Sędziowie, prokuratorzy, policjanci, a nawet strażacy i egzaminatorzy na prawo jazdy będą musieli ujawniać oświadczenia majątkowe
Jawność na całego / Dziennik Gazeta Prawna
Sędzia Waldemar Żurek rzecznik prasowy Krajowej Rady Sądownictwa / DGP
Zamiast prawie 30 ustaw regulujących zasady składania oświadczeń majątkowych będziemy mieć tylko jedną kompleksową regulację – ustawę o oświadczeniach majątkowych składanych przez osoby pełniące funkcje publiczne. Jej projekt przygotował minister sprawiedliwości. Jest w niej wszystko: zasady składania oświadczeń, kontroli i najważniejsze – ich jawność.
– Projekt ustawy wychodzi naprzeciw postulatom wielu ekspertów. Rozproszony system należy uporządkować i spróbować umieścić w jednym akcie prawnym w stosunku do wszystkich zobowiązanych do składania oświadczeń osób – uważa Krzysztof Izdebski, prawnik Sieci Obywatelskiej – Watchdog Polska.
Deklaracje będzie musiało składać więcej osób niż dziś. Wszystko dlatego, że rozszerzono zakres podmiotowy ustawy. Kierowano się zasadą, że majątek będą musieli ujawniać ci, którzy mają rzeczywisty wpływ na podejmowane decyzje, a więc np. wydają rozstrzygnięcia administracyjne. Ale też kuratorzy sądowi – zarówno zawodowi, jak i społeczni, ławnicy, referendarze sądowi, asystenci sędziów, dyrektorzy sądów powszechnych i część ich pracowników.
„Zakres zadań realizowanych przez wskazane osoby, jakkolwiek zróżnicowany, wiąże się ściśle z wykonywaniem funkcji o charakterze publicznym o istotnych kompetencjach” – czytamy w uzasadnieniu projektu.
Podobnie będzie z komornikami i notariuszami oraz ich asesorami. Oświadczenia będą musieli składać asesorzy prokuratury i asystenci prokuratorów. Taki obowiązek będą mieć też policjanci, straż miejska, a nawet strażacy.
Największe novum to jawność oświadczeń. Projekt zrywa z absurdami, które mamy dziś – że oświadczenie majątkowe szeregowego urzędnika, który wydaje decyzje o pomocy społecznej (np. w sprawie becikowego), radnego, burmistrza, wójta czy prezydenta miasta, musi być ujawnione w Biuletynie Informacji Publicznej, natomiast nie muszą ich upubliczniać pierwszoplanowi aktorzy życia publicznego. Nie muszą być bowiem ujawniane deklaracje m.in.: prezydenta, premiera, ministrów, dyrektorów departamentów czy sędziów i prokuratorów. Stanowią one tajemnicę prawnie chronioną. Informował o tym DGP („Im mniej władzy, tym więcej jawności” nr 229/13).
Zgodnie z art. 9. ust. 1 projektu oświadczenia majątkowe ujawnia się poprzez ich zamieszczenie w BIP, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej. Wyczernione będą jednak dane o PESEL, adresie zamieszkania czy miejscu położenia nieruchomości.
Kwestia jawności budzi największe kontrowersje, zwłaszcza wśród sędziów i prokuratorów.
– Jestem zwolennikiem jawności oświadczeń majątkowych. Ale w przypadku prokuratorów zwracam szczególną uwagę na zagrożenia ze strony świata przestępczego. Dlatego sugerowałbym w tym przypadku wyjątkowo dokładną anonimizację pewnych informacji, np. adresów nieruchomości – podkreśla Jacek Skała, krakowski prokurator.
– Pomysł należy uznać za jednoznacznie zły. Prokuratorzy na co dzień stykają się ze światem przestępczym, a oczywiste jest, że jego przedstawicielom nie należy podawać informacji o sytuacji majątkowej prokuratorów. Nietrudno sobie wyobrazić przypadki, w których prokuratorzy i sędziowie mogą być zwyczajnie szantażowani – uważa Mateusz Martyniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Generalnej.
Przypomina, że oświadczenia prokuratorów są kontrolowane zarówno przez przełożonych, jak i urzędy skarbowe.
– Ten mechanizm działa prawidłowo. Upublicznianie oświadczeń majątkowych może służyć jedynie zaspokajaniu ciekawości opinii publicznej – dodaje Martyniuk.

Upublicznienie oświadczeń może być dla sędziów niebezpieczne

Sędzia ma bardzo specyficzny zawód i nie wolno o tym zapominać. Sądzi gangsterów, bardzo skonfliktowane strony. Pracuje na pierwszej linii frontu, czy to w wielkich miastach, czy w małych miejscowościach. Podawanie publicznie danych dotyczących majątku wystawia go na niebezpieczeństwo. Pamiętajmy, że sprawność gangsterów jest ogromna i z takich oświadczeń mogą oni wiele wyczytać. Warto też wskazać, że nie jest tak, iż dziś sędziowie nie są kontrolowani. Podlegają bowiem kontroli permanentnie – ich oświadczenia są skrupulatnie badane w sądzie apelacyjnym. Kopie oświadczeń majątkowych rokrocznie wędrują zaś do urzędów skarbowych, które badają wszystkie zamieszczone w nich informacje. Mamy więc i obecnie kompetentną służbę, która potrafi wyłapywać jakiekolwiek nieprawidłowości. Sędzia nie jest wybierany na kadencję – wybiera zawód na całe życie i trzeba stworzyć mechanizmy służące jego ochronie. Upublicznianie oświadczeń nie ma w tym kontekście żadnego uzasadnienia.