Deklaracje o stanie posiadania szefów resortu sprawiedliwości wiszą na jego stronie internetowej niemal w komplecie. Niemal – bo dwaj podsekretarze stanu, którzy zarabiają najwięcej, swoimi dobrami się nie chwalą.
Jeszcze w poniedziałek na stronie resortu można było znaleźć jedynie oświadczenie wiceministra Stanisława Chmielewskiego. Oświadczenia szefa resortu Marka Biernackiego i wiceministra Jerzego Kozdronia zamieszczone były na stronie sejmowej (z racji mandatów poselskich). Po przesłaniu naszych pytań w tej sprawie na stronie resortu zaczęły się pojawiać kolejne. W efekcie dziś strona www.ms.gov.pl jest pod tym względem niemal wzorcowa – można sprawdzić oświadczenie zarówno szefa resortu, jak i wiceministrów: Jerzego Kozdronia, Michała Królikowskiego i Stanisława Chmielewskiego. Brakuje tylko oświadczeń wiceministrów sędziów delegowanych – Wojciecha Hajduka oraz Wojciecha Węgrzyna. Dlaczego?

Potrzebna zgoda

Ministerstwo tłumaczy, że nie ma w ogóle obowiązku zamieszczania oświadczeń, nawet kierownictwa resortu. I tylko za zgodą osób je składających podlegają one upublicznieniu. To prawda. Zarówno więc minister, jak i część jego wiceministrów wyraziła zgodę na ujawnienie zeznań. Natomiast w przypadku wiceministrów sędziów delegowanych obowiązuje inna, typowa dla sędziów procedura składania oświadczeń. Resort nie dysponuje więc ich deklaracjami. Sędziowie składają bowiem oświadczenie majątkowe prezesowi właściwego sądu apelacyjnego.
– Analizy danych zawartych w oświadczeniu dokonuje właściwe kolegium sądu apelacyjnego w terminie do końca czerwca każdego roku i przedstawia jej wyniki zgromadzeniu ogólnemu sędziów apelacji. Prezesi sądów apelacyjnych składają omawiane oświadczenie Krajowej Radzie Sądownictwa, która dokonuje analizy zawartych w nim danych w terminie do 30 czerwca każdego roku – tłumaczy Patrycja Loose, rzecznik prasowy ministra sprawiedliwości.
– Informacje w nich zawarte podlegają ochronie przewidzianej dla informacji niejawnych o klauzuli tajności „zastrzeżone”, określonej w przepisach o ochronie informacji niejawnych, chyba że sędzia, który złożył oświadczenie, wyraził pisemną zgodę na ich ujawnienie – wskazuje Loose.
Szeregowi sędziowie i eksperci są zgodni, że oświadczenia majątkowe wiceministrów sędziów powinny być ogólnodostępne, jak w przypadku pozostałych członków kierownictwa resortu. Dziś jednak to tylko postulat.
– Premier deklaruje, że dużą wagę przywiązuje do transparentności finansowej osób zatrudnionych na najwyższych stanowiskach. Sądzę, że fakt, iż podsekretarz stanu nie ujawnia swego oświadczenia majątkowego, jest wyłomem w tej zasadzie, chociaż obiektywnie jest to zgodne z prawem – ocenia Bartłomiej Przymusiński, prezes wielkopolskiego oddziału SSP „Iustitia”.
Także związkowcy opowiadają się za jak największą jawnością wydatkowania środków publicznych, w tym wynagrodzeń sędziów.
– Okoliczność pełnienia funkcji typowo politycznych oraz zwykła przyzwoitość nakazywałyby, aby podsekretarze stanu sędziowie delegowani do Ministerstwa Sprawiedliwości udostępnili swoje oświadczenia majątkowe na stronie internetowej ministerstwa – uważa też Marcin Puźniak, pełnomocnik MOZ NSZZ „Solidarność” Pracowników Sądownictwa.
Związek ocenia, że niezbędna jest zmiana przepisów w tym zakresie.
– Nie znajduję akceptacji dla sytuacji, w której podsekretarze stanu sędziowie delegowani do Ministerstwa Sprawiedliwości, pełniąc typowo polityczne stanowiska, zasłaniają się przepisami o sędziach w niewygodnych dla siebie sytuacjach – wskazuje związkowiec.

Oświadczenia sędziów

Niektórzy idą dalej. Uważają, że z zasady jawne powinny być też oświadczenia szeregowych sędziów.
– Czy sędziowie są trzecią władzą? Tak. Czy w demokracji władzę powinni nadzorować obywatele? Tak. Czy w naszym porządku prawnym przyzwyczailiśmy się do tego, że oświadczenia ludzi władzy są jawne? Tak. To dlaczego oświadczenia sędziów nie powinny być w pełni jawne? – zastanawia się Paweł Dobrowolski, ekspert Instytutu Sobieskiego.
Zdaniem Moniki Krywow, która jest prezesem Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Asystentów Sędziów, zasłanianie się przepisami o tym, że takie oświadczenie stanowi tajemnicę prawnie chronioną, godzi w samych sędziów.
– Ujawnienie tych oświadczeń spowodowałoby zerwanie z mitem o wielkich zarobkach sędziego liniowego, a poza tym pokazałoby dysproporcje pomiędzy wynagrodzeniami na różnych szczeblach sądownictwa. Okazałoby się także, którzy sędziowie zajmują się przede wszystkim „dorabianiem” i gdzie – dodaje Krywow.
Wśród samych zainteresowanych opinie na ten temat są jednak podzielone.
– Jestem zwolennikiem transparentności i nie mam nic przeciwko temu. Wielu sędziów jest podobnego zdania. Jedynym istotnym zastrzeżeniem jest pełna anonimizacja danych dotyczących usytuowania majątku z uwagi na obawę o bezpieczeństwo własne i rodziny – wskazuje Rafał Puchalski, sędzia Sądu Rejonowego w Jarosławiu.
– Znam co najmniej kilka przypadków, gdy sędziemu zniszczono samochód, przysyłano pogróżki, a policja reagowała dość opieszale – potwierdza sędzia Przymusiński.
Przekonuje, że ujawnienie oświadczeń majątkowych odsłoniłoby kolejną sferę dla działań przestępczych. Jego zdaniem wystarczy, że oświadczenia majątkowe sędziów sprawdza skarbówka.
Nie przekonuje to Pawła Dobrowolskiego.
– Argument zagrożenia bezpieczeństwa można podnieść także w stosunku do posłów. I co? Nie ma epidemii włamań do ich domów czy porwań członków ich rodzin dla okupu – uważa ekspert.
I przypomina, że władza bez nadzoru to tyrania.