Kilka dni temu odbyło się święto wszystkich twórców prawa. Po raz pierwszy kilkunastu wybitnych legislatorów otrzymało Odznaki Honorowe za Zasługi dla Legislacji.



Nie ukrywam, że było mi przykro. Po cichu liczyłem, że i ja dostanę. Wywiesiłbym w domu w honorowym miejscu i chwalił się wszystkim gościom: „patrz, ty się głowisz, jak zafakturować klienta, a ja w tym czasie działam na rzecz wolnej Polski”.
Niestety o mnie nie pomyślano. Ale rozumiem, konkurencja była ogromna. Jednym z uhonorowanych jest szef kancelarii Sejmu Lech Czapla. Odznakę otrzymał być może dlatego, że w toku prac nad rozporządzeniem dotyczącym tegoż odznaczenia (jeśli ktoś sądzi, że można sobie przyznawać odznaki ot tak, to się grubo myli – do wszystkiego musi być rozporządzenie) wyłapał lapsus, że ktoś będzie mógł zostać uhonorowany także pośmiertnie. A wtedy pojawia się problem, bo we wzorze wniosku o nadanie odznaczenia należy obowiązkowo wpisać bieżące miejsce pracy wybitnego legislatora.
Na nagrodę nie załapał się natomiast nikt z Komisji Heraldycznej. A szkoda, bo zgłoszona przez nią w toku prac nad tym rozporządzeniem uwaga była cenna: „w treści przepisów par. 4 legislator pomylił numerację ustępów, po ust. 2 są ust. 4 i ust. 5, a powinny być ust. 3 i ust. 4”. Niestety, to na wyróżnienie nie wystarczyło.
Przeciwko nowej odznace protestowało Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Niesłusznie. Ostatni projekt rozporządzenia przygotowany przez ten resort – „w sprawie liczby punktów, jaką przypisuje się stwierdzonej niezgodności, oraz procentowej wielkości kary administracyjnej w zależności od liczby punktów przypisanych stwierdzonym niezgodnościom” – daje mu na starcie olbrzymią przewagę przy kolejnej edycji odznaczeń, już za samą nazwę aktu.
Dziwić może, że wyróżniony nie został też legislator z Ministerstwa Finansów, który przed kilkoma laty na potrzeby ustawy o VAT zredagował przepis stanowiący, że regulacji „nie stosuje się do pojazdów samochodowych mających więcej niż jeden rząd siedzeń, które oddzielone są od części przeznaczonej do przewozu ładunków ścianą lub trwałą przegrodą i u których długość części przeznaczonej do przewozu ładunków, mierzona po podłodze od najdalej wysuniętego punktu podłogi pozwalającego postawić pionową ścianę lub trwałą przegrodę pomiędzy podłogą a sufitem do tylnej krawędzi podłogi, przekracza 50 proc. długości pojazdu”.
Obywatel zajrzy do ustawy i wszystko od razu wie. Należałoby to uhonorować.