Sędzia Juszczyszyn stał się symbolem opozycji i walki z przeprowadzoną reformą wymiaru sprawiedliwości - mówił w środę poseł Jan Kanthak (PiS). Sędzia zachowuje się jak celebryta i tak siebie traktuje - ocenił.

Kanthak na antenie PR24 podkreślił, że Juszczyszyn "kosztem obywatela" dodawał obie kompetencję, której nie posiada ani z mocy ustawy, ani z mocy konstytucji do tego, "by badać legalność powołania sędziego przez prezydenta Rzeczypospolitej".

Według Kanthaka sędzia Juszczyszyn stał się celebrytą i tak siebie traktuje. "Stał się symbolem opozycji i walki z przeprowadzoną reformą wymiaru sprawiedliwości" - powiedział.

Kanthak mówił, że ta "niebezpieczna zabawa" spotkała się z reakcją sędziów. "To nie politycy ukarali sędziego Juszczyszyna, tylko sędziowie. Od tego są sędziowie, aby oceniać działania podejmowane przez innych sędziów" - podkreślił. Dodał, że w tym przypadku uznano, że to postępowanie w ogóle nie powinno mieć miejsca. "Uznano to jako delikt dyscyplinarny, który spotkał się, według mnie, ze słuszną karą" - wskazał.

Olsztyński sędzia Paweł Juszczyszyn został we wtorek zawieszony w czynnościach przez Izbę Dyscyplinarną SN. Jesienią rozpatrując apelację w sprawie cywilnej, Juszczyszyn uznał za konieczne rozstrzygnięcie, czy sędzia nominowany przez obecną KRS był uprawniony do orzekania w pierwszej instancji. Dlatego nakazał Kancelarii Sejmu przedstawienie m.in. list poparcia sędziów - kandydatów do KRS.

Pytany o zapowiadaną na sobotę konwencję Solidarnej Polski odpowiedział, że będzie się odbywać pod hasłem "Sprawiedliwa Polska" i poświęcona będzie przede wszystkim reformie wymiaru sprawiedliwości. "Możliwe jest, że minister Zbigniew Ziobro uchyli rąbka tajemnicy, jakie są kolejne plany i dalsze kroki tej reformy wymiaru sprawiedliwości" - powiedział.

W ocenie Kanthaka prezydent podpisał nowelizację ustaw sądowych "na całe szczęście". "Wiele osób odetchnęło" - wskazał polityk Solidarnej Polski.

Odnosząc się do komentarza kandydatki PO na prezydenta Małgorzaty Kidawy-Błońskiej dot. podpisania przez Andrzeja Dudę nowelizacji ustaw sądowych, która m.in. rozszerza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów, ocenił, że była to "skandaliczna wypowiedź, która w swoim kontekście podważała w ogóle pełnienie funkcji przez prezydenta".

We wtorek Kidawa-Błońska powiedziała, że prezydent "swoim podpisem zatwierdził zamach stanu na polską praworządność. To jest dzień hańby i prezydent nie jest godny tego, żebyśmy traktowali go jako prezydenta naszego kraju, bo nas po prostu zdradził".