Lokalna społeczność powinna mieć dostęp do pozwolenia wydanego na budowę składowiska odpadów. Gdyby okazało się, że zostało ono wydane z naruszeniem europejskich przepisów o zapobieganiu zanieczyszczeniom i konwencji o dostępie do informacji oraz do wymiaru sprawiedliwości w sprawach dotyczących środowiska, to orzeczenie o jego nieważności nie może zostać uznane za nieuzasadnione naruszenie prawa własności przedsiębiorcy – orzekł luksemburski Trybunał Sprawiedliwości.

Odpady w Novej jamie

Walka 45 Słowaków o uchylenie planu zagospodarowania przestrzennego przewidującego budowę składowiska odpadów w wyrobisku dawnej kopalni odkrywkowej gliny, nazywanego Nova jama, trwa już ponad piętnaście lat. Procedura odbyła się w zgodzie z krajowymi przepisami: właściwe ministerstwo wydało ocenę oddziaływania na środowisko, a inspektorat ochrony środowiska w procedurze o wydanie pozwolenia zintegrowanego wyznaczył trzydziestodniowy termin na składanie uwag.
Spółka ubiegająca się o możliwość prowadzenia składowiska nie chciała jednak przekazać do publicznej wiadomości decyzji o lokalizacji Nowej jamy. Uznała ją za tajemnicę handlową. Mimo to inspekcja ochrony środowiska wydała pozwolenie na budowę i prowadzenie składowiska odpadów. Osoby prywatne złożyły wtedy skargę na naruszenie proceduralne. Organ ochrony środowiska drugiej instancji (SIŽP) potwierdził stanowisko inspekcji, skarżący odwołali się więc do regionalnego sądu administracyjnego, a następnie do sądu najwyższego Słowacji.
Ten ostatni uchylił wyrok sądu regionalnego i stwierdził nieważność decyzji SIŽP. Zarzucił właściwym władzom nieprzestrzeganie zasad dotyczących dostępu lokalnej społeczności do dokumentów i niewystarczającą ocenę oddziaływania składowiska na środowisko. Spółka złożyła wówczas skargę konstytucyjną. Zarzuciła sądowi najwyższemu, że naruszył prawo własności i prawo do spokojnego korzystania z mienia.
Podniosła też, że przekroczył swoje uprawnienia, badając zgodność z prawem ochrony środowiska, także unijnym, zaskarżone przez obywateli decyzje. Słowacki trybunał konstytucyjny odesłał sprawę do ponownego rozpoznania, a sąd najwyższy zwrócił się do TS. Zapytał, czy jest związany wyrokiem trybunału konstytucyjnego, skoro ma wątpliwości co do zgodności z prawem Unii zaskarżonych decyzji.

Sąd może pytać

Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że sąd krajowy zawsze może go pytać o interpretację prawa UE, nawet jeżeli prawo krajowe nakazuje mu rozstrzygnąć spór zgodnie z opinią własnego trybunału konstytucyjnego. Jeżeli zaś chodzi o nieudostępnienie obywatelom dokumentów w procedurze administracyjnej, to błąd ten może zostać naprawiony w drugiej instancji.
Obywatele mają przy tym prawo wnieść o zawieszenie obowiązywania wydanej decyzji do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia. Orzeczenie sądu zaś stwierdzające nieważność pozwolenia wydanego z naruszeniem unijnych przepisów nie jest nieuzasadnionym naruszeniem prawa własności.

ORZECZNICTWO
Wyrok TS w sprawie C-416/10.