Niekonstytucyjna i miejscami po prostu niewykonalna. Tak o ustawie mającej na nowo uregulować obrót gruntami rolnymi w Polsce mówią eksperci
Ubywa gruntów rolnych / Dziennik Gazeta Prawna
Dziś senacka komisja rolnictwa i rozwoju wsi rozstrzygnie czy wprowadzić poprawki do uchwalonej przez Sejm 25 czerwca ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego. Akt ten ma m.in. uchronić Polskę przed wykupem gruntów przez obcokrajowców. W maju 2016 r. upływa bowiem dwunastoletni okres ochronny na obrót gruntami rolnymi w Polsce, który wynegocjowaliśmy, wstępując do Unii. Problem w tym, że zarówno Biuro Legislacyjne Senatu, jak i Kancelaria Prezydenta RP uważają, że procedowana ustawa jest konstytucyjnie wątpliwa.
Prawo własności
Zastrzeżenia formułowane są m.in. wobec art. 6, dotyczącego sprzedaży i podziału nieruchomości rolnych. Ustawodawca chce mianowicie uniemożliwić przeniesienie nieruchomości rolnej lub jej części w przypadku, gdyby w efekcie podziału gospodarstwa powierzchnia użytków rolnych pozostała przy zbywcy była mniejsza od normy, którą – dla poszczególnych województw – ustali minister rolnictwa i rozwoju wsi. Przeniesienie własności ma być też uzależnione od wydania przez dyrektora oddziału Agencji Nieruchomości Rolnych decyzji stwierdzającej dopuszczalność podziału gospodarstwa albo potwierdzającej, że nie dochodzi do jego podziału.
W ocenie Jacka Michałowskiego, szefa Kancelarii Prezydenta RP, rozwiązanie to ogranicza możliwość wykonywania prawa własności. „Ustawodawca wprowadzając ograniczenia prawa własności posłużył się normą obszarową (bez np. uwzględnienia klasy użytków rolnych), która może być nieadekwatna do celu, jakiemu ma służyć powołany przepis, czyli jak się wydaje, ekonomicznej racjonalności prowadzenia danego gospodarstwa rolnego” – wskazuje Michałowski.
Podobnych argumentów użył również Michał Gil, główny legislator Biura Legislacyjnego Senatu.
– Zbyt ogólne określenie wytycznych oraz zastosowanie nie zawsze adekwatnego kryterium może naruszać zasadę proporcjonalności – przekonywał senatorów zgromadzonych na ostatnim posiedzeniu komisji rolnictwa.
Zbytnia uznaniowość
Kolejny problem dotyczy proponowanych zmian w ustawie o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 1187 ze zm.) i dodawanego do niej art. 29a. Zgodnie z nim nabywca nieruchomości z Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa będzie musiał zobowiązać się m.in. do nieprzenoszenia jej własności przez 10 lat i do osobistego prowadzenia działalności rolniczej, a także do nieobciążania tej nieruchomości hipoteką (bez ograniczenia czasowego). W przypadku niedotrzymania powyższych obowiązków zobligowany będzie zapłacić 40 proc. ceny, za jaką kupił ziemię. „Wprowadzone ograniczenia dotykają istoty prawa własności i jako takie powinny mieć uzasadnienie i być niezbędne do realizacji innej wartości konstytucyjnej. Wydaje się, że powołany przepis tego wymogu nie spełnia” – czytamy w piśmie z Kancelarii Prezydenta.
Podkreśla się w nim również wadliwość przepisu, który ma umożliwiać uniknięcie zapłaty owych 40 proc. Będzie to możliwe w przypadku uzyskania pisemnej zgody Agencji Nieruchomości Rolnych, która udzieli jej, jeżeli przemawiać za tym będą „ważne względy gospodarcze, społeczne i losowe” (przy tym ustawa zastrzega, że warunki i tryb wyrażenia takiej zgody mają być dopiero określone w rozporządzeniu ministra rolnictwa). W ocenie Michałowskiego takie przepisy są zbyt ogólnikowe i do tego nie zawierają niezbędnej procedury odwoławczej.
Ostatni zarzut dotyczy wykreślenia z ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi SP przepisu gwarantującego prawo pierwokupu gruntów zbywanych przez Agencję Nieruchomości jej byłym właścicielom bądź ich spadkobiercom. Dziś korzystają oni z tego uprawnienia, jeżeli ich ziemia została przejęta na rzecz Skarbu Państwa przed 1 stycznia 1992 r.
Ale zastrzeżenia do ustawy ma również Krajowa Rada Notarialna. Jej przedstawiciel Zbigniew Popłonkowski, skarbnik KRN, na ostatniej senackiej komisji podnosił, że niektóre jej regulacje są w istocie niewykonalne. Jako przykład podał przepis mówiący o sąsiedzkim prawie pierwokupu. Przysługiwać ma ono w przypadku, gdy dotychczasowy dzierżawca nie jest zainteresowany nabyciem gruntu od osoby fizycznej. Wtedy prawo pierwokupu przysługiwać ma rolnikowi indywidualnemu będącemu właścicielem nieruchomości rolnej graniczącej ze sprzedawaną. „Projekt nakłada obowiązek ustalenia najdłuższej granicy sąsiadujących nieruchomości, nie wskazując sposobu jego wykonania oraz podmiotu zobowiązanego. Ponadto przepis ten nakłada nie tylko obowiązek ustalenia osoby właściciela nieruchomości sąsiedniej (co niekiedy nie jest możliwe ze względu na nieuregulowany stan prawny nieruchomości), ale również zbadania, czy osoba taka spełnia kryteria bycia rolnikiem indywidualnym, (...) takie jak: miejsce zamieszkania, wykształcenie, osobiste prowadzenie gospodarstwa rolnego czy też obszar takiego gospodarstwa” – czytamy w stanowisku KRN.
Szkopuł w tym, że wszystkich tych ustaleń należy dokonać nie na etapie wykonania prawa pierwokupu, lecz przed zawarciem umowy o skutku zobowiązującym (przed zawarciem umowy warunkowej). Ustawa mówi bowiem, że o treści umowy sprzedaży nieruchomości rolnej albo jej części notariusz w imieniu zobowiązanego z tytułu prawa pierwokupu zawiadamia osoby uprawnione. Bez odpowiedzi pozostaje pytanie, jak ma ustalić, kto jest uprawniony.
Etap legislacyjny
Ustawa w Senacie