Korzystanie z usługi Google AdWords w celu poprawienia wyniku strony własnej kancelarii adwokackiej stanowi formę niedozwolonej reklamy i tym samym narusza zasady etyczne adwokatury – uznała Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego.
Do SN trafiła kasacja adwokata od wyroku Wyższego Sądu Dyscyplinarnego Adwokatury podtrzymującego wyrok sądu dyscyplinarnego okręgowej izby adwokackiej w Katowicach. Sprawa dotyczyła stosowania przez obwinionego pozycjonowania stron swojej kancelarii adwokackiej w przeglądarce Google przy użyciu płatnej usługi Google AdWords. Drugim zarzutem było podanie na stronie kancelarii orientacyjnej ceny usługi (tzw. widełek). Była to informacja ogólnie dostępna, tymczasem przepisy dopuszczają jedynie udzielenie takiej informacji na życzenie klienta lub potencjalnego klienta. Za każdy z tych czynów adwokat został ukarany upomnieniem, co potwierdził sąd drugiej instancji.
W kasacji skarżący zarzucił sądom dyscyplinarnym błędne przyjęcie jego odpowiedzialności, nawet pomimo tego, że nie można mu przypisać winy. Zasłaniał się tym, że nie miał świadomości karalności takiej praktyki, powołując się na orzeczenie Wyższego Sądu Dyscyplinarnego z 2016 r. uznające jej dopuszczalność. Sąd dyscyplinarny, zdaniem adwokata, bezzasadnie przyjął, że z pozycjonowania można skorzystać tylko świadomie oraz że każda forma reklamy stanowi delikt dyscyplinarny. Tymczasem, zgodnie z powołanym orzeczeniem, niedozwolona jest jedynie reklama sprzeczna z prawem lub zasadami wykonywania zawodu i kodeksem etyki. Sąd II instancji, zdaniem skarżącego, nie rozpatrzył też wszystkich jego argumentów, pominął przesłanki dla niego korzystne, nie powołał biegłego z zakresu informatyki, a rozstrzygnięcie oparł na zasadach „doświadczenia życiowego”. Adwokat powoływał się przy tym na prawo o adwokaturze (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1513 ze zm.), przepisy unijne, a nawet konstytucję.
Sąd Najwyższy jednak kasację oddalił, uznając ją oczywiście za bezzasadną. Podniósł, że korzystanie z pozycjonowania w orzecznictwie SN jest uznawane za niedozwoloną formę reklamy. Można tu przywołać choćby orzeczenie SN z 8 stycznia 2019 r. (sygnatura akt II DSI 9/18). Jest to też zakaz przyjęty przez samorząd adwokacki zgodnie z prawem o adwokaturze, a jego ustanowienie nie jest sprzeczne ani z ustawą zasadniczą, ani z przepisami unijnymi.
Sądy obu instancji orzekły zdaniem Izby Dyscyplinarnej prawidłowo, a wina adwokata jest ewidentna. Nieświadomość bezprawności czynu musi być bowiem usprawiedliwiona, a z akt sprawy nie wynika, by była. Przytaczane przez skarżącego orzeczenie odnosi się do innych okoliczności i nie znajduje zastosowania w tej sprawie. Nie ma też „niedających się rozstrzygnąć wątpliwości”, które zgodnie z ogólnymi zasadami prawa karnego powinno się rozstrzygać na korzyść obwinionego. Nie wykazano też w kasacji rażącego naruszenia prawa.

ORZECZNICTWO

Wyrok Sądu Najwyższego z 14 listopada 2019 r., sygn. akt II DSI 65/19 WSD W.