Organy państwa Unii w sprawach o przyznanie statusu uchodźcy powinny brać pod uwagę nie tylko przepisy krajowe, lecz także dyrektywę 004/83/WE. Muszą więc kierować się oceną łańcucha poszlak związanych przede wszystkim z faktami na temat państwa pochodzenia wnioskodawcy.
Jeśli więc chodzi o przyjęcie dezertera, który nie chce uczestniczyć w agresji i popełnianiu zbrodni wojennych, należy brać pod uwagę, czy państwo wysyłające go na wojnę prowadzi operacje karzące zbrodnie atakowanego państwa – orzekł wczoraj luksemburski Trybunał Sprawiedliwości.
Wyrok TS precyzujący warunki przyjmowania dezerterów sprowokowała niemiecka sprawa amerykańskiego żołnierza. Andre Lawrence Shepherd chciał opuścić armię, kiedy dostał rozkaz ponownego wyjazdu do Iraku. I to mimo że wstąpił do armii Stanów Zjednoczonych ochotniczo i służył w niej przez cztery lata jako technik konserwujący śmigłowce. Postanowił jednak nie wyjeżdżać z niemieckiej bazy kolejny raz do Iraku. Po pierwszym pobycie uznał bowiem, że Amerykanie dopuszczają się tam bezprawnej agresji, i że nie powinien dłużej uczestniczyć w popełnianiu zbrodni wojennych.
Dlatego najpierw złożył wniosek o azyl, a kiedy RFN mu odmówiła, zwrócił się do administracyjnego sądu w Monachium nie tylko o stwierdzenie nieważności pierwszej decyzji, lecz także o przyznanie mu statusu uchodźcy. Wówczas ów niemiecki sąd poprosił TSUE o szczegółową wykładnię europejskiej dyrektywy o statusie uchodźcy.
Za uchodźcę może – co do zasady – zostać uznany obywatel państwa trzeciego, który żywi uzasadnioną obawę przed prześladowaniem z powodów rasowych, religijnych, narodowościowych, przekonań politycznych lub członkostwa w określonej grupie społecznej. Monachijski sąd chciał jednak doprecyzować, co miałby myśleć o ewentualnych prześladowaniach dezertera, gdyby ten nie potrafił wykazać, że służba, której odmówił, miała pociągać za sobą uczestnictwo w zbrodniach wojennych. Dyrektywa wyraźnie bowiem mówi, że akt prześladowania może w szczególności przybrać formę ścigania lub kar za odmowę służby wojskowej w przypadku konfliktu, o ile taka służba w armii agresora pociągnęłaby za sobą popełnianie przez żołnierzy przestępstw. Poza tym, zgodnie z europejskim prawem, akty prześladowania mogą mieć miejsce także wtedy, kiedy władze publiczne państwa pochodzenia uciekiniera podejmują działania dyskryminujące lub nieproporcjonalne do rodzaju i stopnia jego przewinienia.
Tymczasem Shepherd skarżył się, że z powodu odmowy służenia w Iraku grozi mu postępowanie karne. To zaś narazi go na potępienie społeczne we własnym kraju.
TS orzekł, że dyrektywa uchodźcza obejmuje cały personel wojskowy, a także sytuacje, w których osoba ubiegająca się o azyl uczestniczyłaby jedynie pośrednio w popełnianiu zbrodni. Wystarczy więc wykazanie jedynie prawdopodobieństwa popełnienia zbrodni wojennych.
Niemniej o status uchodźcy mogą starać się tylko ci, którzy skorzystali z procedury pozwalającej zostać objektorem, czyli osobą odmawiającą działania sprzecznego z ich sumieniem – zaznaczyli sędziowie europejskiego trybunału. Dodali przy tym, że nie wydaje się, by skazanie na więzienie i wydalenie z armii amerykańskiej mogło zostać uznane za działanie dyskryminujące lub nieproporcjonalne. Tym bardziej że interwencja zbrojna dokonana na podstawie rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, czy po uzyskaniu zgody członków wspólnoty międzynarodowej, co do zasady daje gwarancję, że przy tej sposobności zbrodnie wojenne nie będą popełniane – podkreślili sędziowie TS.
ORZECZNICTWO
Wyrok z 26 lutego 2015 r. w sprawie C-472/13. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia