Stołeczni sędziowie mają zgłaszać każdy przypadek nieprawidłowości związanych z pracą biegłych sądowych. Powinni też jednak dawać więcej czasu na przygotowanie opinii.
Zwolnienie z pełnienia funkcji biegłego może nastąpić w wypadku / Dziennik Gazeta Prawna
Warszawski sąd okręgowy zamierza usprawnić współpracę z biegłymi. Pisaliśmy już o kontrowersyjnym pomyśle wyznaczania rozpraw w godzinach popołudniowych, tak by eksperci nie mieli problemów z przybyciem na nie. Inne propozycje?
Przede wszystkim zaleca się, aby sędziowie wyznaczali dłuższe terminy na sporządzenie opinii – zwłaszcza tym biegłym, którzy stale je wykonują na rzecz danego sądu. Jak wskazuje Maria Dudziuk, wiceprezes SO w Warszawie, zbyt krótkie terminy nie tylko nie przyczyniają się do przyspieszenia postępowań, ale wydłużają procedury. Chodzi o to, że ekspert musi wysłać pismo z prośbą o dodatkowy czas, a z kolei sekretariaty sądów są zobligowane do wysyłania ponagleń o zwrot akt. Jeśli więc okres na przedstawienie ekspertyzy od razu będzie dłuższy, np. dwumiesięczny, to nie wpłynie to na rzeczywisty termin jej sporządzenia, ale ograniczy biurokrację.
Zdaniem Michała Szwasta z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka lepsze byłoby inne rozwiązanie. Sędzia zamiast automatyczne wyznaczać dłuższy termin, mógłby się kontaktować z biegłym przed wydaniem postanowienia o dopuszczeniu dowodu z jego opinii i na tej podstawie wyznaczać termin.
Prezes SO zaleca też, aby ekspertyzy uzupełniające były prezentowane pisemnie.
– Wzywanie biegłych, by jedynie podtrzymali ustnie opinię złożoną już do akt bądź odpowiedzieli na kilka pytań, należy uznać za nieracjonalne – czytamy w piśmie prezes Dudziuk. Argumentuje ona, że ewentualne zarzuty do pisemnej opinii i tak zazwyczaj są zawarte w pismach procesowych, a wątpliwości sądu czy dodatkowe pytania mogą być przedstawione np. w zleceniu sporządzenia dodatkowej opinii. Nie oznacza to jednak zakazu korzystania z instytucji ustnego wyjaśnienia opinii, o którym mowa w art. 286 kodeksu postępowania cywilnego.
– Z jednej strony pisemne uzupełnianie opinii wpływa dodatnio na szybkość postępowania oraz zwalnia zajętych pracą biegłych z konieczności stawiennictwa w sądzie. Z drugiej jednak dużą wartością jest osobista obecność eksperta przed sądem – zauważa Michał Szwast. – Pozwala to na ocenę metodologii przeprowadzonych badań, rzetelności biegłego, profesjonalizmu oraz znajomości zasad sztuki właściwych dla jego specjalności. A w skrajnych przypadkach – czy dany biegły rzeczywiście sporządził opinię osobiście – zauważa prawnik.
Sędziowie zostali zobligowani do każdorazowego zawiadamiania o wszelkich trudnościach, uchybieniach, odmowach sporządzenia opinii czy też innych nieprawidłowościach. – Chodzi o zdiagnozowanie sytuacji w zakresie szeroko rozumianej współpracy na linii sąd–biegły – tłumaczy sędzia Katarzyna Kisiel, rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie. – Chodzi o znalezienie powodów uchybień i ewentualnie podjęcie działań, które pozwolą ich uniknąć w przyszłości – precyzuje.