nie narusza zasady ochrony zaufania obywateli do prawa, zawartej w art. 2 konstytucji.
Co na to autorzy wprowadzonego w lipcu rozwiązania?
– Można cofnąć to, co zrobiliśmy. Choć nie jest to racjonalne – twierdzi prof. Andrzej Zoll, członek Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego przy ministrze sprawiedliwości. – Uczciwie mówiąc, proponowanej noweli nie mógłbym jednak zakwestionować pod względem konstytucyjnym. TK uznał, że wydłużenie przedawnienia jest dopuszczalne – przyznaje Zoll.
Etap legislacyjny
Projekt złożony do laski marszałkowskiej