Stowarzyszenie Prokuratorów „Lex Super Omnia” przedstawiło wczoraj swój trzeci raport na temat funkcjonowania prokuratury po reformie z 2016 r.
– Mamy prokuraturę, która jest niezwykle droga, a tego nie widać na dwóch najniższych szczeblach organizacyjnych, gdzie prowadzi się najwięcej spraw. A także prokuraturę, w której prym wiedzie specyficzny sposób awansowania, gdzie czynnik merytoryczny nie odgrywa żadnego znaczenia. Natomiast oczekiwane są zupełnie inne cechy związane z całkowitym podporządkowaniem, poddaniem się władzy zwierzchniej i w efekcie prowadzeniem postępowań w sposób wygodny dla kierownictwa – mówił wczoraj Jarosław Onyszczuk podczas prezentacji raportu pt. „Prokuratura w pandemii, czy pandemia w prokuraturze” (o głównych wnioskach raportu pisaliśmy we wczorajszym DGP).
Jak zwracają uwagę autorzy opracowania, w przeciwieństwie do trybu konkursowego obecnie awans prokuratora na wyższe stanowisko służbowe jest całkowicie uznaniowy, a jedynym kryterium jest staż pracy na niższym stanowisku służbowym bądź w innym zawodzie prawniczym. Choć i ten warunek można pominąć.
– Teraz w żaden sformalizowany sposób nie ocenia się i nie dokumentuje tego, czy dana osoba wykazuje się fachowością, kompetencjami, doświadczeniem zawodowym, czy w sposób wyróżniający wykonuje zadania służbowe. Zlikwidowanie konkursów na wyższe stanowiska prokuratorskie, obniżenie wymogów formalnych, wykreowanie szczególnie uzasadnionych przypadków określanych jako tryb nagrodowy pozwala prokuratorowi generalnemu na prowadzenie dowolnej polityki kadrowej – alarmuje stowarzyszenie.
A to, jak mówi Katarzyna Kwiatkowska, prezes stowarzyszenia Lex Super Omnia, sprzyja wykorzystywaniu awansowanych w ten sposób prokuratorów dla załatwiania partykularnych interesów kierownictwa prokuratury, inicjowania postępowań przygotowawczych wobec oponentów politycznych lub obywateli, którzy w różnych formach protestują w obronie wymiaru sprawiedliwości. Jak wykazuje w raporcie LSO, to właśnie awansowani prokuratorzy, często od razu dwa albo więcej szczebli, najczęściej dostają nagrody, mimo iż ich doświadczenie bywa niewielkie.
‒ Problemem prokuratury jest ogromna liczba delegacji. Aż jedna szósta prokuratorów jest delegowana do jednostek wyższego szczebla, co nie tylko generuje większe koszty, ale uderza najboleśniej w prokuratury rejonowe, które borykają się z brakami kadrowymi. Sprawy z referatu delegowanego prokuratora muszą być rozdysponowane pomiędzy kolegów lub spadają na niedoświadczonych asesorów – zwraca uwagę Kwiatkowska.
Stowarzyszenie sprawdziło też, jak w praktyce wygląda realizacja przepisów o obowiązkowym referacie dla każdego prokuratora. – Po czterech latach obserwujemy, że sytuacja jest pod tym względem jeszcze gorsza. Na szczeblu Prokuratury Krajowej, poza wydziałami zamiejscowymi i wydziałem spraw wewnętrznych, żaden prokurator nie prowadzi postępowań ani nie występuje jako oskarżyciel publiczny przed sądem. Dotyczy to też wielu prokuratorów funkcyjnych w prokuraturach regionalnych czy okręgowych – zaznacza Jarosław Onyszczuk.