Po wyłonieniu członków komisji skrutacyjnej Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego rozpoczęto procedurę zgłaszania kandydatów na stanowisko I prezesa SN. Oznacza to, że po kilkunastu godzinach obrad zgromadzenie wyszło poza ich wstępną, formalną fazę.

Komisję skrutacyjną, która zajmie się liczeniem głosów, wyłoniono ostatecznie po łącznie 16 godzinach obrad. Próbowano to zrobić trzykrotnie.

Zgodnie z zapowiedzią wtorkowe obrady miały zacząć się od przeliczenia głosów po trzecim z głosowań w tej sprawie. Nie wiadomo było, w jaki sposób się to odbędzie i jak długo potrwa.

Na początku obrad przewodniczący im sędzia Kamil Zaradkiewicz podał pięć nazwisk sędziów każdej z izb, którzy mają stworzyć komisję skrutacyjną. Jak dodał, zostały one wyłonione na podstawie protokołu sobotniego głosowania. Są to: z Izby Cywilnej - Jacek Grela, z Izby Pracy - Zbigniew Korzeniowski, z Izby Karnej - powołany w zeszłym tygodniu przez prezydenta Marek Motuk, z Izby Dyscyplinarnej - Adam Roch, a z Izby Kontroli Nadzwyczajnej - Mirosław Sadowski.

Następnie członkowie komisji mieli przygotować karty do głosowania indykacyjnego, w którym wskazuje się kandydatów na I prezesa SN. Krótko po rozpoczęciu zgłaszania kandydatur sędzia Zaradkiewicz zarządził przerwę ze względu na problemy proceduralne - chodziło o prawidłową datę na kartach do głosowania. Po godz. 12 sędziom zaczęto rozdawać karty do głosowania z prawidłową datą.

Według przepisów ustawy, każdy sędzia SN ma prawo zgłosić jednego kandydata na stanowisko I prezesa. Każdy sędzia uczestniczący w głosowaniu może także oddać tylko jeden głos, a głosowanie jest tajne. Wybranymi kandydatami są osoby, które uzyskały największą liczbę głosów.

"Jeżeli dwóch lub więcej kandydatów na stanowisko I prezesa SN uzyskało równą liczbę głosów, w wyniku czego nie jest możliwe wybranie pięciu kandydatów, przeprowadza się ponowne głosowanie z udziałem tylko tych kandydatów" - stanowi ustawa.