Opóźnienia w rozpatrywaniu spraw, nieuzasadnianie, czemu rozprawa musi być niejawna czy nawet trudność w dostępie do toalet w sądach - m.in. takie nieprawidłowości odnotowali autorzy obywatelskiego monitoringu wymiaru sprawiedliwości z fundacji Courtwatch.

Wyniki monitoringu zaprezentowano we wtorek w siedzibie Fundacji Batorego w Warszawie. W ramach projektu trwającego 12 miesięcy od lipca 2011 r. ponad 500 wolontariuszy (głównie studentów) odwiedziło 113 sądów, w których obserwowali ponad 5 tysięcy rozpraw i posiedzeń sądowych.

Według prezesa fundacji Courtwatch Polska Bartosza Pilitowskiego, to prawdopodobnie największe badanie praktyki sądowej w Polsce.

Chwalił ich za to minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. Jak powiedział, "w świetle wydarzeń ostatnich tygodni nie ma wątpliwości, że temat transparentności pracy sądów jest jednym z najważniejszych, z jakim powinien zmierzyć się wymiar sprawiedliwości".

Zarazem Gowin podkreślił, że to, czym zajmuje się fundacja, jest realizacją demokratycznej kontroli społeczeństwa nad wymiarem sprawiedliwości i nie należy tego rozumieć jako ingerencji w niezawisłość sędziowską.

"Na pewno wiele zarzutów wobec środowiska sędziowskiego jest bezpodstawnych albo są przerysowane przez uważających, że wymiar sprawiedliwości ich skrzywdził. Ale to, co złe w praktyce sądownictwa, należy wyplenić" - dodał minister sprawiedliwości.

Jak powiedział, obracał się w środowiskach: artystycznym, akademickim i wybitnych duchownych. "Żadne środowisko nie cechuje się tak wysokimi standardami etycznymi jak środowisko sędziowskie. I dlatego tym bardziej bolą mnie przykłady sprzeniewierzenia się tym standardom" - mówił Gowin. Podkreślił, że samo środowisko sędziowskie powinno się oczyszczać i wyraził przekonanie, że zdecydowana jego większość wykazuje taką wolę.

Z raportu Courtwatch wynika, że bolączką sądownictwa są nagminne opóźnienia w rozpoznawaniu spraw z wokandy. Tylko 46 proc. z tych zbadanych rozpoczęło się punktualnie - wskazał Pilitowski.

Przyczyny były różne: czasami przedłużała się poprzednia sprawa, kiedy indziej spóźniali się pełnomocnicy stron, było jednak wiele przypadków, gdy to sędzia przychodził na salę rozpraw spóźniony. Fundacja rekomenduje, by stałą praktyką sędziów było informowanie, że początek posiedzenia się opóźni (nie jest to standardem) i przepraszanie za zaistniałe opóźnienia.

Inne spostrzeżenie obserwatorów dotyczy niejawnych rozpraw i posiedzeń. Część spraw w polskich sądach ma taki charakter z uwagi na potrzebę ochrony np. tajemnicy, dobrych obyczajów, dla dobra pokrzywdzonego itp.

Dotyczy to choćby spraw o szpiegostwo, gwałt czy spraw rodzinnych (rozwody, opieka nad dziećmi). "Zdarzało się, że sędzia nie informował, czemu sprawa jest niejawna. Był przypadek, gdy sędzia widząc na sali rozpraw obserwatora, powiedział do niego tylko: "za drzwi!" - powiedział Pilitowski.

Obserwatorzy zauważyli też problem mogący mieć znaczenie dla postrzegania bezstronności sądu. Chodzi o często spotykaną sytuację, gdy np. w przerwie rozprawy wszyscy muszą wyjść z sali, a prokurator może na niej zostać.

"Mogą się wtedy pojawić domysły, czy sędzia z prokuratorem nie rozmawia o sprawie. Nie twierdzimy, że tak jest, ale osoby postronne mogą mieć takie wrażenie. Rozumiemy, że może być niezręczne wypraszanie prokuratora na korytarz razem z oskarżonymi, ale nasza propozycja brzmi: może wystarczy zostawić otwarte drzwi, żeby wszyscy widzieli, że nie ma tam żadnych konszachtów?" - mówił dr Stanisław Burdziej z fundacji.

Jak zauważył sędzia Krystian Markiewicz z zarządu stowarzyszenia sędziów Iustitia, w obecnych czasach publiczności na salach sądowych po prostu nie ma. "I nad tym trzeba się zastanowić: co zrobić, aby obywatel był zainteresowany tym, jak państwo działa poprzez sąd. Bo o tych działaniach społeczeństwo dowiaduje się od mediów albo przez polityków - a z merytoryczną ich kompetencją jest różnie" - dodał.

Fundacja chce wyjść naprzeciw tej potrzebie, proponując portal internetowy "wokanda obywatelska". Projekt polega na tym, że każdy za pośrednictwem portalu mógłby zawiadomić o ciekawej, ważnej rozprawie sądowej, na którą warto przyjść.