Klienci, którzy podpiszą umowy o timeshare po 27 kwietnia, będą lepiej chronieni przed nadużyciami firm oferujących wakacyjne apartamenty.
Co od soboty zmieni się w timesheringu / DGP
Więcej czasu na odstąpienie od umowy bez ponoszenia jakichkolwiek konsekwencji, ochrona także dla umów jednorocznych, obowiązek dostarczania konsumentowi formularza informacyjnego oraz formularza odstąpienia od umowy – to najważniejsze zmiany, jakie wprowadza nowa ustawa o timeshare, która zacznie obowiązywać już od 28 kwietnia.

Eliminacja luk

Konsument podpisujący umowę timeshare uzyskuje prawo do korzystania z budynku lub pomieszczenia mieszkalnego, np. apartamentu, pokoju hotelowego, domku letniskowego, w oznaczonym czasie w każdym roku. Jednocześnie zobowiązuje się zapłacić przedsiębiorcy ryczałtowe wynagrodzenie.
Produkty oferowane w ramach timesharingu usytuowane są zazwyczaj w atrakcyjnych turystycznie miejscach, np. na Wyspach Kanaryjskich czy na Maderze. Osoby, które podpiszą takie umowy po 27 kwietnia, będą lepiej chronione. 28 kwietnia wchodzi bowiem w życie ustawa z 16 września 2011 r. o timeshare (Dz.U. nr 230, poz. 1370).
– Z doświadczeń Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wynika, że dotychczasowy brak jasnych przepisów określających sposób zawierania tego rodzaju umów wykorzystywali nieuczciwi przedsiębiorcy, którzy przekazywali błędne i nierzetelne informacje o sprzedawanych produktach. W rezultacie konsumenci byli narażeni na zawieranie niekorzystnych kontraktów – mówi Agnieszka Majchrzak z biura prasowego UOKiK.
Te twierdzenia znajdują potwierdzenie także w działalności prowadzonej przez Europejskie Centrum Konsumenckie.
– Do Europejskiego Centrum Konsumenckiego w Polsce, jak i całej sieci ECC-Net, wpływają regularnie skargi związane z umowami timeshare. Wiele z nich dotyczy firm pochodzących z Hiszpanii i Portugalii – mówi Alicja Tatarczuk-Nowik z ECK.
Zmorą dla konsumentów jest przede wszystkim nieudzielanie przez firmy oferujące timeshare informacji na temat tego, w jaki sposób i na jakich zasadach mogą odstąpić od umowy.
– Niestety wielu z nich, zawierając umowę, nie jest świadomych, co faktycznie podpisują i jak długo kontrakt będzie obowiązywał. Często zachęceni obietnicami agenta i zmanipulowani na specjalnie organizowanych pokazach podczas zagranicznych wakacji nie czytają dokumentu – wskazuje Alicja Tatarczuk-Nowik.
I podaje przykład małżeństwa 65-latków, które podpisało umowę na 70 lat, oczywiście nie mając świadomości, że w umowie był taki zapis. Dzięki interwencji europejskich centrów konsumenckich w Polsce i Hiszpanii umowę udało się rozwiązać, ale takich przypadków jest więcej.

Lepsza ochrona

Dlatego też wszyscy eksperci są zgodni – to dobrze, że powstały nowe przepisy.
– Umowy timesharingowe są skomplikowanymi, złożonymi produktami, w których wykonanie zaangażowanych jest często kilka podmiotów. Profesjonaliści narzucają konsumentom niekorzystne postanowienia umowne, bez możliwości ich negocjowania. Tak więc dobrze się stało, że ustawodawca zwiększył ochronę konsumentów zawierających umowy timesheringowe – ocenia Jarosław Cholewa, prawnik z Kancelarii Kaczor Klimczyk Pucher Wypiór.
Jedną z najważniejszych zmian jest rozciągnięcie ochrony, jaką daje opisywana ustawa, także na te umowy, które zostaną zawarte na rok.
– Zgodnie z nową ustawą umowa timeshare oznacza umowę zawartą na ponad rok, na podstawie której konsument odpłatnie nabywa prawo do korzystania z co najmniej jednego noclegowego miejsca zakwaterowania przez ponad jeden okres korzystania. W porównaniu z poprzednią regulacją minimalny okres związania umową został skrócony z trzech lat do jednego roku – tłumaczy Piotr Woźniak z kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr.
Ta zmiana ma ukrócić dotychczasową praktykę firm, które oferują produkty podobne do timeshare, ale z okresem obowiązywania np. na 35 miesięcy. A to powodowało, że obowiązki względem klientów wynikające z ustawy już ich nie dotyczyły.



