Kupujący może żądać wymiany rzeczy wadliwej tylko w przypadkach określonych w gwarancji – orzekł Sąd Najwyższy. Przedsiębiorca kupił dostawczego volkswagena u znanego dealera Kulczyk Tradex. Z katalogu wynikało, że taki pojazd spala 8.1 litra paliwa na 100 km. Zastrzeżono jednak, że zużycie ustalone jest zgodnie z dyrektywą europejską i zależy nie tylko od wykorzystania paliwa przez auto, ale również od sposobu jazdy.
Na pojazd kupujący dostał dwuletnią gwarancję, której wystawcą był dealer. Niedługo po odebraniu auta właściciel stwierdził, że jest wadliwe, ponieważ ma dwukrotnie wyższe spalanie. Zwrócił się zatem z żądaniem wymiany pojazdu.
Samochód został przebadany przez biuro ekspertyz gwaranta i okazało się, że spala średnio 11.7 litra paliwa. Powód wniósł pozew przeciwko spółce i zażądał wymiany samochodu na wolny od wad.
Sąd okręgowy uwzględnił powództwo. Przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego potwierdziło zużycie paliwa, które odbiega od oferty katalogowej. Sąd uznał, że w takiej sytuacji dealer jest zobowiązany usunąć wady pojazdu lub dostarczyć nowe auto.
Spółka zaskarżyła to rozstrzygnięcie, a sąd apelacyjny oddalił powództwo. Stwierdził bowiem, że wartości podane w katalogu ustalono na podstawie badań w warunkach laboratoryjnych. Oczywiste jest zatem, że w warunkach drogowych te wartości będą inne. Nabywca wniósł więc skargę kasacyjną.
– Klient miał prawo sądzić, że auto, które kupuje, ma cechy, o których go zapewniano. Sprzedawca nie poinformował, że nie należy się opierać na danych podanych w ofercie. Klienci powinni wiedzieć, co dokładnie kupują – argumentował mec. Ireneusz Gębosz, pełnomocnik powoda.
Strona pozwana przekonywała jednak, że gwarant nie jest producentem.
– Ten sposób laboratoryjnego ustalania zużycia paliwa obowiązuje wszystkich producentów w UE. Powód lansuje pogląd, że wyniki spalania określone w katalogu powinny obowiązywać raz na zawsze. A tak nie jest i nie będzie – przekonywał mec. Piotr Namysłowski, pełnomocnik pozwanej.
Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną. Wskazał, że o tym, co obejmuje gwarancja, decyduje umowa, która jest wynikiem porozumienia stron. Nie można więc opierać się na samych zapewnieniach sprzedawcy.

Wyrok Sądu Najwyższego z 27 kwietnia 2012 r., sygn. akt V CSK 166/11.