Projekt nowej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym ogranicza dostęp do tego stanowiska wybitnym prawnikom po 65. roku życia. To dyskryminacja – alarmują eksperci.
Poszukujemy młodego, z dużym doświadczeniem zawodowym – tak brzmi większość ogłoszeń o pracę. Wątpliwości budzi to, czy ta zasada powinna obowiązywać sędziów Trybunału Konstytucyjnego. W końcu fotel w al. Szucha w Warszawie powinien być zwieńczeniem kariery prawniczej. W projekcie nowej ustawy o trybunale znalazł się jednak przepis – i to z inicjatywy samych sędziów TK, którzy są autorami projektu – zakładający, że sędzią sądu konstytucyjnego może być osoba, która poza spełnieniem kilku warunków wymienionych w przepisie, w dniu wyboru ma ukończone 40 lat i nie przekroczyła 65.
– Takie ograniczenie nie ma żadnego uzasadnienia – podnosi prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
Dodaje, że jego wprowadzenie może już na wstępie odciąć drogę do TK wybitnym prawnikom dobrze przygotowanym do orzekania. – Jeżeli są w pełni sił umysłowych i witalnych, to choć przekroczyli 65. rok życia, powinni móc zająć to stanowisko – uważa.
– To sztuczna bariera – wtóruje dr Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.

Wystarczy, że zdrowy

Obecnie art. 5 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym (Dz.U. z 1997 r. nr 102, poz. 643 z późn. zm.) wskazuje, że sędzią TK może być osoba, która ma kwalifikacje wymagane do zajmowania stanowiska sędziego Sądu Najwyższego lub Naczelnego Sądu Administracyjnego. To oznacza, że – zgodnie z art. 22 ustawy o Sądzie Najwyższym (Dz.U. z 2002 r. nr 240, poz. 2052 z późn. zm.) – wystarczy, że sędzia ze względu na stan zdrowia jest zdolny do pełnienia obowiązków.
Prawo o ustroju sądów administracyjnych (Dz.U. z 2002 r. nr 153, poz. 1269 z późn. zm.) określa tak samo, że sędzia powinien być w dobrej kondycji zdrowotnej. Ponadto wskazuje, że sędzia NSA ma mieć ukończone 40 lat, chyba że przez co najmniej trzy lata pozostawał na stanowisku sędziego wojewódzkiego sądu administracyjnego.
Pomysł sędziów trybunału nawiązuje więc w zakresie dolnej granicy do przepisów ustrojowych dotyczących NSA.
– To próba zrównania na siłę wieku sędziów trybunału z wiekiem sędziów SN czy NSA, a przecież istota bycia członkiem TK jest zupełnie inna – podkreśla prof. Chmaj.

Przeregulowanie prawa

W efekcie, gdyby taki przepis dziś obowiązywał, to drzwi na Szucha byłyby zamknięte dla sędziów: Marii Gintowt-Jankowicz, która w chwili rozpoczęcia kadencji miała 67 lat, Stanisława Rymara, który wchodząc do TK, miał 69 lat, a także dla sędzi Sławomiry Wronkowskiej-Jaśkiewicz, która ukończyła wówczas 67 lat. Sędzia Marek Zubik także nie mógłby orzekać, a na pewno musiałby na to jeszcze poczekać. W chwili wejścia do TK miał bowiem 36 lat.
Konstytucjonaliści zauważają, że wprowadzenie górnej granicy jest nie tylko niespotykane w innych regulacjach dotyczących sędziów, ale w ogóle niepotrzebne. Spora część wybitnych prawników nie będzie przez to mogła orzekać w TK i straci na tym przede wszystkim sam sąd konstytucyjny. Wskazują, że nie powinno mieć znaczenia, czy sędzia ma 50, 60, czy nawet 69 lat.
Górną granicę wyznacza jedynie ustawa o Sądzie Najwyższym. Określa bowiem, że z dniem ukończenia 70 lat sędzia przechodzi w stan spoczynku.
– I taka granica powinna pozostać – uważa prof. Chmaj.
Sam pomysł budzi też spore wątpliwości natury konstytucyjnej. Może się okazać, że narusza ustawę zasadniczą poprzez nadmierną ingerencję ustawodawczą.
– Ponadto określenie górnej granicy ma aspekt dyskryminujący ze względu na wiek. Propozycja nie znajduje oparcia w wartościach konstytucyjnych – wskazuje dr Piotrowski.
Dodaje, że zdolność do orzekania nie zanika przecież z wiekiem. Decyzja, czy sędzia może zająć to stanowsko, powinna być pozostawiona organowi powołującemu i samemu zainteresowanemu, który wie, czy może temu sprostać.
– Wprowadzenie górnej granicy wieku w przypadku sędziów TK, którzy mają legitymować się ogromnym doświadczeniem, jest niezrozumiałe – wskazuje sędzia Teresa Mróz z Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Prawnicy zauważają, że problem jest szerszy i związany z tendencją do przeregulowania prawa, czyli ograniczania w przepisach spraw, które tego nie potrzebują.
Projekt zmiany ustawy o TK zakłada, że sędzią może zostać osoba, która:
– ma obywatelstwo polskie;
– ma pełną zdolność do czynności prawnych i korzysta z pełni praw publicznych;
– jest nieskazitelnego charakteru;
– ukończyła wyższe studia prawnicze;
– jest zdolna ze względu na stan zdrowia do pełnienia obowiązków w TK;
– ma ukończone 40 lat i nie przekroczyła wieku 65 lat;
– przez co najmniej 10 lat pracowała na stanowisku sędziego, prokuratora lub była adwokatem, radcą prawnym, notariuszem albo zajmowała stanowiska w instytucjach publicznych związane z tworzeniem lub stosowaniem prawa (nie dotyczy to osoby z tytułem profesora albo ze stopniem doktora habilitowanego nauk prawnych zatrudnionej w uczelni lub jednostce naukowej).