Żaden przepis nie przewiduje możliwości dwukrotnego podpisywania tej samej umowy. Albo podpis składany jest w obecności notariusza, albo jest uznany w jego obecności za własnoręczny. Innych dróg nie ma.
Stan faktyczny
Sąd Rejonowy w Kaliszu nie znalazł podstaw do nadania klauzuli wykonalności nakazowi zapłaty, oddalając tym samym wniosek wierzyciela, czyli spółki z o.o. Do wniosku załączono m.in. kserokopię umowy przelewu wierzytelności i aneksy. Ponadto w aktach sprawy znajdują się dołączone do każdego z dokumentów kserokopie notarialnych poświadczeń podpisów osób działających w imieniu zawierających umowy podmiotów oraz kserokopie notarialnych poświadczeń zgodności z oryginałem poszczególnych kserokopii dokumentów. Wszystkie zostały poświadczone przez fachowego pełnomocnika działającego w sprawie.
Rozstrzygając wniosek o nadanie klauzuli wykonalności, sąd przywołał art. 788 par. 1 kodeksu postępowania cywilnego zauważając, że przejście uprawnień musi być wykazane dokumentem urzędowym lub prywatnym z podpisem notarialnie poświadczonym. Co jest dokumentem urzędowym określa zaś art. 244 k.p.c., a przedłożone w sprawie dokumenty mające potwierdzić przejście uprawnień na nowego wierzyciela nie są dokumentami urzędowymi w rozumieniu tego przepisu.
Sąd wskazał ponadto, że dokumenty prywatne stanowią jedynie dowód, że osoba, która je podpisała, złożyła oświadczenie zawarte w tym dokumencie. Podpis pod dokumentem prywatnym, aby mógł zaś rodzić skutki wynikające z art. 788 k.p.c., musi zostać urzędowo poświadczony przez powołane do tego podmioty. Dlatego przedłożone przez wnioskodawcę dokumenty nie mogą stanowić podstawy nadania klauzuli wykonalności zgodnie z żądaniem wniosku.
Umowy przelewu wierzytelności, których kserokopie przedłożyła spółka, zawierane były 28 czerwca 2012 r., aneksy do nich podpisano 12 czerwca 2013 r., natomiast notarialne poświadczenia podpisów pod tymi dokumentami miało miejsce 11 lipca 2013 r. i 18 czerwca 2013 r. Zatem podpisy stron pod dokumentami nie były faktycznie składane w obecności notariusza. W myśl zaś art. 79 pkt 1 ustawy – Prawo o notariacie (Dz.U. z 1991 r. nr 22, poz. 91 ze zm.) jedną z czynności wykonywanych przez notariusza jest właśnie sporządzanie poświadczeń. Podpisy na uwierzytelnianych dokumentach składane są w obecności rejenta. Jeżeli nie odbyło się to przy udziale notariusza, to osoba, która podpisała pismo, powinna uznać przed rejentem złożony podpis za własnoręczny. Okoliczność tę notariusz zaznacza w sporządzonym dokumencie.
Tymczasem w tej sprawie notariusz poświadczył, że podpisy pod dokumentami zostały złożone w jego obecności, co w żaden sposób nie znajduje odzwierciedlenia w samych dokumentach, skoro zostały one podpisane przed poświadczeniem podpisów przez rejenta. Wierzyciel wniósł zażalenie.
Uzasadnienie
Sąd Okręgowy oddalił zażalenie. Zwrócił uwagę, że wnioskodawca w zażaleniu wskazał, że w tej sprawie stawający w kancelarii notarialnej ponownie podpisali już wcześniej podpisane przez nich umowy przelewu wierzytelności i dokumenty dotyczące obsługi wierzytelności, a także aneksy do tych umów, a rejent potwierdził własnoręczność tych podpisów. Twierdzi więc, że notariusz de facto poświadczył własnoręczność złożonych w jego obecności podpisów.
