Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska zapewniła w piątek, że jest otwarta na merytoryczną dyskusję w Sejmie i Senacie na temat działań TK. Dodała, że nie pozwoli jednak na deprecjonowanie instytucji, którą kieruje.

"Jestem otwarta na merytoryczną dyskusję. (…) Apeluję o merytoryczną dyskusję, natomiast nie pozwolę, żeby sędziowie Trybunału Konstytucyjnego, (ta – PAP) niezmierne ważna instytucja była deprecjonowana i podważana bezprawnie" – powiedziała Julia Przyłębska w piątek wieczorem w TVP Info.

Podkreśliła, że przedłożyła marszałkowi Senatu informację o działalności TK w 2018 r. Zarazem zaznaczyła, że nie będzie brała udziału w posiedzeniach Senatu (informację na ten temat przekazało w środę prasowe TK - PAP).

"Wysłałam do marszałka Senatu (Tomasza) Grodzkiego pismo, w którym wyjaśniłam powody, dla których w tym roku nie wezmę udziału w posiedzeniach senatu. Związane to jest z narastającą nagonką na Trybunał jako instytucję konstytucyjną" – wyjaśniła prezes Przyłębska.

Wskazała, że uczyniła to, "żeby chronić - jako prezes - tę instytucję przed atakami, przed deprecjonowaniem jej, przed brakiem zainteresowania jej orzecznictwem, a kierowaniem się atakami ad personam, podważaniem statusu sędziów, prezesa trybunału". Jak podkreśliła, "w ten sposób chciałam dać szansę senatorom, aby pochylili się nad orzecznictwem Trybunału, aby się ta komisja (senacka komisja ustawodawcza, która miała w czwartek obradować nad sprawozdaniem TK - PAP) się nie zamieniła w osąd nad Trybunałem, bo takiego prawa nie mają zarówno Sejm i Senat".

W ocenie prezes Przyłębskiej ataki polityków opozycji na TK "to wyraz bezsilności". "Wszystkim obywatelom chcę obiecać, że dopóki będę prezesem Trybunału Konstytucyjnego, nie pozwolę, aby w sposób faktyczny TK został wciągnięty w tę grę polityczną" - oznajmiła.

Odnosząc się do wypowiedzi rzecznika Komisji Europejskiej Christiana Wiganda, który pod koniec stycznia powiedział, że nie ma wątpliwości co do prawomocności Sądu Najwyższego w Polsce, ale ma je w odniesieniu do Trybunału Konstytucyjnego, Julia Przyłębska podkreśliła, że była tym oburzona.

"Uważam, że było to wstąpienie, które wykracza poza kompetencje rzecznika. Cieszę się, że rząd polski zareagował, że odbyła się rozmowa wiceministra spraw zagranicznych z przedstawicielem Komisji Europejskiej w Polsce" - dodała prezes TK.