Wszystko za sprawą prawa szlaku, które planuje się wprowadzić do kodeksu cywilnego. Pomysł nie jest nowy, bo Ministerstwo Sportu i Turystyki prace nad założeniami projektu ustawy o szlakach turystycznych prowadziło już w 2010 r.
Karolina Topolska / Dziennik Gazeta Prawna
Projekt upadł wówczas m.in. ze względu na protesty społeczne. Dziś powraca w innym wydaniu, a ciekawostką jest to, że brak zgody choćby jednego właściciela gruntu już nie uniemożliwi wytyczenia szlaku. Zgodnie z projektem uchwała rady gminy ustanawiająca prawo szlaku będzie mogła być bowiem uchwalona po uzyskaniu zgody większości właścicieli nieruchomości, przez które szlak ma przebiegać.
Nowelizacja ustawy nadweręży także samorządowe budżety, bo w ramach ustanawiania szlaku gmina będzie zobowiązana zbudować w takim turystycznym miejscu odpowiednią infrastrukturę. Ponadto lokalny samorząd będzie musiał wypłacić wynagrodzenia tym osobom, które nie zgodzą się dobrowolnie na prawo szlaku, albo wykupić od nich sporne grunty, gdy szlak uniemożliwi dalsze dotychczasowe korzystanie z nieruchomości.
Ale uwaga, kwestia wynagrodzenia nie jest taka oczywista, bo projekt ustawy nie przewiduje wprost wynagrodzenia za ustanowienie prawa szlaku w umowie pomiędzy właścicielem nieruchomości a gminą (odmiennie niż np. w przypadku służebności przesyłu). Zrobią to dopiero sądy.