Takie twierdzenia nie znajdują jednak oparcia w obowiązujących przepisach. Artykuł 88 prawa o notariacie nie przewiduje możliwości ponownego podpisania umowy w obecności notariusza. Żaden inny przepis nie przewiduje również możliwości dwukrotnego podpisywania tej samej umowy, a z braku takiej regulacji z całą pewnością nie można wysnuć wniosku, że postępowanie takie korzysta z ochrony prawnej.
We wskazanym wyżej przepisie podano jasno dwie i tylko dwie sytuacje. Pierwszą, gdy podpis pod umową składany jest w obecności rejenta, a drugi, gdy umowa została podpisana wcześniej. Wówczas osoba, która ją podpisała, powinna uznać przed rejentem złożony podpis za własnoręczny.
I tak sąd II instancji przyjął, że nie ma żadnych podstaw, aby uznać, że art. 88 prawa o notariacie ma zastosowanie do umów już wcześniej podpisanych bez obecności rejenta. Skoro więc umowy i aneksy zostały podpisane wcześniej, to obowiązkiem osób, które przyszły do kancelarii notarialnej, było uznanie znajdujących się na umowie podpisów za własnoręczne, co notariusz powinien zaznaczyć w sporządzonym dokumencie.
Przepisy nie przewidują żadnej innej możliwości poświadczenia podpisów, a uznanie twierdzeń skarżącego prowadziłoby w istocie do ominięcia przepisów i stworzenia nowych zasad poświadczania podpisów, nieznajdujących oparcia w prawie. Trafnie więc sąd rejonowy uznał, że przedłożony dokument prywatny nie zawiera podpisów urzędowo poświadczonych. A więc nie ma podstaw do nadania klauzuli wykonalności wobec niespełnienia przesłanek wymaganych przez przepisy procedury cywilnej (postanowienie Sądu Okręgowego w Kaliszu z 28 stycznia 2014 r., sygn. akt II Cz 56/14).
Rodzących się wątpliwości odnośnie do uwierzytelniania dokumentów przez rejentów nie rozwiewa także orzecznictwo Sądu Najwyższego, który temat analizował w różnych sprawach
KOMENTARZ
Małgorzata Radziuk, wiceprezes Krajowej Rady Notarialnej
Ani art. 88 ustawy – Prawo o notariacie, ani też żaden inny przepis nie przewiduje możliwości ponownego podpisania umowy w obecności notariusza, ale też w sposób jednoznaczny tego nie zakazuje. Rodzących się wątpliwości odnośnie do uwierzytelniania dokumentów przez rejentów nie rozwiewa także orzecznictwo Sądu Najwyższego, który temat poświadczania dokumentów analizował w różnych sprawach. I tak w uchwale SN z 19 listopada 2010 r. (sygn. akt III CZP 82/2010) znajdujemy tezę, że przy dokonywaniu czynności polegającej na poświadczeniu podpisu notariusz nie ma obowiązku, a wręcz nie powinien, badać zgodności z prawem treści dokumentu, ponieważ czynność notarialna ogranicza się w tym wypadku jedynie do poświadczenia podpisu.
Ta uchwała zapadła w sprawie mężczyzny, który zwrócił się do notariusza o sporządzenie poświadczenia własnoręczności podpisu na piśmie w języku czeskim. Notariusz odmówił dokonania tej czynności wobec braku tłumaczenia na język polski, przekonując, że musi zbadać treść dokumentu, gdyż ma ustawowy i moralny obowiązek strzec słusznych interesów stron, a to wymaga znajomości treści podpisywanego w jego obecności pisma. Sąd Najwyższy uznał jednak – niezgodnie ze stanowiskiem samorządu notarialnego – odmiennie.
Sytuacje jak w omawianym orzeczeniu sądu okręgowego nie zdarzają się jednak często w praktyce notarialnej. Natomiast kwestia skutków prawnych dokonania takiego poświadczenia wymaga już wnikliwego rozpatrzenia konkretnego przypadku.