Wspólnota mieszkaniowa może żądać zlicytowania mieszkania jej członka, jeśli swoim zachowaniem utrudnia życie sąsiadom. Musi jednak wykazać ciężar gatunkowy przewinienia lokatora- orzekł Sąd Najwyższy.
TEZA
Jeżeli istotne dla wyniku procesu zmiany stanu rzeczy nastąpiły w toku postępowania apelacyjnego, to sąd II instancji zobowiązany jest poczynić ustalenia odnośnie aktualnego stanu.
STAN FAKTYCZNY
Kobieta była właścicielką mieszkania w bloku. Gromadziła w nim różnego rodzaju odpady wydzielające odór przedostający się do innych mieszkań oraz stwarzające zagrożenie epidemiologiczne. Wspólnota mieszkaniowa wystąpiła do sądu i zażądała sprzedaży jej lokalu. Powołała się na art. 16 ust. 1 ustawy o własności lokali (Dz.U. z 2000 r. nr 80, poz. 903 ze zm.). Zgodnie z nim, jeżeli właściciel lokalu przez swoje niewłaściwe zachowanie czyni korzystanie z innych lokali lub nieruchomości wspólnej uciążliwym, wspólnota mieszkaniowa może w trybie procesu żądać́ sprzedaży lokalu.
W toku postępowania kobieta przyznała, że została spełniona przesłanka przewidziana w tym przepisie. Sąd okręgowy uwzględnił więc żądanie wspólnoty.
Pozwana wniosła jednak apelację, wskazując, że odwołuje złożone wcześniej przyznanie, a ponadto poinformowała, że mieszkanie zostało oczyszczone. Sąd II instancji oddalił apelację. Kobieta złożyła zatem skargę kasacyjną.
UZASADNIENIE
Sąd Najwyższy uchylił wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Wyjaśnił, że w art. 16 ust. 1 u.w.l. chodzi o ochronę prywatnych praw i interesów pozostałych właścicieli lokali przez zapobieżenie lub o powstrzymanie dalszego odczuwania przez nich szkód i strat. To uprawnienie jest przykładem najdalej idącej ingerencji wspólnoty w prawo własności lokalu. Stąd konieczność́ wykazania przez zarząd wspólnoty lub zarządcę ciężaru gatunkowego przewinienia i jego konsekwencji. Nawet jeśli została spełniona przesłanka nadmiernie uciążliwego korzystania z innych lokali, sąd ma możliwość zastosowania instytucji nadużycia prawa podmiotowego przez wspólnotę mieszkaniową.
Zarówno ta przesłanka, jak i zasadność żądania pozwu w świetle art. 5 kodeksu cywilnego musi być aktualna w dniu wyrokowania przez sąd.
SA podzielił pogląd sądu I instancji, że pozwana podczas wyjaśnień przyznała fakty pozwalające na ocenę, że została spełniona przesłanka uzasadniająca zlicytowanie mieszkania. Ma to ten skutek, że fakty przyznane nie wymagają udowodnienia, z tym jednak, że przyznanie nie może budzić wątpliwości. Przyznanie faktów jest czynnością procesową. Skoro tak, to jest odwołalne i podlega regułom swobodnej oceny dowodów. Sądy nie odniosły się do odwołania przyznania kobiety.
Pominięto też stanowisko, że istotne dla wyniku procesu zmiany stanu rzeczy, w rozumieniu art. 316 kodeksu postępowania cywilnego, nastąpiły w toku postępowania apelacyjnego. W szczególności, że mieszkanie zostało częściowo oczyszczone. Sąd apelacyjny zobowiązany był zaś poczynić ustalenia odnośnie aktualnego stanu mieszkania, gdyż ta okoliczność mogła wpłynąć na treść orzeczenia.
Wyrok Sądu Najwyższego z 6 listopada 2013 r., sygn. akt IV CSK 132/13
KOMENTARZ EKSPERTA
Swoboda odwoływania oświadczeń może unicestwić sprawiedliwość

Dopuszczalność odwołania oświadczeń składanych jako czynność procesowa jest oczywista dla wszystkich, którzy uważali na zajęciach z procedury cywilnej. Tym, wcale licznym, którzy takie odwoływania kwestionują, trzeba polecić ten wyrok Sądu Najwyższego. Jednak dla wszystkich wyrok ten będzie ciekawy z innego jeszcze powodu. Niekiedy swoboda odwoływania czynności procesowych wywołuje wątpliwe skutki. Odwoływanie bywa bowiem nadużywane. W sprawie o zgodę na zlicytowanie lokalu ze względu na jego uciążliwe wykorzystywanie pozwana przyznała takie uciążliwości i na tej podstawie zapadło orzeczenie – bez niepotrzebnego w tej sytuacji szczegółowego postępowania dowodowego – a następnie, odwołując przyznanie, doprowadziła sąd odwoławczy do sytuacji, w której zabrakło ustaleń obejmujących przesłanki wydania wyroku. Kreatywność pozwanej została wzmocniona dodatkowo przez treść art. 316 k.p.c. Sąd orzeka przecież, biorąc pod uwagę stan rzeczy istniejący w chwili zamknięcia rozprawy, a do dnia rozprawy odwoławczej udało się pozwanej częściowo uprzątnąć mieszkanie. Nie wolno zmienić dobrych reguł tylko dlatego, że jednostkowo uczyniono z nich wytrych uwierający sprawiedliwość. W sytuacji takiego nadużywania praw procesowych trzeba więc wykorzystywać argumenty z art. 3 k.p.c. i naganne zachowania poddawać ocenie dobrych obyczajów. Przyjdzie też częściej prowadzić postępowanie dowodowe w postępowaniu apelacyjnym. Tak się też dzieje, i bardzo dobrze, bo należałoby zerwać z zero-jedynkową wizją apelacji – utrzymuję lub uchylam – wskazującej zbyt często raczej na bezsilność niż sprawiedliwość.