Zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia usłyszał ojciec, który w Krakowie wystawił 1,5-roczną córkę przez okno jadącego autobusu. Podczas przesłuchania w prokuraturze mężczyzna przyznał się i wyjaśnił, że był to rodzaj głupiej zabawy – poinformował w piątek prok. Krzysztof Dratwa z Prokuratury Okręgowej.

Do zdarzenia doszło kilka dni temu w autobusie miejskim linii 503. Jak podała policja jechali nim konkubenci z dzieckiem. W pewnym momencie pomiędzy partnerami doszło do głośnej wymiany zdań.

28-letni Dawid B. najpierw w sposób wulgarny zwrócił się do swej towarzyszki, a po chwili wziął na ręce siedzącą na jej kolanach dziewczynkę, otworzył okno i wystawił przez nie córkę tak, że cała zwisała nad jezdnią.

Jak poinformował prok. Dratwa trwało to kilkanaście sekund, a mężczyzna w chwili zdarzenia był pod wpływem alkoholu.

Autobus zatrzymał się i kierowca zwrócił uwagę mężczyźnie na niebezpieczne zachowanie. Wówczas agresor oddał dziecko partnerce, podbiegł i uderzył oraz zwyzywał kierowcę. Wcześniej dziecko zwisające z autobusu zauważył przejeżdżający tamtędy policjant. Funkcjonariusz podjął interwencję.

Podejrzany podczas przesłuchania w komisariacie tłumaczył swoje zachowanie chęcią "pokazania dziecku świata z innej perspektywy". Mężczyźnie grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.

Sąd zastosował wobec 28-latka tymczasowy, trzymiesięczny areszt.