Wejście na chiński rynek usług prawnych jest nie tylko ryzykowne, ale przede wszystkim mało dochodowe.

Chińskie oddziały międzynarodowych kancelarii prawnych przynoszą zaledwie około 5 proc. całości dochodów firmy - taki wniosek płynie z najnowszej pracy Rachel Stern i Su Li z kalifornijskiego Uniwersytetu Berkeley, którzy zgromadzili dane dotyczące aż 174 międzynarodowych firm prawniczych zarejestrowanych przez chińskie ministerstwo sprawiedliwości oraz przeprowadzili ponad 90 wywiadów z prawnikami z kancelarii i wewnętrznych biur prawnych przedsiębiorstw.

Z ich analizy wynika, że w latach 1992-2012 każdego roku średnio 12 kancelarii zachodnich otwierało swoje oddziały w Chinach. Każdego roku w tym okresie siedem z nich podejmowało decyzję o zakończeniu swojej działalności na tamtejszym rynku. W ostatnich ciągu 20 lat nastąpiła jednocześnie ogromna ekspansja rodzimych kancelarii. O ile jeszcze w 2002 r. żadna chińska firma prawnicza nie zatrudniała więcej niż 200 adwokatów, o tyle obecnie w największej z nich pracuje ok. 3,2 tys. prawników (po połączeniu się z Dentons - 6,6 tys.). Typowe biuro zachodniej kancelarii w Chinach liczy tymczasem jedynie 11 prawników.

W 2012 r. w Chinach działało w sumie 81 amerykańskich kancelarii, 19 brytyjskich, 15 japońskich, 9 niemieckich, 7 francuskich i australijskich. Dla porównania, na chińskim rynku działa obecnie 12 tys. macierzystych kancelarii, spośród których coraz więcej decyduje się na zagraniczną ekspansję.