Minister ustalił, jaki będzie procentowy udział poszczególnych wyroków orzekanych przez sądy. To naruszenie niezawisłości – twierdzą sędziowie.
100 mediacji w Siedlcach / Dziennik Gazeta Prawna
Czy to możliwe, aby z góry zaplanować, ile będzie w sądzie orzekanych kar danego rodzaju? Tak wynika z planów działalności przyjętych w wielu sądach na 2014 r. Ustalane jest w nich, ile ma zapaść wyroków ograniczenia wolności i samoistnej kary grzywny, ile ma być mediacji itp. Inspiracją do tworzenia takich założeń przez sądy jest plan ustalany przez ministra sprawiedliwości. To w nim znalazły się te kontrowersyjne mierniki. Część sędziów nie ma wątpliwości, że narzucane wskaźniki dotyczą sfery orzeczniczej i samo formułowanie ich przez ministerstwo narusza sędziowską niezawisłość.
Wszystko odbywa się pod płaszczykiem kontroli zarządczej. Plany oparte są na ustawie o finansach publicznych (Dz.U. nr 157, poz. 1240 ze zm.). Same cele i mierniki ustala minister sprawiedliwości. W swym planie zakłada także ich wartość, ale sądy nie muszą kurczowo się ich trzymać.

Gospodarka planowa

– Nie mam wątpliwości, że takie wskaźniki nie tylko są absurdalne, ale też naruszają niezawisłość sędziów. To niesłychane, by urzędnik polecał ustalać z góry procent wymierzanych kar danego rodzaju czy też liczbę rocznie przeprowadzonych mediacji – ocenia Maciej Strączyński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.
Przypomina, że nawet w przypadku mediacji decyzję o jej stosowaniu podejmuje sąd postanowieniem.
– Jest to więc także działalność orzecznicza i nic do tego władzy wykonawczej – dodaje.
Przekonuje, że biurokracja za pomocą planów i sprawozdań musi udowodnić potrzebę swego istnienia.
– Wydawało mi się, że przywiązanie do gospodarki planowej należy do czasów słusznie minionych, ale chyba nie wszyscy to rozumieją. Jednego jestem pewien: żaden sędzia nie jest związany wskaźnikami narzuconymi w planie ministra czy w planie działalności sądu – akcentuje szef Iustitii.
Zapowiada, że jeśli pojawią się sugestie, iż sędziowie muszą wyrobić jakiekolwiek normy ingerujące w ich sferę orzeczniczą, to powinna się tym zająć Krajowa Rada Sądownictwa.
– Albo minister nie sprawuje odpowiedniego nadzoru nad wykonywaniem ustawy przez podległych mu prezesów, albo dąży do podporządkowania swojemu nadzorowi sfery orzeczniczej sądów. Obie wersje budzą mój niepokój – ocenia Bartłomiej Przymusiński, prezes Oddziału Wielkopolskiego Iustitii.
Dla niego to droga do upadku demokracji i niezależnego wymiaru sprawiedliwości. Obawia się „narad produkcyjnych”, na których prezes będzie zobowiązywał „obywateli sędziów” do osiągnięcia celów.

Ministerialny plan

Ministerstwo Sprawiedliwości nie widzi nic złego w ustalaniu wskaźników.
– Miernik dotyczący liczby kar nieizolacyjnych został wprowadzony do planu działalności ministra sprawiedliwości z uwagi na zamierzenia legislacyjne. Jego wprowadzenie jest niezbędne, aby już po wprowadzeniu nowelizacji kodeksu karnego zbadać skuteczność zmian legislacyjnych – tłumaczy resort.
Przekonuje, że sądy zostały poinformowane, iż miernik ten nie jest przystosowany do przełożenia na realia funkcjonowania sądów.
– Czysto hipotetycznie: gdyby prezes sądu chciał realizować ten miernik, musiałby wpływać na działalność orzeczniczą sądów i naruszać zasadę niezawisłości. Z tego względu miernik ten nie znalazł się również w grupie tych, których uwzględnienia oczekiwał od sądów minister sprawiedliwości. Decyzja o umieszczeniu go w planie jest autonomiczną decyzją prezesa i dyrektora sądu – podkreśla ministerstwo.
– Plan jest związany z działalnością administracyjną sądu. Tworzymy go na zlecenie Ministerstwa Sprawiedliwości. Nie dotyczy on działalności orzeczniczej. Żaden sędzia nie dostaje go do wiadomości i nie ma obowiązku go wykonać – zapewnia również sędzia Justyna Kujaczyńska-Gajdamowicz, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Toruniu.
Po co więc jest?
– Trzeba przecież zaplanować, ile przeznaczyć środków np. na wynagrodzenia dla mediatorów, stąd zakładana jest liczba mediacji – tłumaczy.

Kontrola zarządcza

Sędzia Anna Korwin-Piotrowska z zarządu stowarzyszenia sędziów Themis przypomina, że nadzór ministra nad sądami na podstawie ustawy o finansach publicznych ogranicza się do działalności administracyjnej. Chodzi o zapewnienie sądom warunków techniczno-organizacyjnych, lokalowych, wyposażenia itp. Ustalanie w planach liczby kar danego rodzaju przekracza granice tego nadzoru. Podobnego zdania jest Monika Krywow, asystent sędziego:
– Ministerstwo wkracza w działalność wyłączoną mocą ustawy o finansach publicznych, ustawy o działach administracji rządowej, ale i konstytucji. Wpisanie w plan kontroli zarządczej określonego procentu kar oznacza, że MS wydał polecenie sędziom wydania 34,5 proc. kar wolnościowych, a więc 65,5 proc. kar pozbawienia wolności – uważa.
– Nie da się oczywiście wyegzekwować tego wprost, ale są różne środki nacisku miękkiego. Nawet sformułowanie takiego oczekiwania jest już formą wywieranej presji – uważa sędzia Korwin-Piotrowska.