Czy przepisy pozwalające wnioskować o wyłączenie sędziego w zakresie, w jakim umożliwiają badanie jego statusu, są zgodne z ustawą zasadniczą? Na takie pytanie już niedługo odpowie Trybunał Konstytucyjny.
Ze strony TK wynika, że zostały przyjęte do wspólnego rozpoznania pytania prawne Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izby Cywilnej dotyczące m.in. art. 49 kodeksu postępowania cywilnego. Przepis ten mówi m.in. o prawie strony do złożenia wniosku o wyłączenie sędziego. Sądy pytające nabrały jednak wątpliwości, czy da się go pogodzić z konstytucją, gdy celem złożenia takiego wniosku jest de facto zakwestionowanie statusu sędziów SN. Chodzi tutaj o tzw. nowych sędziów, którzy zostali powołani do SN przez obecny, kwestionowany m.in. przez rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, skład Krajowej Rady Sądownictwa. Wnioski opierające się o tego typu argumentację składają strony występujące przed SN. Zrobiła tak m.in. Okręgowa Rada Adwokacka w Warszawie, która została stroną w sporze o odwołanie adwokata Sławomira Zdunka z funkcji przewodniczącego zespołu wizytatorów ORA. Stało się to po tym, jak mec. Zdunek zdecydował się wziąć udział w budzącym kontrowersje naborze do SN.
„W niniejszej sprawie ORA posłużyła się konstrukcją wywiedzioną z art. 49 k.p.c., w celu zakwestionowania statusu sędziowskiego wszystkich sędziów Sądu Najwyższego orzekających w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, upatrując przyczyn ich wyłączenia w przeświadczeniu ORA o nielegalności procedury powoływania tych sędziów, i tym samym jej przekonaniu o bezskuteczności tego powołania” – czytamy w uzasadnieniu postanowienia sądu o skierowaniu pytań do TK.
Rozpatrując ten wniosek, skład orzekający uznał więc, że zrodziły się kwestie ustrojowe, które powinny zostać ocenione pod kątem zgodności z konstytucją. SN stawia m.in. tezę, że umożliwienie badania statusu sędziów w ramach procedury wyłączenia sędziego oznaczałoby weryfikację prezydenckich prerogatyw. I ostrzega: „Ewentualne rozstrzygnięcie o możliwości skutecznego kwestionowania statusu sędziów powołanych w procedurze, której poszczególne etapy mogłyby być podważane jako wadliwie realizowane, prowadzić będzie do powstania fundamentalnych skutków ustrojowych, w szczególności do podważenia konstytucyjnej zasady nieusuwalności sędziów, a także zasady stabilności urzędu sędziego”.
Izba stwierdza więc wprost: wykonywanie prerogatywy mianowania sędziów przez głowę państwa nie może podlegać jakiejkolwiek kontroli sądowej. Jak bowiem podkreśla nominacja na urząd sędziowski stanowi wyraz suwerennej kompetencji głowy państwa, a kontrola taka stanowiłaby „jaskrawe pogwałcenie” konstytucyjnej zasady podziału władzy.
SN chce również, aby TK ocenił zgodność z konstytucją art. 31 par. 1 ustawy o Sądzie Najwyższym (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 825). Z przepisu tego wynika, że o liczbie wolnych stanowisk sędziowskich w SN obwieszcza prezydent w Monitorze Polskim. SN pyta, czy przepis ten w zakresie, w jakim nie wymaga dla ważności takiego obwieszczenia kontrasygnaty premiera, jest niezgodny m.in. z art. 144 ust. 2 konstytucji (akty urzędowe Prezydenta Rzeczypospolitej wymagają dla swojej ważności podpisu Prezesa Rady Ministrów). Przy czym sama IKNiSP stoi na stanowisku, że kontrasygnata premiera w przypadku obwieszczenia o wolnych stanowiskach SN nie była potrzebna. Wskazuje m.in., że literalne podejście do wymogu kontrasygnaty w każdej sytuacji prowadzić by mogło do paraliżu funkcjonowania państwa.
Gdyby TK podzielił wątpliwości SN, oznaczałoby to zablokowanie możliwości składania wniosków o wyłączenie sędziego w oparciu o argumenty związane z wątpliwościami co do prawidłowości procedury konkursowej, w ramach której sędziowie ci zostali powołani na stanowiska.
Nie jest jeszcze znany termin rozpatrzenia pytań prawnych zadanych przez dwie izby SN. Nie wiadomo również, jaki będzie skład orzekający w tej sprawie.