Dzisiaj mijają dwa lata od wejścia w życie ustawy o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego (Dz.U. 2011 r. nr 232, poz. 1377), czyli z ustawy deweloperskiej
Jej głównym celem było zwiększenie ochrony nabywców nowo wybudowanych lokali. Służyć temu miały m.in. specjalne rachunki powiernicze, na które wpływają pieniądze klientów. Są one obowiązkowe dla każdej inwestycji wprowadzonej do sprzedaży po 29 kwietnia 2012 r. Tymczasem wielu deweloperów ciągle ma w sprzedaży mieszkania nieobjęte rachunkami.
Według danych firmy doradczej Reas na koniec marca w sześciu największych aglomeracjach – Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Poznaniu i Łodzi – tylko ok. 28 proc. z ponad 39,7 tys. lokali w ofercie firm specjalizujących się w budowie mieszkań było objętych takimi rachunkami. Reszta to albo kolejne etapy już wcześ- niej realizowanych przedsięwzięć, albo też inwestycje, które formalnie zostały wprowadzone do sprzedaży przed 29 kwietnia 2012 r. Dla takich projektów rachunków zakładać nie trzeba.
Z danych Reas wynika, że najlepsza sytuacja, jeśli chodzi o rachunki, jest w Poznaniu i Wrocławiu, gdzie lokale objęte rachunkami stanowią odpowiednio 44 proc. i 35 proc. oferty. Najsłabiej jest w Krakowie i Łodzi (18 i 14 proc. lokali).
– W przypadku Wrocławia deweloperzy nie dysponują dużymi bankami ziemi i w większości kupują grunty na bieżąco, przez co nie mieli możliwości wprowadzenia większej liczby lokali przed wejściem w życie ustawy – wskazuje Krzysztof Ziajka, prezes spółki deweloperskiej Inkom.
Ocenia, że na największych krajowych rynkach deweloperskich rachunki zgodne z ustawą obejmą niemal całą ofertę w ciągu maksymalnie 3 lat. Przyczyni się do tego m.in. wyczerpywanie zasobów banków ziemi, na których budowane są kolejne etapy dużych inwestycji.