Andrzej Seremet niespodziewanie udostępnił pełne wykazy umów cywilnoprawnych podpisywanych przez jego urząd
Ujawniono także nazwiska stron kontraktów – w tym osób, które nie pełnią funkcji publicznych.
O rejestr umów (np. o dzieło i zlecenia) zawieranych przez prokuratorską centralę w latach 2010–2014 Sieć Obywatelska Watchdog Polska poprosiła w czerwcu 2014 r. Prokuratura ujawniła wykaz: wyszczególniła w nim kwoty, na jakie opiewały kontrakty, a także dane na temat tego, z kim i kiedy je zawierano oraz czego dotyczyły. Nie podano imion i nazwisk osób fizycznych, jeżeli nie pełnią funkcji publicznych – poddano je anonimizacji. Powołano się przy tym na ochronę prywatności tych osób. Nie wydano jednak w tym zakresie decyzji administracyjnej.
Sieć wniosła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego (WSA).
– Wskazywaliśmy na to, że skoro prawo dostępu do informacji zostało ograniczone, to organ powinien wydać odpowiednią decyzję. W innym przypadku nie mamy bowiem możliwości kwestionowania wyłączenia jawności. Co za tym idzie, zostajemy pozbawieni prawa do sądu – wskazuje Sieć.
Prokurator generalny przekonywał natomiast, że obowiązek informacyjny został przez niego dopełniony, bo rejestr umów udostępnił. Nie było więc konieczne wydanie decyzji odmownej.
WSA w grudniu 2014 r. (sygn. akt II SAB/Wa 545/14) przyznał jednak rację stowarzyszeniu. Wytłumaczył, że dla wnioskodawcy domagającego się ujawnienia informacji związanej z zawieraniem umów cywilnoprawnych często ważniejsze jest uzyskanie danych dotyczących stron, aniżeli treść takich kontaktów. Nie ma przy tym znaczenia, czy strona pełni funkcje publiczne.
Refleksja po stronie prokuratury pojawiła się bardzo szybko. PG od wyroku I instancji się nie odwołał i po kilku miesiącach udostępnił rejestr z pełnymi danymi.
– Dobrze się stało. W trakcie stosowania ustawy o dostępie do informacji publicznej (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 782) mogą pojawić się pewne wątpliwości. Istotne jest jednak to, że reakcja prokuratury w tej sprawie nastąpiła już po wyroku I instancji – ocenia Szymon Osowski, prezes Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.
To nietypowe, bo z reguły organy walczą do upadłego, odwołując się do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
– WSA nakazał ponowne rozpatrzenie wniosku stowarzyszenia. Sąd zasugerował, że mamy do czynienia z informacją publiczną. Prokuratura nie mogła postąpić inaczej – wyjaśnia Mateusz Martyniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej.