Nie trzeba zbyt wiele zrobić, by otoczenie prawne, w którym funkcjonują przedsiębiorcy, stało się bardziej przyjazne. Nie liczmy jednak na aktywność urzędników Ministerstwa Gospodarki w tym obszarze - pisze prof. Cezary Kosikowski.

(...)

Od pewnego czasu na świecie prowadzi się rankingi państw ze względu na to, jaki jest w nich zakres wolności gospodarczej. Wykształciły się liczne wskaźniki wolności gospodarczej (patrz szerzej P. Opala, A. Rzońca, „Ile wolności gospodarczej”, Zeszyty Forum Obywatelskiego Rozwoju). Do najbardziej popularnych indeksów wolności gospodarczej należą miary konstruowane przez Instytut Frasera (Economic Freedom of the World Index), Heritage Foundation (Index of Economic Freedom), Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (Transition indicators) oraz Bank Światowy (miary Doing Business oraz Governance Matters). Różnią się one między sobą komponentami wolności gospodarczej, wśród których wymienia się: rozmiar sektora państwowego, system prawny i ochronę praw własności, jakość pieniądza, swobodę handlu międzynarodowego i przepływów kapitałowych oraz skalę regulacji gospodarczych (Instytut Frasera) lub zakres regulacji, swobodę handlu, wolność podatkową, niezależność od władzy państwowej, wolność monetarną, wolność inwestycyjną, wolność finansową, ochronę praw własności, poziom korupcji oraz elastyczność rynku pracy (Heritage) bądź prywatyzację, restrukturyzację przedsiębiorstw, liberalizację cen, handel i system kursowy, politykę konkurencji, reformę systemu bankowego i liberalizację stóp procentowych oraz rynek papierów wartościowych i niebankowych instytucji finansowych (EBOR). Podobne do wskaźników przyjętych przez Instytut Frasera są indeksy wolności gospodarczej ustalone tzw. metodą łańcuszkową (patrz A. Kondratowicz, „Wolność gospodarcza w Polsce i na świecie”, Infos nr 2, 2013, Biuro Analiz Sejmowych) oraz przyjęte przez Warsaw Entreprise Institute (rządy prawa, wielkość sektora publicznego, efektywność regulacyjna, otwartość rynku).
Mimo stosowania różnych miar wolności gospodarczej, miejsce Polski na świecie i w Europie nie jest wysokie, chociaż systematycznie poprawia się z roku na rok. W kwalifikacji Instytutu Frasera obejmującej 178 państw zajęliśmy w 2015 r. 42. miejsce, a w Europie 19. Jesteśmy zaliczeni do państw „przeciętnie wolnych” pod względem wolności gospodarczej. Naszymi najsłabszymi punktami są: przeregulowany rynek pracy, nieefektywne wydatki publiczne, niski poziom ochrony prawa własności i niewydajny wymiar sprawiedliwości oraz utrudnione warunki podejmowania i rozwoju biznesu. Z powyższego wynika zatem, że zwiększenie wolności gospodarczej w Polsce zależy nie tylko od stanu prawa, lecz jednocześnie skorygowanie obowiązujących regulacji jest konieczne dla stworzenia lepszych warunków rozwoju przedsiębiorczości oraz dla naprawy rynku pracy i funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w sprawach gospodarczych. Mam całkowitą pewność, że w tych obszarach radykalne zmiany prawa są nie tylko konieczne, lecz możliwe do przeprowadzenia bez większych problemów. Trzeba jednak mieć odpowiednią koncepcję reform oraz wolę i odwagę polityczną ich podjęcia i zrealizowania. Dzisiaj rząd tego nie ma, bo to, co nam usiłuje czasami proponować, stanowi żałosną namiastkę tego, co potrzebne.
(...)
Cały felieton czytaj w eDGP.