Prezydent swoim podpisem zatwierdził zamach stanu na polską praworządność; to jest dzień hańby, prezydent nie jest godny tego, żebyśmy traktowali go jako prezydenta naszego kraju, bo nas po prostu zdradził - powiedziała we wtorek kandydatka PO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska.

Wcześniej we wtorek poinformowano, że prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustaw sądowych, która m.in. rozszerza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów.

Do decyzji prezydenta odnieśli się we wtorek wieczorem na wspólnej konferencji prasowej: kandydatka PO na prezydenta, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska i lider PO Borys Budka. Konferencja odbyła się przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie.

Kidawa-Błońska powiedziała, że wtorek to "bolesny i trudny" dzień. "Trzeba powiedzieć prawdę - prezydent Duda abdykował, nie słucha obywateli, nie słucha tego, że dla Polaków Unia (Europejska) ma wielkie znaczenie, że dla Polaków ich bezpieczeństwo i wolność ma wielkie znaczenie, tylko podpisał ustawę, którą podsunął mu prezes Kaczyński" - powiedziała wicemarszałek Sejmu.

Zwróciła uwagę, że prezydent jest prawnikiem, więc zna przepisy noweli. "Prezydent pokazał, że Polacy go w ogóle nie interesują, on nas tak naprawdę po prostu zdradził i wprowadził na prostą drogę do tego, żeby Polska została wyprowadzona z Unii Europejskiej" - uznała Kidawa-Błońska. "Prezydent nie dotrzymał swojej przysięgi, bo ani nie strzeże konstytucji, ani nie strzeże bezpieczeństwa Polaków, ani nie strzeże także naszej wolności, tylko ze strachu przed prezesem podpisał tak dramatyczną ustawę" - stwierdziła kandydatka PO na prezydenta.

Zarzuciła też Dudzie, że "rozmontował do końca system trójpodziału władzy w Polsce". "Tak naprawdę swoim podpisem zatwierdził zamach stanu na polską praworządność. To jest dzień hańby i prezydent nie jest godny tego, żebyśmy traktowali go jako prezydenta naszego kraju, bo nas po prostu zdradził" - oceniła Kidawa-Błońska.

Budka przekonywał, że Polska potrzebuje prezydenta, który "będzie rozumiał, że odwracanie się od Unii Europejskiej jest sprzeczne z polską racją stanu". "Dziś Pałac, który jest za nami, potrzebuje prawdziwego gospodarza, potrzebuje człowieka, który nie będzie bał się podejmować samodzielnych decyzji" - mówił lider PO.

Ocenił, że Andrzej Duda to "słaby polityk, który stał się pasem transmisyjnym z Nowogrodzkiej". "Podpisanie tej ustawy to złożenie hołdu lennego Zbigniewowi Ziobrze i Jarosławowi Kaczyńskiemu" - powiedział Budka. Dodał, że we wtorek, po złożeniu podpisu przez prezydenta, na Kremlu po raz kolejny "strzelają korki od szampana". "Każdy, kto działa przeciwko Unii Europejskiej, kto chce osłabiania UE, tak naprawdę działa w interesie tych, którzy absolutnie dla bezpieczeństwa Polski nie mają żadnego poszanowania. Hańba dla pana prezydenta" - powiedział Budka.

Wyraził nadzieję, że Polacy rozliczą w maju pięć lat "absolutnie złej prezydentury" Andrzeja Dudy, a w Pałacu Prezydenckim zasiądzie "prawdziwy prezydent".

Uchwalona 20 grudnia ub. roku nowelizacja, m.in. Prawa o ustroju sądów powszechnych i ustawy o Sądzie Najwyższym, a także o sądach administracyjnych, wojskowych i prokuraturze, wprowadza odpowiedzialność dyscyplinarną sędziów za działania lub zaniechania mogące uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości, za działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego oraz za działalność publiczną niedającą się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.

Ponadto nowelizacja wprowadza zmiany w procedurze wyboru I prezesa SN. Kandydata na to stanowisko będzie mógł zgłosić każdy sędzia SN. W razie problemów z wyborem kandydatów ze względu na brak kworum w ostatecznym stopniu planowanej procedury do ważności wyboru będzie wymagana obecność 32 sędziów SN.

Nowe przepisy krytykuje opozycja oraz część środowiska sędziowskiego. Opozycja, w tym PO, PSL i Lewica, apelowała do prezydenta o zawetowanie noweli ustaw sądowych. Negatywne opinie prawne w sprawie niektórych rozwiązań wyrazili m.in. Rzecznik Praw Obywatelskich i Sąd Najwyższy. Nowelizacja została także krytycznie oceniona przez Komisję Wenecką, organ doradczy Rady Europy.