Więcej czasu

Umowy o timeshare bardzo często mają charakter transgraniczny. Dlatego duże znaczenie ma to, że po 27 kwietnia we wszystkich krajach Unii Europejskiej klienci będą mieli tyle samo czasu na odstąpienie od umowy timeshare.
– Czas na odstąpienie bez podania przyczyny od umowy o timeshare został wydłużony z 10 do 14 dni od dnia jej zawarcia bądź doręczenia – informuje Agnieszka Majchrzak.
Ale to nie koniec zmian związanych z terminami na odstąpienie od umowy.
– Termin ten ulegnie wydłużeniu, jeżeli przedsiębiorca uchybi niektórym obowiązkom wskazanym w ustawie. Dla przykładu, gdy przedsiębiorca nie doręczy konsumentowi formularza do odstąpienia od umowy lub doręczy taki dokument wypełniony nieprawidłowo, termin może ulec wydłużeniu nawet o rok – mówi Piotr Woźniak.

Bez zaliczek

Z instytucją odstąpienia od umowy wiążą się jeszcze inne prawa konsumenta, a także zakazy dla firm.
– Zgodnie z nowymi przepisami nie tylko zostało zabronione pobieranie przez przedsiębiorcę jakichkolwiek świadczeń od konsumenta (w postaci np. zaliczek, blokady karty kredytowej lub uznania długu etc.) do czasu upływu terminu do odstąpienia od umowy, ale również nie można żądać od konsumenta zwrotu jakichkolwiek kosztów związanych z odstąpieniem od umowy – wyjaśnia Piotr Woźniak.
Co więcej, jeżeli przedsiębiorca zlekceważy zakaz przyjmowania świadczeń od konsumenta ww. terminie, narazi się na odpowiedzialność karno-wykroczeniową – grozić mu będzie grzywna do 5 tys. zł lub kara ograniczenia wolności. I choć przepis ten ewidentnie wzmacnia prawa konsumentów, to z drugiej strony może sprawiać problemy firmom.
– Zapis ten może w praktyce znacząco utrudnić działalność przedsiębiorców, gdyż każda wpłata dokonana przez konsumenta przed upływem przewidzianego do odstąpienia od umowy terminu, nawet dobrowolnie, powinna zostać zwrócona. To z kolei będzie generowało konieczność stałego monitoringu dokonywanych wpłat oraz porównywania dat wpływu z terminami do odstąpienia od umowy – zaznacza Piotr Woźniak.

Czytelny formularz

Ustawa wprowadza również obowiązek udzielania konsumentom, jeszcze przed zawarciem umowy, wyczerpujących informacji.
– Przedsiębiorcy będą zobowiązani do przedstawienia informacji na zestandaryzowanych formularzach. Dzięki temu znacząco zmniejszy się ryzyko pominięcia istotnych danych – mówi Alicja Tatarczuk-Nowik.
Konsument nie powinien mieć już wątpliwości, który podmiot jest odpowiedzialny za wynajem, a także otrzyma szczegółowy opis obiektu i warunki korzystania z niego. Co istotne, formularze będą miały jednakowy standard informacyjny we wszystkich krajach UE.
– Dane podawane przez przedsiębiorcę powinny być sporządzone, w zależności od wyboru konsumenta, w języku urzędowym jednego z państw UE, którego konsument jest obywatelem albo w którym mieszka – wyjaśnia Agnieszka Majchrzak.
Mimo że już od soboty ochrona korzystających z timeshare będzie lepsza, to oczywiście nie da się wykluczyć, że mimo to znajdą się firmy, które nadal będą chciały zarobić w nieuczciwy sposób. Dlatego warto wiedzieć, gdzie zgłosić się po pomoc w razie kłopotów.
– Osoby, które podpisały umowy o timeshare z firmami pochodzącymi z innych krajów UE (np. Hiszpanii, Wielkiej Brytanii) i mają problem z rozwiązaniem umowy czy realizacją prawa do korzystania z nieruchomości, mogą zwrócić się do nas – do Europejskiego Centrum Konsumenckiego w Polsce – o bezpłatną pomoc prawną – mówi Alicja Tatarczuk-Nowik.
Ale po poradę można się zgłosić, jeszcze zanim pojawią się kłopoty.
– Doradzimy także tym, którzy dopiero rozważają zawarcie takiej umowy, na jakie aspekty powinni zwrócić szczególną uwagę – zapewnia Alicja Tatarczuk-Nowik.

Etap legislacyjny
Wchodzi w życie 28 kwietnia