Senat po wprowadzeniu 41 poprawek zatwierdził nowelizację kodeksu karnego. Naprawiono rażące błędy, ale wątpliwości konstytucyjnych usunąć już się nie dało.
Przede wszystkim nie ma już wątpliwości co do penalizacji czynu polegającego na doprowadzeniu małoletniego poniżej 15. roku do obcowania płciowego. Po rozbiciu art. 200 k.k. na cztery paragrafy powstał gorący spór, czy ten czyn jest karalny. Choć Ministerstwo Sprawiedliwości zapewniało, że o ustaniu karalności nie może być mowy, bo można ścigać sprawcę na podstawie przepisów o pomocnictwie, to art. 200 k.k. został ostatecznie skorygowany.

Może, nie musi

Z kolei skazani na 25 lat pozbawienia wolności nie skorzystają z prezentu, który zafundowali im posłowie, i nie będą mieli szansy wyjść na wolność po odsiedzeniu połowy kary. Na skutek poprawki Senatu o warunkowe zwolnienie będą mogli się ubiegać tak jak obecnie, czyli najwcześniej po odsiedzeniu 15 z 25 lat. Wycofano się również ze zmian dotyczących art. 212 k.k., a także z obligatoryjnego bezwzględnego dożywotniego pozbawienia wolności. W wersji przyjętej przez Sejm tzw. dożywocie z zakazem warunkowego zwolnienia sąd miałby orzekać w sytuacji, gdy sprawca wcześniej był już skazany minimum na karę 20 lat więzienia.
Po zmianach wprowadzonych przez izbę wyższą sąd będzie mógł (ale nie musiał), orzekając karę dożywotniego więzienia, wykluczyć możliwość warunkowego zwolnienia w sytuacji, gdy „charakter i okoliczności czynu oraz właściwości osobiste sprawcy wskazują, iż jego pozostanie na wolności spowoduje trwałe niebezpieczeństwo dla życia, zdrowia, wolności lub wolności seksualnej innych osób”. Eksperci wskazują jednak, że nawet osoby skazywane przez Międzynarodowy Trybunał Karny, który zajmuje się przecież sądzeniem zbrodni wojennych, mogą starać się o wcześniejsze warunkowe zwolnienie. Nawiasem mówiąc, nowelizacja wydłuża też okres, po upływie którego skazany na najwyższy wymiar kary może zabiegać o wcześniejsze wyjście na wolność: z 25 do 35 lat.

Właściwa numeracja

Część poprawek sprowadzała się do likwidacji regulacji wewnętrznie sprzecznych. Przykładowo: w wersji uchwalonej przez Sejm skuteczne skłonienie osób współdziałających do odstąpienia od czynu zabronionego stanowiło okoliczność łagodzącą (art. 53 par. 2b pkt. 7). Tymczasem zgodnie z art. 23 par. 1 k.k. wspólnik, który dobrowolnie zapobiegł dokonaniu czynu zabronionego, w ogóle nie podlega karze. Zmieniono także numerację przepisu dotyczącego przestępstw gospodarczych, który w uchwalonej przez Sejm ustawie oznaczono jako 306a, czyli tak samo jak uchwalony niedawno przepis przewidujący karę do 5 lat pozbawienia wolności za przekręcanie liczników (na mocy wcześniejszej nowelizacji k.k. obowiązuje od 25 maja).
Na liczne występujące w kodeksie absurdy, luki i nieścisłości zwracali uwagę w swoich ekspertyzach prawnicy z Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Ale nie wszystkie zostały uwzględnione. Przykładowo: na skutek wprowadzonych nowelizacją zmian do art. 57b (czyn ciągły) nadal surowiej będzie karany ktoś, kto ukradnie trzy rowery, niż ten, kto ukradnie samochód o wartości 150 tys. – Co więcej, przestępcy bardziej będzie się opłacało popełnić nawet kilka przestępstw niż jedno przestępstwo w czynie ciągłym – argumentował podczas posiedzenia komisji dr Mikołaj Małecki, współautor ekspertyzy KIPK.
Jak tłumaczył Tomasz Szafrański z Prokuratury Krajowej, to jednak świadomy zabieg polegający na tym, by surowiej karać przestępców, którzy z ustawicznych kradzieży uczynili sobie stałe źródło zarobkowania.
– Liczba zmian wprowadzona przez Senat jest ewidentnym dowodem na to, że praprzyczyną wszystkich problemów był nieregulaminowy tryb pracy nad ustawą w Sejmie. Regulamin Sejmu został złamany nie tylko w aspekcie formalnym, ale też merytorycznym, bo niedotrzymanie wymogów procesu legislacyjnego dotyczącego kodeksu spowodowało, że posłowie tak naprawdę nie mieli czasu dowiedzieć się, nad czym głosują. Tak więc ustawa jest obarczona nieusuwalną wadą niekonstytucyjności w zakresie trybu jej uchwalenia – mówi dr Mikołaj Małecki. Potwierdzają to konstytucjonaliści, z którymi rozmawialiśmy.

(Nie)zbędna poprawka

Sposób pracy nad kodeksem w Senacie wyglądał niewiele lepiej. Przed posiedzeniem połączonych komisji: ustawodawczej oraz praw człowieka, praworządności i petycji senatorowie dostali tylko poprawki zaproponowane przez Biuro Legislacyjne Senatu, a z pozostałymi prawie 30 poprawkami (w praktyce opracowanymi przez resort sprawiedliwości) musieli się zapoznać w przerwie. Nie udało się uniknąć chaosu: w pewnej chwili sami wnioskodawcy nie byli w stanie wyjaśnić, na czym polega poprawka. Kiedy mieli uzasadnić jedną z proponowanych zmian, nikt z licznych przedstawicieli MS i Prokuratury Krajowej nie był w stanie tego zrobić, a przedłużające się wertowanie kartek zaowocowało stwierdzeniem, że poprawka jednak jest zbędna.
– Tymczasem akurat była zasadna. Bo obecnie kodeks karny pozwala skazać nieletniego jak dorosłego, ale o postępowaniach w sprawach nieletnich nie pozwala sądowi rodzinnemu na automatyczne odwołanie przedterminowego warunkowego zwolnienia z zakładu poprawczego. Zauważono tę dziurę, ale gdy autorzy poprawki nie byli w stanie wytłumaczyć, co się zmienia, po prostu się wycofali – zauważa mec. Marcin Wolny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
30 PROC. taką, szacunkowo, część kodeksu zmienia nowelizacja
Etap legislacyjny
Po Senacie